Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarmark świąteczny miały miasta, miasteczka i wsie, a Gdynia nie. Radni PiS krytykują samorząd

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
- Wszystkim naokoło się udało, tylko nie Gdyni - mówią.
- Wszystkim naokoło się udało, tylko nie Gdyni - mówią. Łukasz Kamasz
Gdyńscy radni Prawa i Sprawiedliwości krytykują gdyński samorząd za decyzję o odwołaniu tegorocznego jarmarku świątecznego. Według nich, przykład pobliskich miast i wsi jasno pokazuje, że nawet w warunkach kryzysu, możliwe jest zorganizowane świątecznej imprezy dla mieszkańców.

Gdynia bez jarmarku. Radni PiS krytykują decyzję

W Gdyni jarmark świąteczny po raz pierwszy wystartował w 2019 roku, na otwarciu zebrały się tłumy mieszkańców, a świąteczne miasteczko z 20 stoiskami przez prawie trzy tygodnie tętniło życiem. Rok później, miasto odwołało jarmark z powodu pandemii koronawirusa, jednak w 2021 roku powrócono z pomysłem, świąteczne miasteczko trwało od 4 do 30 grudnia, a samorząd zapewniał, że ta europejska tradycja, będzie kontynuowana również w Gdyni.

- Mieszkańcy opowiadają nam niezadowoleni, że miasto Gdynia nie zrobiło nic, aby gdynianie poczuli atmosferę świąt - podkreśla Marek Dudziński, radny miasta Gdyni z PiS. - Kartuzy, Chojnice, Rumia, Puck, Bytów, Wejherowo. To wszystko miasta z mniejszymi możliwościami budżetowymi, a jednak tam udało się zorganizować bożonarodzeniowe jarmarki, na których mieszkańcy mogli się spotkać, a lokalni przedsiębiorcy zarobić. Te miasta żyły atmosferą świąt! W Gdyni tego zabrakło. W miejscu, gdzie jeszcze rok temu był jarmark, dzisiaj jest cisza i brak charakterystycznego przedświątecznego gwaru. Władze kompletnie zlekceważyły święta, mieszkańców i przedsiębiorców.

- Wszystkim naokoło się udało, tylko nie Gdyni - mówią.
- Wszystkim naokoło się udało, tylko nie Gdyni - mówią. Łukasz Kamasz

- Urzędnicy twierdzą, że brak jarmarku wynika z konieczności generowania oszczędności - mówi Piotr Spychalski, radny dzielnicy Chylonia. - To, że Gdynia nie ma pieniędzy, a dług w miejskiej kasie przekroczy niedługo miliard złotych, to fakty za które samorząd powinien się wstydzić, jednak to, że w tym roku w Gdyni nie ma jarmarku wynika wprost z braku zainteresowania wystawców. A wynika on z tego, że miasto nie wykonało potrzebnej pracy do tego, aby ten jarmark mógł się odbyć. Gdynia, jako miasto z ambicjami, ciągle tłumaczy nam, jacy to nie jesteśmy w niej szczęśliwi, opierając się na raportach wypuszczanych przez deweloperów i środowiska im przyjazne. Rozejrzyjmy się dookoła, u naszych sąsiadów jakoś jarmarki mogły się odbyć. I to w miastach o dużo mniejszych możliwościach niż Gdynia, nawet wieś na pograniczu Kaszub i Kociewia - Stara Kiszewa zorganizowała jarmark bożonarodzeniowy w hali sportowej, a w Gdyni, wielkim mieście z morza i marzeń takiego jarmarku nie było. Opłaty za parkowanie w połowie miasta, mieszkańcy uciekają do gmin ościennych, opłaty za najem są niebotyczne. Nic dziwnego, że nie ma zainteresowania przedsiębiorców. Widocznie w innych miastach opłaca się bardziej i to tam wędruje lokalny biznes.

Miasto zapowiadało we wrześniu, że jarmarku nie będzie

Przypomnijmy, że we wrześniu informowaliśmy o tym, że gdyńskie władze zdecydowały się zrezygnować z jarmarku bożonarodzeniowego oraz z miejskiego sylwestra. Mieszkańcy w tym roku nie mogli się wybrać na plac Grunwaldzki, gdzie tradycyjnie miał mieścić się jarmark. Gdynia odwołała imprezę, tłumacząc się, że jest do tego zmuszona panującym w Polsce kryzysem, zmniejszeniem wpływów z PIT oraz rosnącym cenom energii. Jak mówili urzędnicy, działania samorządu w najbliższym czasie, mają skupić się tylko na podstawowych publicznych usługach i pokrywać będą tylko najpotrzebniejsze koszta. Urząd Miasta w Gdyni wyliczał wtedy, że w ciągu dwóch następnych lat do budżetu miasta z tytułu obniżki podatków, wpłynie kwota zmniejszona o 285 milionów złotych. Dlatego miasto zamierza w najbliższym czasie szukać radykalnych oszczędności.

- Zdecydowaliśmy o oszczędnościach w pierwszej kolejności skupiających się na wydatkach, które nie wpłyną bezpośrednio na poziom usług publicznych i nie utrudnią mieszkańcom załatwienia najważniejszych spraw. Kwota, którą zaoszczędzimy przez rezygnację z organizacji świątecznego jarmarku i miejskiego sylwestra to kropla w morzu potrzeb, ale niestety, patrząc na sytuację gospodarczo-ekonomiczną w kraju, jest to nieuniknione – mówił we wrześniu Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki