Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak pasażerowie z Pomorza stracili okazję na wielką wymianę taboru [ANALIZA]

Maciej Naskręt
Maciej Naskręt
Fot. Newag
Jeszcze dwa lata temu wydawało się, że województwo pomorskie czeka rewolucja na torach. Miało to nastąpić dzięki wielkiej wymianie taboru pasażerskiego - podróżni mieli podróżować przynajmniej kilkunastoma nowymi składami po Pomorzu za sprawą spółki SKM i samorządu województwa. Tak się nie stało. Teraz pasażerom pozostają do wyboru dalej stare składy, o czym zdecydowała prawdopodobnie polityka i urzędniczy niedasizm.

Początek

Zimą 2018 roku ukazała się informacja, że SKM-ka otrzyma 160 mln zł unijnego dofinansowania na zakup nowych składów. Urzędnicy marszałka mieli wiedzę o planowanej inwestycji już w 2017 r. Kwota pokryć miała połowę kosztów ich zakupu, na drugą część firma musiała zaciągnąć kredyt bądź wyemitować obligacje. By jednak móc to zrobić, firma potrzebowała gwarancji zarobków. Najlepszym i w zasadzie najprostszym rozwiązaniem była długoterminowa umowa na przewozy pasażerskie na Pomorzu.

Przewozy pasażerskie pociągami na Pomorzu organizuje i finansuje samorząd województwa pomorskiego na czele z Marszałkiem Województwa Pomorskiego. Mieczysław Struk krótko po informacji o planach SKM powiedział na antenie Radia Gdańsk:

Możemy zaangażować się finansowo. Dołożymy brakującą kwotę władzom SKM-ki w ciągu kilku lat, ale w zamian chcemy większych udziałów w spółce przewozowej.

Kapitał zakładowy spółki SKM wynosi 168 mln zł i dzieli się na 323 438 równych i niepodzielnych udziałów o wartości 500 złotych każdy. Największy udział - 65 proc. - ma spółka Polskie Koleje Państwowe. Natomiast samorząd województwa posiada zaledwie nieco ponad 10 proc. udziałów. Jednak jeśli pomysł władz województwa wszedłby w życie, samorząd stałby się większościowym udziałowcem SKM-ki, a co za tym idzie, miałby większy wpływ na losy spółki.

PKP bardzo sobie ceni trójmiejskiego przewoźnika i nigdy nie zamierzała pozbyć się udziałów. Na tej płaszczyźnie nie było szans do porozumienia.

Czas płynie

Ciekawostką jest fakt, że samorządy w innych województwach mają umowy na 5, 10 a nawet 15 lat. Urząd na Pomorzu ani myślał o wydłużeniu umów dla SKM, co umożliwiłoby uzyskanie kredytu. Między innymi w budynku przy ul. Okopowej tłumaczono to niepewną sytuacją na kolei - duża liczba inwestycji, plany przebudowy, to wszystko mogło wtedy utrudniać realizację podpisanej wieloletniej umowy.

Wtedy właśnie SKM zaproponowała urzędnikom przejęcie projektu na własność, byle tylko kupić ten tabor i nie stracić unijnego dofinansowania. To również nie spotkało się z zainteresowaniem.

Zapowiedź torpeduje przetarg?

W maju 2021 roku pozostająca w trudnej sytuacji SKM zdecydowała się zamówić 1 pojazd EZT z opcją dostawy dodatkowych 9 składów. Zainteresowane firmy mogły składać dokumentację do 16 lipca 2021 roku. Przetarg nie znajdował jednak zainteresowania wśród wykonawców.

Podkreślmy, że wykonawców w Polsce nie ma zbyt wielu. Nic dziwnego, że wybierają najbardziej intratne przetargi. Dziwnym trafem - kilka dni przed końcem zamówienia SKM, dokładnie 5 lipca 2021 r., Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego poinformował o zamiarze zakupu 44 nowych elektrycznych pociągów. Delikatnie mówiąc przebił stawkę. Ostatecznie przetarg ogłoszono na zakup dwóch, z opcją dostawy kolejnych 29 pojazdów, a do zamówienia przystąpiła Pesa i Newag.

Teraźniejszość

Kilka dni temu władze samorządowe województwa - po 5-letniej przepychance z SKM - zgodziły się podpisać aneks do umowy przewozowej na obsługę trakcji elektrycznej do 2026 r.
SKM może więc wreszcie inwestycję realizować - zamawiać nowe składy? Skąd.

23 sierpnia samorząd województwa zawarł umowę pomiędzy firmą Newag na dostawę wstępnie dwóch składów zamówionych przez urząd, a dalsze zamówienie uzależnił od wpływy środków z Krajowego Planu Odbudowy. Nie może to jednak nastąpić później niż do końca marca 2023. Obecnie wpłata środków z KPO jest wstrzymywana przez Unię Europejską na zasadzie warunkowości.

Co więcej, po zakończeniu uroczystości wspomnianego publicznego podpisania umowy prezes Newag, Zbigniew Konieczek, przyznał, że teraz to jest za późno na przetarg w SKM, ponieważ nie sposób zrealizować dostawy do końca 2023 r. kiedy to musi nastąpić rozliczenie projektu z UE - zakupu taboru.
Tym stwierdzeniem prezes Newag wprowadził Mieczysława Struka, marszałka województwa, w zakłopotanie na konferencji. Stąd marszałek przekonywał, że wina leży w źle zorganizowanym przetargu przez SKM.

Tracą pasażerowie

W całej tej historii najbardziej tracą ci, którzy codziennie podróżują pociągami z domu do pracy i w drugą stronę. Ich jakość podróży nie zmieni się znacząco przez kolejne lata. Gdyby na początku - w 2018 roku - aneksowano umowę na przewozy do 8-10 lat, mijałby właśnie półmetek tej współpracy. Tak teraz trochę na otarcie łez mogą pojechać zamiast kilkunastoma, tylko dwoma nowymi pociągami.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Kawalerki w Gdańsku. Ceny kawalerek w Gdańsku 2022. Dlaczego jest tak drogo?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki