Przez wieki morze było dla Polaków żywiołem obcym. Nie interesowali się nim, nie korzystali z jego dobrodziejstw. Oczywiście za wyjątkiem Gdańska, który na handlu morskim dorobił się fortuny. Powszechna fascynacja Bałtykiem pojawiła się dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym, a siłą napędową była w tym przypadku budowa portu i miasta Gdyni oraz prowadzona umiejętnie akcja propagandowa. Tak narodziła się legenda Polski morskiej, państwa, które sięga wzrokiem poza horyzont...
Próbą opisania zjawisk i wydarzeń, kształtujących w międzywojniu myślenie Polaków o morzu, jest książka "Polska nad Bałtykiem". Zebrano w niej teksty opisujące różne aspekty polskiej obecności na Wybrzeżu, poczynając od przywołanego wcześniej wymiaru propagandowego poprzez architekturę, a na sprawach żeglugi transatlantyckiej i Marynarce Wojennej kończąc. Zdawać się może, że taki zakres tematyczny jest nazbyt szeroki, niemniej odpowiada on realiom epoki. Ogólnonarodowy entuzjazm dla spraw morskich dał się bowiem zauważyć w każdej dziedzinie życia.
Zwracają na to uwagę również autorzy książki. Stwierdzają oni, że:
"Pęd Polaków do morza w II Rzeczpospolitej miał coś z obrzędu. Ludzie z nabożeństwem wchodzili do morza, żegnali się morską wodą, zabierali ją w butelkach dla tych, którzy zostali w domu. Wykąpać się w polskim morzu było wręcz obowiązkiem patriotycznym (...)". Podkreślają ponadto, że:
"Polska morska wykreowana w czasach II Rzeczpospolitej to bez wątpienia jeden z najciekawszych fenomenów artystycznych tego czasu. Zbudowana została na fali wielkiego entuzjazmu i patriotyzmu, romantycznego porywu a jednocześnie ciężkiej pracy u podstaw".
Najbardziej wyrazistym świadectwem morskich fascynacji Polaków jest Gdynia, "miasto z morza i marzeń". Nie można jednak zapominać o innych symbolach dwudziestolecia, jak choćby Jastrzębia Góra, która stała się mekką warszawskich elit, czy zbudowane od podstaw uzdrowisko Jurata. Były one wprawdzie omawiane już przy innych okazjach (przynajmniej skrótowo), ale w "Polsce nad Bałtykiem" zostały pokazane w szerszej perspektywie.
Patrząc na to, co pozostało po dwudziestoleciu międzywojennym, nie sposób uciec od myśli, jak mogłyby wyglądać projekty, których nie udało się zrealizować, albo te, którym nie dane było dotrwać do naszych czasów. Przykładem może być mauzoleum gen. Gustawa Orlicz-Dreszera. Zapewne rozbudzałoby ono naszą wyobraźnię, gdyby Niemcy nie zniszczyli go już na początku okupacji.
Pochylając się nad obecnością morza w życiu międzywojennej Polski, autorzy książki nie zapomnieli zwrócić uwagi na specyfikę kontaktów polsko-gdańskich. Równolegle z zagospodarowywaniem Wybrzeża, zintensyfikowano przecież poszukiwania śladów polskości w Wolnym Mieście Gdańsku. Warto jednak dopowiedzieć w tym miejscu, że już przed I wojną światową było grono osób, które starały się zwrócić uwagę Polaków z zaborów rosyjskiego i austriackiego na sprawy pomorskie. Szczególną rolę odegrał tu Bernard Chrzanowski, autor prac krajoznawczych, a także działacze utworzonego w 1912 r. Towarzystwa Młodokaszubów. Zasługą tych ostatnich było utworzenie Muzeum Kaszubsko-Pomorskiego w Sopocie oraz wydawanie czasopisma "Gryf", które do dzisiaj stanowi wzór dla regionalistów.
Okazją do zastanowienia się nad sprawami poruszanymi w "Polsce nad Bałtykiem" będzie spotkanie ze współautorami książki, dr. Jackiem Friedrichem oraz dr. Dariuszem Konstantynów. Spotkanie odbędzie się w poniedziałek, 18 lutego br. w Auli Wydziału Nawigacyjnego Akademii Morskiej w Gdyni, al. Jana Pawła II 3 o godz. 18.30. Wstęp wolny!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?