Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Wałęsa: Nie obawiam się, jestem czysty [ROZMOWA]

Ryszarda Wojciechowska
Przemysław Świderski
Ludzie spotkani na ulicy namawiają mnie na start do fotela prezydenta Gdańska - mówi poseł PE Jarosław Wałęsa.

Znowu wrócił Pan do Platformy. Warto było sobie robić trzymiesięczne wakacje od partyjnego życia?

Nie nazwałbym tego wakacjami. Bo mimo zawieszenia się w prawach członka Platformy przez cały czas byłem zaangażowany w działalność partii. Jeździłem na spotkania klubów obywatelskich i spotykałem się nie tylko z sympatykami naszej partii, ale ze wszystkimi, którzy chcieli ze mną porozmawiać.

No i gra Pan dalej z Platformą.

Oczywiście. Zwłaszcza teraz powinno się mówić - wszystkie ręce na pokład. Bo ze strony PiS nie czeka nas nic dobrego, tylko obawiam się, że coś jeszcze gorszego.

Więc po co było Panu to całe zawieszenie?

Czasami potrzebna jest chwila, aby z dystansem na wszystko popatrzeć i odciąć się od tej wewnątrzpartyjnej debaty, która chwilami była niezwykle wybuchowa. Przeprowadziliśmy w Platformie Obywatelskiej kilka szczerych, czasami trudnych, rozmów, które pomogły nam wszystkim. Chciałem również bardziej się skoncentrować na pracy u podstaw. I porozmawiać...

Czytaj: Jarosław Wałęsa zawiesił swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej

Z samym sobą?

Przede wszystkim z ludźmi. I na to potrzebowałem czasu. Podczas tych spotkań usłyszałem, jak obywatele są mocno zaniepokojeni tym, co się w Polsce dzieje z partiami, z ustrojowymi przepychankami. Ponadto zdałem sobie sprawę, że coś tak ważnego jak bój o Trybunał Konstytucyjny jest całkowicie niezrozumiałe dla zwykłego obywatela. Usłyszałem też głosy niezadowolenia z tego, że niezbyt wystarczająco eksponowaliśmy te osiem lat naszych rządów. Że nie potrafiliśmy się wystarczająco dobrze komunikować z wyborcami. Że tylko nam wmawiano, iż jesteśmy dobrzy PR-owo, a tak naprawdę to PR-owo ponieśliśmy klęskę. A tymczasem PiS wszystko ogrywa koncertowo. Łamie konstytucję, nie przestrzega prawa i dobrego obyczaju, dając ludziom igrzyska.

Nie tylko igrzyska, bo chleb również, jak choćby 500 plus.

Pytanie, dlaczego nie dla wszystkich i na ile tego chleba wystarczy. I jak to się odbije na naszych kieszeniach? Na razie pieniądze trafiły do kieszeni Polaków, ale za chwilę władza je sobie w inny sposób z tych naszych kieszeni wyciągnie.

Platforma potrafi tylko straszyć...

Platforma nie straszy, ale przestrzega i tłumaczy, jak mogą się skończyć takie nieodpowiedzialne rządy. Projekt budżetu przygotowanego przez rząd PiS zakłada, że ta ekipa będzie musiała szukać źródeł finansowania na obiecane rzeczy.

Mówią, że się Pan odwiesił w PO, bo chce powalczyć o prezydenturę Gdańska. Wiadomo, że do gdańskiego urzędu weszło CBA. I nie po to, żeby prezydentowi Adamowiczowi powiedzieć dzień dobry.

CBA weszło do gdańskiego urzędu, ale także do wszystkich urzędów marszałkowskich, a w sopockim urzędzie zadomowiło się już nawet kilka lat temu. A co do mojej przyszłości... Nieraz mówiłem, że jestem gdańszczaninem, kocham Gdańsk i tu widzę swoją przyszłość. Nie kryłem się z tym, że myślę o kandydowaniu na prezydenta Gdańska. Moja deklaracja w sprawie prezydentury nie jest niczym nowym. Rozmawiam o tym nie tylko z kolegami w partii, ale też z ludźmi spotkanymi na ulicy, którzy namawiają mnie na start. Ponadto sonduję - czy jest zapotrzebowanie na moją osobę? Czy mam szansę na rekomendację? Czy może jest inny kandydat na kandydata? To naturalny proces, bo wybory samorządowe za dwa lata. Albo może i szybciej. Zobaczymy. A ja chcę być przygotowany.


Według „Faktu”, Grzegorz Schetyna chce postawić na partyjną młodzież. Kandydatem w Warszawie na prezydenta miałby być Rafał Trzaskowski, lat 44, a w Gdańsku Jarosław Wałęsa, lat 40. Zabawne, jak w polityce postrzega się młodość.

Sowieci też postawili na młodość i wybrali 60-letniego Gorbaczowa (śmiech). A poważnie w Platformie Obywatelskiej rozmawiamy o samorządzie, o tym jak miasta powinny się rozwijać, ale jeszcze nie mówimy o nazwiskach. Zobaczymy.

Zastanawiam się, czy dla Platformy nie byłoby lepiej, gdyby teraz powiedziała, że czas Hanny Gronkiewicz-Waltz i Pawła Adamowicza jako prezydentów się skończył. Że trzeba postawić na innych. Sprawa dzikiej prywatyzacji w Warszawie i oświadczeń majątkowych gdańskiego prezydenta raczej plusów dodatnich PO nie przynoszą.

Nie zgodzę się z panią. Zarówno w Warszawie, jak i w Gdańsku widać fantastyczny postęp. Siła Platformy polega na tym, że mamy ludzi, którzy będą w stanie nadal rozwijać te miasta. Proszę mi wierzyć, że Platforma zaprezentuje bardzo dobrych kandydatów. Na chwilę obecną prezydentem Warszawy jest pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, a Gdańska pan Paweł Adamowicz.

To prezydenci, którzy się nie bali inwestować unijne pieniądze w rozwój miast. Ale jednak coś kładzie się cieniem na ich prezydenckich życiorysach, które będą teraz grillowane ze szkodą dla PO.

Każde pojawiające się wątpliwości należy wyjaśnić rzetelnie. Obawiam się, że w obecnych warunkach jest to po prostu niemożliwe. I co można z tym zrobić, skoro jest zamówienie polityczne, żeby te osoby zniesławić. PiS będzie robić wszystko, żeby do Platformy przykleić teraz każdy brud.

A Pan się nie boi prześwietlania przez PiS, jeśli byłby Pan kandydatem na prezydenta Gdańska?

Nie boję się, bo nie mam niczego do ukrycia. Już podczas pierwszych rządów PiS, w latach 2005-2007, próbowano coś na mnie znaleźć, żeby mnie zdyskredytować w oczach opinii publicznej. Prześwietlano mój majątek nieraz. I ja się niczego nie obawiam, bo jestem czysty. Od ponad 10 lat moje oświadczenia majątkowe są dostępne i każdy może sprawdzić. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia.

Pana ojciec, Lech Wałęsa, też jest od lat prześwietlany. Ostatnio nawet pod kątem tragicznego wybuchu gazu w gdańskim wieżowcu. Historyk Sławomir Cenckiewicz zasugerował bowiem, że ten wybuch mógł być operacją UOP, przeprowadzoną po to, żeby wydobyć z mieszkania pułkownika Adama Hodysza dokumenty kompromitujące pana ojca.

Napisałem, że są rzeczy, których nawet hiena cmentarna by się wstydziła. Ile trzeba mieć złej woli i nienawiści do człowieka, żeby takie historie sugerować. Jakim trzeba być cynikiem w walce politycznej. Przecież biorąc to na zdrowy rozsądek, czy UOP nie mógł zrobić rewizji w mieszkaniu tej osoby, tylko musiał wysadzać budynek z mieszkańcami, narażając ich życie i zdrowie?

Nie chciałby Pan porozmawiać z nim i zapytać - dlaczego?

Nie chciałbym. Bo takie rewelacje spodziewałbym się raczej usłyszeć od osoby wymagającego szybkiej opieki lekarza psychiatry. To jakieś szaleństwo albo taka dawna nienawiść, przy której nie sposób już rozmawiać.

PiS ma swoich bohaterów i Lech Wałęsa do nich nie należy.

Niedawno prezydent Duda tak ładnie powiedział, że już nikt nigdy nie odważy się wymazywać naszych bohaterów z historii. Kiedy to usłyszałem, nie wiedziałem, czy się śmiać, czy płakać. Naprawdę. Jak można tak mówić i jednocześnie nie dostrzegać, że podczas uroczystości rocznicy Sierpnia 80 wymazywani są najważniejsi ludzie tamtych dni?

Ale Platforma na własne życzenie przegrała walkę o politykę historyczną i o swoich bohaterów.

Nie zamierzam się licytować na to, kto jest większym patriotą, a kto mniejszym, kto prawdziwym Polakiem, a kto nim wcale nie jest. Nie chcę się wartościować jako człowiek, porównując się z innymi. Patrzę na siebie i na to, czy dobrze wykonuję pracę i czy jestem dobrym obywatelem. W tej chwili patriotyzm tych prawdziwych Polaków jest płytki. Polega na tym, żeby znaleźć wroga, napiętnować go jako zdrajcę narodu i w ten sposób pokazywać nie tylko swoją polskość, ale swoją „lepszość”. Czy to jest patriotyzm? Dla mnie nie. Więc niech mi pani nie każe się z nimi licytować. Co więcej, ludzie, którzy teraz tak nachodzą mojego ojca, tak go poniżają, nawet ci z jego pokolenia, gdzie byli wtedy, kiedy zdrowiem, a nawet życiem płaciło się za działalność? W tamtym czasie odwaga była w cenie. A teraz każdy może być odważny na Facebooku i walić na oślep, w kogo tylko chce. To właśnie jest ta odwaga dzisiejszego dnia.

Robert Biedroń odpowiadał, jak Lech Wałęsa rozpłakał się na spotkaniu w Słupsku, kiedy go zaatakowano. Pan wspiera ojca?

Często słyszę od ludzi na ulicy: - Panie Jarku, niech pan powie ojcu, żeby się trzymał. Żeby nie brał sobie do serca tych kilku głosów, które są tak niesprawiedliwe. I ja staram się to mojemu ojcu powtarzać. Głosów szkalujących ojca jest jednak mniej. Tylko że one są bardziej krzykliwe i doniosłe. Ci ludzie potrafią się lepiej zorganizować. I w dziesiątkę zdominować spotkanie z ojcem, na które przyszło kilkaset osób. Pozwolono na agresję, która żywi się nienawiścią.

Czy poza imieniem jest coś, co pana łączy z Jarosławem Kaczyńskim?

Nie znam Jarosława Kaczyńskiego bezpośrednio. I jeszcze do niedawna, mimo że się z nim politycznie nie zgadzałem, wierzyłem, że on to wszystko robi dlatego, że naprawdę w to wierzy. Ale od pewnego czasu wydaje mi się, że motorem jest pewna niestabilność psychiczna. Nie wiem, może związana z potworną samotnością po utracie najbliższych?

O Platformie mówi się ostatnio głównie w kontekście tego, kto odszedł, kto został wyrzucony, a kto się zawiesił. To dobre dla partii? Nie rozpada się?
Mam nadzieję, że teraz pani rozumie, dlaczego nie odpowiadałem w mediach na pytanie, dlaczego zawiesiłem swoje członkostwo. Bo uznałem, że to wewnętrzna sprawa Platformy. A czy Platforma się rozpada? Mój przykład pokazuje, że nie. Mamy nowego szefa. I należy mu dać trochę czasu, żeby zorganizował partię tak, jak uważa to za stosowne. Każdemu trzeba dać czas, żeby mógł się wykazać.

Nie tylko w Platformie entuzjazm przygasł. W Komitecie Obrony Demokracji też to widać.

Podczas wakacji trudno ludzi bombardować ważnymi sprawami. Polacy chcą odpocząć od tej codziennej awantury politycznej.

Słyszę, że nawet Pan mówi to bez entuzjazmu.

KOD stoi przed pewnym niebezpieczeństwem. Dopóki jest siłą różnych środowisk i ma jeden wspólny cel, to może zyskiwać jeszcze sympatyków. Ale jeśli jego działacze poczują „wolą bożą” do tego, żeby stać się takim samodzielnym bytem politycznym, to wtedy straci ten powab.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki