Po wygranej z Chrobrym żółto-niebiescy dość wygodnie rozsiedli się w fotelu wicelidera, a z liderem Wisłą Płock czeka ich mecz kończący tegoroczne występy. Stawką może być pierwsze miejsce w tabeli przed zimową przerwą. Niespodzianka? Tak, na pewno miła. A co od pewnego czasu rzuca się w oczy - w grze zespołu trenera Grzegorza Nicińskiego - to z jednej strony poprawa jakości, a z drugiej bojowy duch całego zespołu.
Tworzy się drużyna, a to w walce o awans może być bezcenny atut. Jednocześnie przestrzegałbym przed podbijaniem bębenka oczekiwań wobec tej drużyny. Dajmy im grać swoje. Niech powalczą o punkty w piątek w Bydgoszczy, a tydzień później może być rekord frekwencji w tym sezonie - na stadionie miejskim w Gdyni - na meczu z Wisłą.
W końcu się doczekałem - z ulgą mógł powiedzieć po sobotnim meczu Chojniczanki jej trener Mariusz Pawlak. Nawet w sobotę na zwycięskiego gola Piotra Kieruzela musiał czekać do 89 minuty meczu. A na wygraną na własnym boisku aż 17 kolejek. Teraz może być już tylko z górki.
Jeżeli zawodnicy Bytovii strzelają 3 bramki, a rywale 1, to powinno być 3:1 dla gospodarzy. A było 2:2, bo gol ustalający końcowy wynik to był samobój. Rozumiem rozgoryczenie w ekipie z Bytowa. Przykre, ale się zdarza.
Chojniczanka i Bytovia mają po pierwszej rundzie po 12 punktów mniej od Arki. Byłbym jednak spokojny o ich ligowy byt. Po pierwsze dlatego, że są to naprawdę dobre drużyny, a po drugie terminarz rewanżowych spotkań będzie pracował na ich korzyść. Oba zespoły pięć najbliższych potyczek rozegrają u siebie.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?