Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Bartkowski, piłkarz Lechii Gdańsk: Daję sobie ostatnią szansę. Telefon mam cały czas włączony

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Jakub Bartkowski, piłkarz Lechii Gdańsk
Jakub Bartkowski, piłkarz Lechii Gdańsk Przemysław Świderski
Jakub Bartkowski, prawy obrońca Lechii Gdańsk, opowiada m.in. o meczu z Widzewem Łódź, grze o utrzymanie w PKO Ekstraklasie, konieczności poprawy gry ofensywnej i o wizycie na ostatnim meczu Fernando Santosa, nowego selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski.

W meczu z Widzewem nie straciliście gola, ale z drugiej strony sami go nie strzeliliście.

Takie jest podsumowanie tego meczu. Cieszy gra na zero z tyłu, ale martwi, że nie potrafiliśmy strzelić bramki. Szanujemy punkt, bo Widzewa miał sytuacje. Zwłaszcza w pierwszej połowie miał przewagę. Druga połowa była bardziej otwarta, z wymianą ataków i mogliśmy pokusić się o gola. Szkoda poprzeczki Kristersa Tobersa, ale Widzew też miał sytuacje. Z perspektywy tabeli trzeba szanować jeden punkt, bo każdy może być na wagę utrzymania.

Za dużo popełnialiście indywidualnych błędów?

Widzew grał wysokim pressingiem i ograniczał nam możliwości rozegrania piłki. I to nieźle wychodziło rywalowi. Zostawialiśmy trzech zawodników z przodu, ale każdy też czuł oddech rywala. To wiązało się z tym, że mogły przytrafić się straty. To jednak mogło również wymusić błędy na zawodnikach Widzewa i możliwość wyjścia szybkim kontratakiem. W drugiej połowie błędy indywidualne wynikały głównie ze zmęczenia, bo mecz kosztował nas wiele sił.

Musicie jednak robić więcej w grze ofensywnej, jeśli chcecie mecze wygrywać, a nie tylko remisować?

Z całą pewnością mamy tutaj duże rezerwy, a nas też nie cieszy gra tylko w defensywie i liczenie na kontry. Chcieliśmy mieć więcej piłkę w posiadaniu, były założenia, żeby wychodzić wyżej pressingiem, ale w pierwszej połowie przeważnie nam się to nie udawało. Po przerwie udawało nam się odbierać piłkę na połowie przeciwnika, a stamtąd już bliżej do bramki rywala.

Pozycja w tabeli i walka o utrzymanie też sprawia, że w waszej grze jest mniej ryzyka?

Można wyciągać takie wnioski. Widzew bez presji wyniku mógł sobie pozwolić na odważną grę. W naszej sytuacji to na pewno mocno pilnujemy tyłów i tak to może wyglądać. Mimo wszystko chcemy to zmieniać i bardziej kreować grę, a przede wszystkim stwarzać więcej sytuacji bramkowych. Możemy grać cofnięci, ale musimy potrafić wyjść ze skuteczną kontrą po odbiorze piłki.

Przed Lechią mecze z Koroną, Radomiakiem, Wartą czy Stalą. To będą kluczowe spotkania?

Te mecze, które rozegraliśmy, też były kluczowe. Nie dzieliłbym na mecze mniej lub bardziej ważne, bo każdy jest o trzy punkty. Z takim założeniem podchodzimy do każdego meczu, żeby je wygrać, z czego dwukrotnie udało się tylko zremisować. Nasze podejście do kolejnych spotkań jednak się nie zmieni. Pojedziemy do Kielc, żeby wygrać ten mecz.

Dużo mówisz, podpowiadasz na boisku, jesteś głośny. Bezbolesne i mocne miałeś wejście do zespołu?

Od razu Michałowi Nalepie powiedziałem, i jednocześnie ostrzegłem i przeprosiłem, że jakby go uszy bolały po meczu, to żeby nie miał pretensji. Dużo komunikuję się na boisku ze stoperami i pomocnikami. Cieszę się, bo Michał powiedział, że dla niego to tylko pozytywne. Z komunikacją na boisku jest wszystko dobrze i szybko się scaliliśmy na boisku. Tak samo jest w szatni. Nie ma czasu na aklimatyzację tylko trzeba walczyć i zdobywać punkty.

Jak po latach gry o najwyższe cele w lidze odnajdujesz się w walce o utrzymanie w PKO Ekstraklasie?

Mamy cele, zadania do wykonania i normalnie się w tym odnajduję. Jest taka sytuacja i musimy walczyć o swoje. Nie widzę u siebie różnicy w podejściu, bo w Pogoni graliśmy o zwycięstwa i tak samo jest teraz w Lechii. Tutaj nic się nie zmienia.

CZYTAJ TAKŻE: Oto najdrożsi piłkarze Lechii. Sprawdźcie najnowszy ranking TOP 29

Na meczu był trener Fernando Santos. Czy Twoim zdaniem mógł zapisać sobie jakieś nazwisko w notesie?

Mówiłem do kolegów, że daję sobie ostatnią szansę. Albo teraz albo nigdy. (śmiech) czekam na telefon i jak coś, to mam cały czas włączony. A tak na serio, to chyba nikogo bym nie wyróżnił na tyle, żeby zwrócił na siebie uwagę selekcjonera.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki