Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Walentynowicz o ekshumacji Anny Walentynowicz: Nikt nie powiedział, skąd ta zamiana

rozm. Dariusz Szreter
Z Januszem Walentynowiczem, synem Anny Walentynowicz, działaczki opozycyjnej czasów PRL, tragicznie zmarłej w katastrofie smoleńskiej, rozmawia Dariusz Szreter

Prokuratura wojskowa przyznała, że mogło dojść do zamiany szczątków co najmniej sześciu ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym Pańskiej matki. Uczestniczył Pan w oględzinach ciał ekshumowanych z grobu Anny Walentynowicz oraz Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Były zamienione?
O ile we środę nie miałem żadnych wątpliwości, że osoba spoczywająca w grobie Anny Walentynowicz to nie jest moja matka, tak po czwartkowych oględzinach ciała ekshumowanego z drugiego grobu, nie potrafię powiedzieć z całą pewnością, czy to ona, czy nie. Prawdopodobnie rozstrzygające będą dopiero badania DNA.

Kiedy możemy się spodziewać ich wyników?
Nie mam pojęcia. Nie wiem nawet, kto je przeprowadza. Próbki DNA pobrano ode mnie we środę.

Wcześniej ich nie pobierano?
Pobierano dwukrotnie, ale to było bezpośrednio po katastrofie. Najpierw w hotelu "Novotel" przed wylotem do Moskwy, potem jeszcze raz w Moskwie.

W ekshumacji uczestniczyła także druga rodzina, Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Czy oni rozpoznali swoją krewną?
Nie jestem upoważniony do odpowiadania na to pytanie, bo jak pan słusznie zauważył to "druga rodzina".

Na czyj wniosek doszło w ogóle do ekshumacji, bo pojawiły się różne głosy w tej kwestii? Prokuratura twierdzi, że to ona - z urzędu, a Pański pełnomocnik, że to był Wasz wniosek.
Wystąpiliśmy z tym wnioskiem w lipcu tego roku, kiedy - przeszło dwa lata po katastrofie - mogliśmy wreszcie zapoznać się z dokumentami medycznymi dotyczącymi jakoby mojej mamy.

Dlaczego dopiero wtedy? Wcześniej ich nie było w Polsce?
Poinformowano mnie, że udostępniono nam je zaraz po tym, jak tylko dotarły do Polski i zostały przetłumaczone. Stąd wnioskuję, że tych dokumentów wcześniej nie było. Przynajmniej według prokuratury. Jak jest naprawdę, tylko oni wiedzą.

Mówił Pan, że w tym opisie nic się nie zgadzało.
Nic poza tym, że to też była kobieta. Akta czytaliśmy w prokuraturze, byliśmy tam we trójkę: ja, mój syn i nasz pełnomocnik, mecenas Hambura. Po zapoznaniu się z tymi dokumentami natychmiast złożyliśmy wniosek o ekshumację. Prokuratura, o czym dowiedzieliśmy się później, 3 września, kiedy ustalono datę ekshumacji, podjęła również taką decyzję z urzędu.
Sugerowali się Pana wnioskiem?
Tego nie wiem. Końcowe ustalenie było takie, że nasze wnioski "nałożyły się w czasie".
Domagał się Pan również przeprowadzenia badań pod kątem ustalenia przyczyn zgonu Pańskiej matki.
Myślę, że takie badania powinny być połączone. Wcześniej orzeczona przyczyna zgonu, "obrażenia wielonarządowe", brzmi enigmatycznie i nic z niej nie wynika.

Czy wobec tej zaistniałej sytuacji prokuratura próbowała jakoś Panu tłumaczyć, jak mogło dojść do zamiany?
Nie, ten wątek w ogóle nie był poruszany. To znaczy ja pytałem, ale nikt mi na to nie odpowiedział.

Ale jakieś wyrazy ubolewania chyba złożono? Przecież dla Pana i Pańskiego syna to musi być wyjątkowo bolesna sytuacja.
Usłyszałem tylko, że jest tym panom przykro z tego powodu i tyle.

Chciałbym jeszcze zapytać o incydent na cmentarzu w Gdańsku z udziałem Anny Fotygi i Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk.
Czy to Pan zaprosił je, by uczestniczyły w ekshumacji?

Ja nikogo nie zapraszałem. Było tam sporo ludzi, ale nie wiem kto ani kto ich o tym powiadomił i czy przyszli na własne życzenie. My poszliśmy na górę do grobu, a co się działo przy bramie - nie wiem.

Co dalej?
Nie umiem przewidzieć, co się wydarzy. Przyjmuję te rzeczy na bieżąco, tak jak one idą. Z całą pewnością, jeśli ciało mojej mamy zostanie zidentyfikowane, czekają mnie przygotowania do pogrzebu.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki