Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jan Kozłowski: Gdyńskie lotnisko to sprawa ambicji prezydenta Szczurka [ROZMOWA]

rozm. Ksenia Pisera
Jan Kozłowski
Jan Kozłowski Przemek Świderski
"W Brukseli mówi się, że szefowie gabinetów unijnych komisarzy wydali już negatywną opinię dla Portu Lotniczego w Gdyni - Kosakowie". Rozmowa z eurodeputowanym Janem Kozłowskim, szefem pomorskiej Platformy Obywatelskiej.

Komisja Europejska szybko wycofała informację o rzekomo negatywnej opinii w sprawie pomocy publicznej dla spółki Port Lotniczy Gdynia - Kosakowo. Jej zamieszczenie podobno było błędem. Co na temat gdyńskiego lotniska mówi się w Brukseli?
Że szefowie gabinetów unijnych komisarzy wydali już negatywną opinię dla Portu Lotniczego w Gdyni - Kosakowie. Mówi się również, że spółka PL Gdynia - Kosakowo będzie musiała oddać całą kwotę dwóm samorządom. Ostateczny werdykt ma zapaść na początku przyszłego tygodnia, może trochę później.

CZYTAJ TAKŻE: Spór o lotnisko w Kosakowie. Pomysł budowy lotniska był elementem strategii województwa [ROZMOWA]

Rozmawiał Pan o tym osobiście z którymś z komisarzy obradujących nad tą sprawą ?
Nie, rozmawiałem o tym m.in. z Januszem Lewandowskim, komisarzem UE ds. budżetu i programowania finansowego. Ani ja, ani on nie uczestniczyliśmy w obradach tej komisji, ale takie ustalenia nie są ścisłą tajemnicą.

Dlaczego KE ma uznać pomoc samorządów za niedozwoloną?
Komisarzom nie podoba się to, że lotnisko powstaje w tak bliskim sąsiedztwie portu lotniczego w Gdańsku, który otrzymał ogromne wsparcie finansowe z Unii Europejskiej. Wtedy biznesplan nie uwzględniał konkurencyjnego lotniska w Gdyni, oddalonego o 25 kilometrów. Urzędnicy nie mogą więc zgodzić się na to, że niweczy się kierunki rozwoju gdańskiego portu i wydaje na to publiczne pieniądze.


Skoro KE ma już decyzję, i to negatywną, dlaczego Antoine Colombani, rzecznik komisarza UE ds. konkurencji Joaquín Almunii, wystosował oficjalne oświadczenie, że "informacja na ich stronie internetowej była błędna, a sprawa nie była jeszcze przedmiotem obrad kolegium komisarzy"? Przecież w takim razie za chwilę będą ogłaszać to samo...

Wygląda na to, że któryś z urzędników się po prostu pomylił, pospieszył z umieszczeniem tej decyzji. Tak bywa. Nie ma to nic wspólnego z merytoryczną stroną decyzji komisarzy Komisji Europejskiej.

Pana zdaniem pomoc publiczna udzielona lotnisku przez samorządy Gdyni i Kosakowa była uzasadniona czy nie?
Trudno mi o tym rozstrzygać. Wiem, że jeżeli członkowie Komisji Europejskiej w sposób niekorzystny dla lotniska zaopiniują sprawę, to wiem również, że ta decyzja będzie podparta mocnymi argumentami. Wtedy pozostanie mi się z tym zgodzić.

Przedstawiciele gdyńskiego magistratu powiedzieli już, że nie zamierzają porzucić inwestycji. Oraz, że choć proces przekształcania lotniska wojskowego w cywilne pewnie się wydłuży, to nie przewidują wzrostu kosztów realizacji całego projektu. Oprotestowali już również rzekomo negatywną opinię KE...
Dziwi mnie takie zachowanie. Wcześniej negatywną opinię w tej sprawie wydał też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Już w 2012 roku zapisano między innymi, że istnieją wątpliwości co do realności osiągnięcia przez gdyńskie lotnisko zakładanego poziomu ruchu. Poza tym już wtedy nie wydawało się możliwe uznanie przez KE, że budowa lotniska w Gdyni nie będzie miała sprzecznego z interesem Unii Europejskiej wpływu na konkurencję. Pytanie, dlaczego wtedy nie została ona wzięta pod uwagę przez władze miasta.

Pana zdaniem lotnisko w Gdyni - Kosakowie przyniesie korzyści dla regionu?
Jeżeli ma konkurować z gdańskim lotniskiem, to nie widzę takiej możliwości. Korzyści może przynieść jedynie wtedy, gdy inwestycja będzie uzupełniać się z gdańskim portem lotniczym. To w tym kontekście jeszcze jako marszałek województwa pomorskiego podpisałem list intencyjny - razem z m.in. ówczesnym wojewodą pomorskim oraz samorządowcami całego Trójmiasta - po który to dokument prezydent Szczurek teraz tak często sięga. Pytam raz jeszcze, dlaczego teraz nie wyciąga negatywnej opinii UOKiK?

Kilka lat po podpisaniu listu intencyjnego mówił Pan, że lepszym rozwiązaniem będzie organizacja lotniska w Malborku.
Tak, tam nie trzeba było tak mocno inwestować w lotniskową infrastrukturę, poza tym odległość od Gdańska jest większa, to byłoby korzystne.
Gdyńskie lotnisko nie ma szans konkurować z gdańskim portem lotniczym. Nie utrzymałoby się, przynosiłoby straty. Wojciech Szczurek popełnił błąd i teraz powinien się do tego przyznać. Decyzja o organizacji w Gdyni lotniska cywilnego to sprawa ambicji prezydenta Szczurka, jeden z efektów tych gdyńsko-gdańskich nieporozumień.

Nie zapowiada się, żeby prezydent Szczurek miał przyznać się do błędu. To Pana zdaniem również kwestia ambicji?
Tak, a to błąd. Teraz samorządowcy całego Trójmiasta, marszałek województwa Mieczysław Struk i prezes portu lotniczego w Gdańsku powinni usiąść do stołu i zdecydować, co dalej zrobić, by zminimalizować koszty, które poniesie Gdynia. A spółce Port Lotniczy Gdynia - Kosakowo nie zostanie nic innego niż ogłoszenie upadłości.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki