Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarosław Bieniuk wrócił do Lechii Gdańsk!

RR
Jarosław Bieniuk został pełnomocnikiem zarządu ds. sportowych w gdańskiej Lechii
Jarosław Bieniuk został pełnomocnikiem zarządu ds. sportowych w gdańskiej Lechii mat. Lechii Gdańsk
Od środy Jarosław Bieniuk ponownie jest w klubie z Gdańska i to w nowej roli. Po kilkomiesięcznej przerwie nie będzie już pomagał kolegom bezpośrednio na boisku. Będzie bowiem pełnił stanowisko pełnomocnika zarządu ds. sportowych.

Jarosław Bieniuk odchodził z Lechii po zakończeniu minionego sezonu, żegnany z dużym sentymentem przez wszystkich w klubie.

- Klub złożył mi propozycję, która była wyjątkowo atrakcyjna także dlatego, że zgłosiła ją właśnie Lechia – mówi Jarosław Bieniuk. – Każdy inny klub sportowy dłużej czekałby na moją decyzję i niekoniecznie byłaby ona taka sama. To, co mi zaproponowano w Gdańsku, daje wiele możliwości do wykazania się i zbudowania czegoś naprawdę wyjątkowego - nowej jakości w budowaniu relacji pomiędzy zawodnikami i szefostwem klubu ekstraklasy. Mówiłem, że po zakończeniu kariery chciałbym jeszcze kiedyś coś robić dla Lechii i teraz taka okazja właśnie się tworzy.

Zobacz też: Jarosław Bieniuk zagrał ostatni mecz w Lechii Gdańsk. Kończy karierę

Nie jest tajemnicą, że nieco przyspieszone zakończenie kariery piłkarskiej było związane z pogarszającym się stanem zdrowia partnerki Jarosława Bieniuka - Anny Przybylskiej. Niestety, znana aktorka zmarła 5 października w Gdyni. Były obrońca m.in. Amiki Wronki, tureckiego Antalyasporu, Widzewa Łódź i Lechii zdecydował się dalej pracować na rzecz piłki nożnej.

- Nie wiem, ile osób wie o tym na przykład, że jeszcze będąc piłkarzem kończyłem kursy trenerskie. Były one dla mnie rozszerzeniem pewnej wiedzy. Póki co niewykorzystywanej, jednak dającej dodatkowy kapitał, który okazuje się, będę mógł już teraz wykorzystywać w jakiejś części - przyznaje 35-latek.

I cieszy się na nowe obowiązki.

- To wyzwanie, które ucieszyłoby każdego - tłumaczy 8-krotny reprezentant Polski. - Ja mam w sobie jeszcze dużo chyba z kapitana drużyny. Nie jestem w stanie bez emocji oglądać meczu z trybun. Pewnie nigdy nie będę… Więc, jak daje mi się możliwość oddziaływania na zespół, motywowania go, wspierania – jest to okazja, której nie mogłem nie wykorzystać. Mam nadzieję, że będę mógł wychodzić naprzeciw potrzebom zawodników, pewne rzeczy przyspieszać, pewne szybciej wyjaśniać. Zarząd widzi moją rolę w skróceniu drogi i kontaktu pomiędzy nim i drużyną, doceniając moją wiedzę i przygotowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki