Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Kosecki z Legii Warszawa: Sentyment do Lechii Gdańsk pozostanie na zawsze

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Z Jakubem Koseckim, piłkarzem Legii Warszawa, rozmawia Paweł Stankiewicz

Strzeliłeś gola i chyba kibice Ci wybaczą, że jako zawodnik Lechii cieszyłeś się ze zwycięstwa nad Legią w poprzednim sezonie?

- To chyba będzie się za mną ciągnąć do końca mojego pobytu w Legii. Mówią, że jestem kontrowersyjnym człowiekiem, więc niech tak będzie.

Wiedziałeś, jak trzeba strzelać Buchalikowi?

- Znam bramkarza Lechii, ale Marek Saganowski idealnie wyłożył mi piłkę i pozostało mi zdobyć bramkę. Dla mnie najważniejsze jest dobro drużyny i cieszę się, że jej pomogłem i wróciliśmy na fotel lidera.

Po wygranym meczu ze Śląskiem w finale Pucharu Polski kibice spodziewali się lepszej gry w waszym wykonaniu.

- My też się tego spodziewaliśmy. Niestety, nie zawsze tak wychodzi. Możemy grać słabiej, ale jest ważne, żebyśmy strzelali gole, wygrywali mecze i wreszcie zdobyli to mistrzostwo Polski.

Lechia była zespołem grającym w Warszawie piłkę najbardziej defensywną?

- Faktycznie, ciężko nam się grało. Lechia była dobrze zorganizowana w obronie i chwała jej za to. Czasami tak trzeba grać, kiedy jedzie się na trudny teren, więc stąd taka postawa zespołu z Gdańska. Na szczęścia udało nam się strzelić gola i cieszą trzy punkty. Mieliśmy szanse na podwyższenie wyniku i zapewnienie sobie spokoju, ale ich nie wykorzystaliśmy.

Jak wyglądały Twoje kontakty z Deleu podczas gry w Lechii?

- Bardzo dobrze. Zdarzają się takie sytuacje. Nie będę pękać ani obrażać się o to, że ktoś mnie kopnął. Jestem do tego przyzwyczajony, a trener ostrzegał mnie przed rundą rewanżową, że będzie mi się trudniej grało. I tak faktycznie jest. Otrząsnąłem się, strzeliłem bramkę, wygraliśmy mecz i nie będę narzekać. A z Deleu miałem dobry kontakt. Pamiętam, że na pierwszym treningu w Lechii byłem z nim w parze. To bardzo sympatyczny człowiek, pozdrawiam go i mam nadzieję, że jeszcze się na boisku spotkamy.

To przyjemność strzelić bramkę Lechii, w której w poprzednim sezonie dostałeś szansę gry w ekstraklasie?

- Z każdej bramki cieszę się jak dziecko. Nie tylko z tych, które ja strzelam, ale i ze zdobywanych przez kolegów. Uwielbiam je zdobywać i jestem bardzo pazerny na gole. A swój pobyt w Lechii do dziś wspominam bardzo miło i na pewno pozostanie mi sentyment do tego zespołu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki