Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Wałęsa chce budować gdańskie baseny z budżetu miasta, a mieszkańcy Wrzeszcza zbierają podpisy poparcia dla tamtejszej pływalni

Monika Jankowska
Przemysław Świderski
Wsparcie prywatnych partnerów nie jest potrzebne przy budowie nowych pływalni – przekonywał podczas wtorkowej (17 lipca) konferencji Jarosław Wałęsa, kandydat Koalicji Obywatelskiej (PO – Nowoczesna) na prezydenta Gdańska. Podkreślał też, że „mamy nowe pływalnie, ale potrzeba ich więcej, należy je zbudować szybko”. To jego odpowiedź na problem z budową basenu we Wrzeszczu Dolnym, którego przyczyną były kłopoty w znalezieniu prywatnego partnera do inwestycji.

Miasto jednak podkreśla, że będzie przygotowywało się do budowy kolejnych basenów. Mają być one realizowane w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. – Dla prywatnego inwestora liczy się skala. Inaczej rozkładają się koszty budowy jednego basenu, a inaczej wyglądają koszty jednostkowe budowy kilku basenów – mówi prezydent Paweł Adamowicz. - Nowe baseny planowane są w kilku lokalizacjach w mieście: Wrzeszczu, południowych dzielnicach Gdańska, Śródmieściu lub Siedlcach oraz Nowym Porcie. Zdaniem Wałęsy baseny lepiej budować ze środków miasta.

- Spotykamy się tutaj (na skrzyżowaniu ul. Kościuszki i Legionów – dop. red.) nie przez przypadek. To właśnie tutaj miasto od kilku lat próbuje zbudować basen w formule partnerstwa prywatno-publicznego. Niestety to się nie udaje. Wiadomo, do tanga trzeba dwojga. Przy takich projektach trudno jest znaleźć zainteresowanie ze strony prywatnej. Uważam, że wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, musimy zaproponować tego rodzaju inwestycje, które będą projektowane i budowane przy korzystaniu z pieniędzy z budżetu miasta. Dlatego patrząc na takie miejsca, myślimy też o innych dzielnicach – mówił Wałęsa. - Tutaj we Wrzeszczu, chcielibyśmy, aby pływalnia powstała już niedługo, w przeciągu najbliższych kilku lat. Ale popatrzmy również na Brzeźno i Nowy Port – tam również przydałaby się pływalnia, popatrzmy na Siedlce - tam też należałoby pomyśleć o zbudowaniu takiego obiektu. Nie zapominamy również o dzielnicach południowych – tam również należy zaprojektować i zbudować pływalnię na potrzeby mieszkańców, korzystając z pieniędzy budżetu miasta.

Czytaj także:

Wałęsie towarzyszył Dominik Kwiatkowski, jego kandydat na wiceprezydenta Gdańska ds. polityki społecznej. - Inwestycje takie jak baseny, to rozwój naszej społeczności, to jest rozwój naszych mieszkańców. My chcemy w nadchodzącej kadencji dbać o to, aby nasi mieszkańcy mieli łatwy dostęp do tego rodzaju usług – powiedział Kwiatkowski.

Na konferencji była też radna miasta Gdańska Emilia Lodzińska. - Jako radna miasta Gdańska, a także mieszkanka Wrzeszcza, z przykrością przyjęłam wiadomość, że basen w tym miejscu w formule partnerstwa prywatno-publicznego nie powstanie. Cały proces trwał dwa lata, to był proces, gdzie ogłoszono poszukiwania partnera, natomiast cały cykl przygotowywaczy do uruchomienia procedury trwał dużo dłużej. Wtedy też, dwa lata temu, zaszczepiono w nas, mieszkańcach, dużą dozę optymizmu, mieszkańcy liczyli na to, że będzie basen we Wrzeszczu. Dzisiaj wiemy, że tak się nie stanie. Mieszkańcy nie chcą dalej czekać na obietnice, tylko chcą konkretnych działań. Dlatego podjęliśmy decyzję, że musimy znaleźć środki finansowe w budżecie miasta na to, żeby ten basen powstał – mówi radna. Zapowiedziała też zbiórkę podpisów osób, które popierają budowę basenu we Wrzeszczu.

Głos zabrał również Krystian Kłos, przewodniczący Zarządu dzielnicy Wrzeszcz Dolny: - Dzisiaj pan prezydent zapowiada, że ponowi konkurs, ale nie na jeden, a na cztery baseny. Mam obawy. W dalszym ciągu nie mamy gwarancji, że taki inwestor się znajdzie. W związku z tym, jak już zostało to wspomniane, rozpoczynamy zbiórkę podpisów, w takim celu, aby miasto zobaczyło, że jest bardzo duże poparcie dla tego typu inicjatywy. Chcę podkreślić, że Wrzeszcz Górny jak i Dolny liczy obecnie około 50 tys. mieszkańców. Miejsce, w którym jesteśmy, jest doskonale skomunikowane, mamy tu autobus, mamy tramwaj, w związku z tym nawet dla mieszkańców Żabianki, Przymorza czy Zaspy ta odległość jest nieznaczna. To pokazuje, że jest nie 50 tys., a 80 tys. mieszkańców i więcej, którym ta inwestycja mogłaby służyć. W przypadku partnerstwa publiczno-prywatnego miasto nie ma wpływu na to, jakie stawki dla mieszkańców będą proponowane. W związku z tym uważam, że taka inwestycja powinna być realizowana ze środków publicznych.

O tym, że baseny potrzebne są też w innych dzielnicach przekonywali Cezary Śpiewak-Dowbór (przewodniczący Zarządu Dzielnicy Brzeźno) i Mateusz Skarbek (radny miasta Gdańska). Ten drugi powiedział: - Gdańsk Południe, czyli Orunia Górna, Chełm, Ujeścisko-Łostowice, to najbardziej dynamicznie rozwijająca się część Gdańska dysponuje de facto jednym basenem w dzielnicy Chełm. Mieszkańcy zdecydowanie widzą potrzebę, aby taki budynek powstał. On będzie skupiał nie tylko życie sportowe, ale też życie sąsiedzkie.

Na wyliczeniach skupił się z kolei Piotr Borawski, także radny miasta Gdańska. - Jeszcze kilka słów z perspektywy szefa komisji budżetu miasta. Przez ostatnią kadencję zbudowaliśmy cztery baseny, jeden z nich zaczął być budowany jeszcze we wcześniejszej kadencji, ale trzy ostatnie baseny kosztowały po około 13 mln każdy. Mówię o basenie w Osowej, na Stogach i basenie, który jest budowany na Oruni. Wszystkie te baseny zostały zbudowane ze środków budżetu miasta Gdańska, we wszystkich tych basenach będzie gospodarował Gdański Ośrodek Sportu, więc ceny dla mieszkańców będą podlegać cennikowi miejskiemu, a nie będzie to cennik proponowany przez prywatnego inwestora – mówił Borawski. - Pomimo tego, że wydajemy 600-700 mln zł na różnego rodzaju inwestycje, to zadłużenie naszego miasta spadło do poniżej 30 proc. Także nie widzimy innej możliwości, niż szybka budowa z budżetu miasta, uważamy, że spokojnie przez 5 lat najbliższej kadencji jesteśmy w stanie wydać około 50-60 mln na nowe pływalnie. Sądzimy, że budżet miasta w tej chwili spać na taką inwestycję. Wpisuje się ona w strategię, o której mówimy – inwestycji w dzielnicach, inwestycji ważnych dla mieszkańców i tak chcemy prowadzić inwestycje, aby właśnie było ich jak najwięcej w dzielnicach – dodał.

Konferencję na swoim profilu na facebooku skomentował prezydent Paweł Adamowicz:
"Dziwię się, że PO - partia, która deklaruje zrozumienie jak działa gospodarka - krytykuje inwestycje realizowane w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Przedsięwzięcia PPP realizowane w Gdańsku w ciągu ostatnich lat mają wartość około 3 miliardów zł. To tyle, ile wynosi roczny budżet Gdańska! W tym roku przekroczył rekordowe 3 mld zł także dzięki temu, że prowadzimy dialog z przedsiębiorcami. Współpraca z partnerami prywatnymi pozwala realizować działania, na które inaczej budżetu miasta nie byłoby stać. Zdaję sobie sprawę, że kandydat PO, który przez 15 lat był w Gdańsku nieobecny, może nie rozumieć jak funkcjonuje miasto. Dziwię się natomiast, że nie rozumieją tego towarzyszący mu radni, niektórzy z wieloletnim doświadczeniem w radzie miasta, uczestniczący w pracach nad Wieloletnią Prognozą Finansową miasta."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki