Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Krzysztof Ardanowski zostaje w PiS, ale nadal nie zgadza się z piątką dla zwierząt. Wyjaśnia swoją decyzję

OPRAC.:
Agata Wodzień-Nowak
Agata Wodzień-Nowak
Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, poseł PiS
Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, poseł PiS Adam Jankowski
Były minister rolnictwa i przez kilka tygodni zawieszony poseł Prawa i Sprawiedliwości zostaje w tej partii. Jan Krzysztof Ardanowski zapewnia w oświadczeniu, które wydał po rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim i przywróceniu do PiS: "absolutnie nie podzielam poglądów Pana Prezesa w sprawie likwidacji hodowli zwierząt futerkowych oraz zakazu uboju rytualnego".

Nie będzie nowego koła parlamentarnego, o którym od tygodni mówiło się w kontekście zawieszonego byłego ministra rolnictwa i kilku innych posłów, którzy sprzeciwili się piątce dla zwierząt, nazywanej też "piątką Kaczyńskiego". Przynajmniej nie teraz. Jan Krzysztof Ardanowski zostaje w PiS. Wydał oświadczenie, w którym wyjaśnia, dlaczego podjął taką decyzję.

Tak J.K. Ardanowski mówił nam o piątce dla zwierząt i w czym się z nią nie zgadza 25 września 2020:

Oświadczenie Jana Krzysztofa Ardanowskiego o pozostaniu w PiS i piątce dla zwierząt:

[zamieszczamy w całości]

Różne osoby dopytują mnie, czym zostało spowodowane moje przywrócenie do Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie po buńczucznych wypowiedziach niektórych osób z otoczenia Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, by wspomnieć, acz niechętnie, pana Posła Suskiego, czy „nowej gwiazdy”, tj. pana Moskala. Wypowiadam się w swoim imieniu, bo za swoje decyzje sam ponoszę odpowiedzialność.

Nie ukrywam, że moje wystąpienie z Klubu Parlamentarnego PiS, choć byłem na nie już zdecydowany, zostało wstrzymane po długiej rozmowie z Prezesem Jarosławem Kaczyńskim, do której doszło z Jego inicjatywy. Choć absolutnie nie podzielam poglądów Pana Prezesa w sprawie likwidacji hodowli zwierząt futerkowych oraz zakazu uboju rytualnego, które On traktuje jako wręcz miarę człowieczeństwa, czy stanu ludzkich sumień, to mogę zrozumieć, że ma inną wrażliwość wobec zwierząt i dla Niego są to sprawy ważne. To, że w swoim życiu miał nikły kontakt ze zwierzętami gospodarskimi, zapewne ukształtowało Jego ocenę relacji człowiek – zwierzę. To w jakiś sposób determinuje inne do nich podejście, niż nasze, rolnicze, wynikające z codziennego przebywania i pracy wśród zwierząt.

To też może Cię zainteresować

W otwartej i szczerej rozmowie wyjaśniłem powody, dla których posłowie i senatorowie związani z wsią, pomimo ostrzeżeń i gróźb, wykazując się odwagą, nie mogli poprzeć „piątki dla zwierząt”. Wyjaśniłem, że część informacji, na których Prezes Kaczyński zbudował swoje przekonanie o znikomym wpływie zakazów na polskie rolnictwo jest nieprawdziwa i ktoś Go wprowadza w błąd. Nie czas, by przytaczać wszystkie moje argumenty.

Wyjaśniłem m.in., że zakaz określonego sposobu uboju bydła dotknie 350-400 tys. gospodarstw, przede wszystkim rodzinnych, a nie tylko niewielkiej ich grupy. Wskazałem, że nie ma możliwości stosowania masywnych, wiele lat trwających odszkodowań za wygaszoną produkcję. Rozwiałem też przekonanie, oparte na supozycjach m.in. Komisarza Wojciechowskiego, że rynek UE „wchłonie” nadmiar wołowiny pochodzącej z uboju „tradycyjnego” z Polski. Obecna hodowla bydła mięsnego jest/była na znacznie większym, wzrostowym poziomie, niż w przytaczanym 2013 roku, a na dodatek poprzednia Komisja Europejska podpisała bardzo złą dla rolnictwa europejskiego umowę o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej (Mercosur), która doprowadzi do zalania UE wołowiną z Argentyny i drobiem z Brazylii. Pozostaje eksport mięsa „halal” na rynki, które takiego właśnie potrzebują. Zapytałem także, czy poza subiektywnym odczuciem, Pan Prezes zna jakieś metody, narzędzia pomiarowe, które pozwalają ocenić ból zwierząt w zależności od sposobu uboju.

To też może Cię zainteresować

Szanowni Państwo, problemem jest zarówno przekonanie Pana Prezesa, które szanuję tak samo, jak zdanie każdego człowieka, chociaż diametralnie się z nim nie zgadzam, ale w jeszcze większym stopniu skandalem jest to, że jego opinię, człowieka o umyśle strategicznym, niewątpliwie zapracowanego, któremu życie ciosów nie szczędzi, kształtują lub wzmacniają informacje preparowane, nieprawdziwe, życzeniowe, dostarczane przez Jego doradców. Ja dalej będę tłumaczył wszystkim o szkodliwości „piątki dla zwierząt” i konieczności zaprzestania prac nad tą ustawą, lub zawężenia prac do warunków utrzymania zwierząt domowych oraz zwierząt w cyrkach, w schroniskach, poprawy dobrostanu zwierząt gospodarskich i wyeliminowania bolszewickiego prawa zabierania zwierząt przez pseudoekologów. Pan Prezes, choć ma swoje zdanie, inne niż moje, uznał, że każdy ma prawo pozostać przy swoim i nie będę w tych sprawach nagabywany, czy, nie daj Boże, zmuszany, podobnie, jak inni posłowie i senatorowie.

Inną kwestią jest moje opuszczenie Klubu PiS i partii. Przez kilka tygodni od mojego wystąpienia, złożony przebytym COVID-em, a na domiar złego potwornym bólem, spowodowanym wypadnięciem dysku, obserwowałem jak wielu wrogów prawicy zacierało ręce i budowało nadzieje, że Zjednoczona Prawica straci większość w Sejmie. Ilu polityków z opozycji, w tym różnych działaczy chłopskich, dla których niezadowoleni rolnicy są pomostem do polityki, marzyło o wystąpieniu z PiS grupy posłów i przedterminowych wyborach. Ci wszyscy działacze mogą czuć się wściekli, bo nic z tego, ku ich zmartwieniu, nie wyszło.

W sytuacji, gdy lewicowi politycy UE chcą pozbawić Polskę suwerenności, gdy rozchwianiem społecznym i podsycaniem protestów na ulicach opozycja chce przejąć władzę i wprowadzić lewacką rewolucję, gdy przypuszczono zmasowany atak na Kościół Katolicki, na rodzinę i polską tradycję, oświadczam, że nie przyłożę ręki do upadku rządów prawicowych w Polsce.

To też może Cię zainteresować

Nie zgadzam się z Jarosławem Kaczyńskim w ocenie wpływu Jego propozycji na kondycję, dochody i stabilność polskiego rolnictwa, i uczynię wszystko, by ta szkodliwa ustawa, z godzącymi w polski interes narodowy zapisami, nie weszła w życie. Jednak, czując się ściśle związany z polskimi rolnikami, jako jeden z nich, odpowiadając przez ponad dwa lata, choć nie bez błędów, za rozwiązywanie najtrudniejszych ich problemów, chcę, by dalej można było realizować program rolny PiS, w uzgodnieniu z organizacjami reprezentującymi polską wieś. Klucz do odzyskania zaufania rolników jest w rękach Jarosława Kaczyńskiego.

Wylewa się na mnie i posłów, którzy odzyskali prawa, wynikające z członkostwa w PiS, fala hejtu. Takie epitety, jak zdrajcy, sprzedawczyki, kupieni za jakieś korzyści, są najłagodniejsze. Cóż, ci, co sądzą, że wszystko można kupić, insynuując innym uleganie jakiejś formie przekupstwa, widocznie oceniają po sobie i po tym, jak sami by postąpili.

Walczmy dalej przeciwko złym rozwiązaniom dla polskiej wsi. Zachowujmy trzeźwą ocenę sytuacji i nie dajmy się manipulować tym, którym nie chodzi o polską wieś, tylko o swoje, partykularne interesy. Polska wieś odzyskuje swoją godność i należny szacunek. Niech się nikt nie łudzi, że można w naszym kraju wygrać wybory bez głosów pełnoprawnych obywateli ojczyzny, jakimi są mieszkańcy wsi. O te głosy trzeba zabiegać mądrymi działaniami. Dziękuję jeszcze raz wszystkim rolnikom, którzy pokazali swoją determinację i troskę o nasz wspólny chłopski i narodowy interes. Choć czas jest trudny, przyszłość rolnictwa europejskiego niepewna, a skutki pandemii dotykają całe społeczeństwo, w tym także nas rolników, to „razem damy radę”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Jan Krzysztof Ardanowski zostaje w PiS, ale nadal nie zgadza się z piątką dla zwierząt. Wyjaśnia swoją decyzję - Gazeta Pomorska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki