Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaka przyszłość czeka Stoczniowiec Gdańsk? Zaczynają się... schody

Marcin Lange
Przemyslaw Swiderski
Hokeiści MH Automatyki Stoczniowca 2014 po raz czwarty z rzędu pokonali UKH Dębicę i wywalczyli awans do Polskiej Hokej Ligi. Co teraz?

Po końcowym gwizdku sędziego radości stoczniowców i kibiców nie było końca. Celebrowanie awansu trwało jeszcze kilkadziesiąt minut po zakończeniu spotkania.

Tym samym kuriozalne rozgrywki I ligi, w których za sprawą niezrozumiałych decyzji Polskiego Związku Hokeja na Lodzie występowały zaledwie dwie drużyny i w sumie rozegrano raptem cztery spotkania, dobiegły końca.

- Stało się to, co stać się miało - cel został zrealizowany i Stoczniowiec wraca tam, gdzie jego miejsce, czyli do ekstraligi. Potwierdzili to tak zawodnicy, jak i kibice, którzy bardzo licznie pojawili się na meczu - stwierdził po spotkaniu Walenty Ziętara, trener gdańszczan.

- Moja przygoda z trenowaniem Stoczniowca dobiegła końca. Zostałem poproszony o pomoc i to - na tyle, na ile mogłem - zrobiłem. Duże znaczenie miał też fakt, że mam tu sporo przyjaciół, emocjonalnie jestem związany z zawodnikami i klubem.

- Radość jest ogromna. Reaktywując klub, założyliśmy sobie, że w ciągu dwóch lat wywalczymy awans. I ten cel udało się zrealizować w sportowej rywalizacji. Podziękowania należą się zawodnikom i trenerowi Ziętarze, który w ramach wolontariatu zdecydował nam się pomóc. Będziemy z nim rozmawiać o przyszłości. Możliwe, że zostanie w klubie jako konsultant do spraw szkoleniowych - mówi Arkadiusz Bruliński, wiceprezes klubu.

Cel sportowy, jakim było wywalczenie awansu do PHL, został zrealizowany. Teraz jednak przed gdańskimi działaczami cel chyba jednak znacznie trudniejszy - mają osiem miesięcy na przeistoczenie amatorskiej drużyny w pełni profesjonalny zespół, aby to, co zostało wywalczone na lodowisku, nie zostało zaprzepaszczone.

- Przed nami ciężkie zadanie, ale wykonalne. Już przed tym sezonem byliśmy przygotowani do zawiązania sportowej spółki akcyjnej, więc to jest formalność - mówi Arkadiusz Bruliński. - Niebawem będziemy rozmawiać z zawodnikami o przyszłości. Część z nich musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zostają z nami i podejmują profesjonalną grę w hokeja. Jest też w zespole grupa studentów. Tym będzie łatwiej, mogą podjąć indywidualny tok nauki. Chcemy, aby do drużyny wrócili wychowankowie, a celem ma być nie gra o utrzymanie, ale miejsce w najlepszej „szóstce” - odważnie deklaruje Bruliński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki