Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak imperialiści zbudowali motoryzacyjna potęgę ZSRR

Marek Ponikowski
Inżynierowie z fabryki GAZ wybrali proste wyjście: skopiowali silnik Dodge'a z roku 1928, przeliczając jego wymiary z cali na centymetry. Nowe "dzieło rąk i umysłów radzieckich konstruktorów" okazało się wyjątkowo długowieczne. W ciężarówce GAZ-52 doczekało rozpadu ZSRR.

Kapitaliści sprzedadzą nam sznur, na którym będziemy mogli ich powiesić - to zdanie uchodzi za cytat z dzieł Włodzimierza Iljicza Lenina, niegdyś wydawanych w ZSRR i demoludach w milionowych nakładach. Jest bodaj jedynym, które przetrwało w publicznym obiegu. Nie udało mi się jednak nigdzie znaleźć wskazówki, gdzie, kiedy i przy jakiej okazji wódz rewolucji bolszewickiej wygłosił bądź zapisał tę skrzydlatą myśl. Ale jeśli nawet Lenin tego nie powiedział, to z pewnością mógł powiedzieć. Chętnych do robienia biznesu z "pierwszym w dziejach państwem robotników i chłopów" nie brakowało, zwłaszcza że płaciło złotem. Nigdy przy tym nie ukrywało, jakie są jego strategiczne cele. - W rewolucji rzecz wcale nie idzie o Rosję - pluję na Rosję. Rosja jest tylko stadium w drodze do rewolucji światowej, do światowej władzy - wyznał kiedyś Włodzimierz Iljicz.

Jego następca był bardziej wstrzemięźliwy w słowach, ale jeszcze szerzej korzystał z "użytecznych idiotów" z Zachodu. Wielkie piece Magnitogorska, które kiedyś tak wzruszały Władysława Broniewskiego, zbudowała w latach 20. McKee Corporation. Sprzęt radiowy produkowano w ZSRR dzięki kontraktom z RCA (Radio Corporation of America), a turbiny energetyczne przy wsparciu General Electric. Czołg BT (bystrochodnyj tank, prekursor legendarnego T 34) wytwarzano tysiącami na podstawie projektu Waltera Christie; dwa prototypy wraz z kompletną dokumentacją wywiezione zostały do Kraju Rad jako... ciągniki. W czasach Lenina i Stalina swe urządzenia i technologie dostarczało do ZSRR prawie tysiąc zachodnich przedsiębiorstw. Dominowały amerykańskie, choć USA nie miały wtedy z Krajem Rad stosunków dyplomatycznych.
***
Jednym z czołowych partnerów ZSRR był Henry Ford, skądinąd zdeklarowany wróg komunizmu. W okresie pierwszej pięciolatki państwo Stalina kupowało od niego projekty fabryk, części i maszyny zamienne. W roku 1929 zawarło z Fordem gigantyczny kontrakt na import technologii. Jego wartość wynosiła trzynaście milionów dolarów, a przedmiotem umowy była budowa wielkiej fabryki samochodów w Niżnim Nowgorodzie, dostawa maszyn i oprzyrządowania, wyszkolenie załogi oraz kadry zarządzającej, a także sprzedaż pewnej liczby gotowych samochodów osobowych i ciężarowych oraz części do montażu. Pierwsze auta wyjechały za bramę montowni pod koniec 1929 roku. Były to Fordy A oraz zunifikowane z nimi ciężarowe Fordy AA. W Detroit model A, następca słynnego Forda T był produkowany od roku 1927. Utrzymał się na taśmie przez cztery lata, ustępując miejsca nowocześniejszemu Fordowi B z silnikiem V 8.
***
Fabryka zbudowana przez Forda otrzymała w roku 1932 nazwę Gorkowskij Awtomobilnyj Zawod, ponieważ Niżnij Nowgorod przemianowano na Gorki, ku czci zmarłego wtedy "proletariackiego" pisarza. Nowe zakłady zaczęły wtedy właśnie produkować samochody różniące się od amerykańskich oryginałów z roku 1927 tylko znaczkiem firmowym oraz - co tu ukrywać - jakością. Były to osobowe A oraz ciężarowe AA i AAA (dwu- i trzyosiowe), o podobnej konstrukcji i z tym samym czterocylindrowym silnikiem 3,3 l/40 KM. Osobówki produkowano do roku 1936, półtoratonowe "gaziki" AA - aż do 1950! W sumie powstało ich prawie 42 tysiące. Niemało w porównaniu z całym parkiem samochodowym ZSRR, który w roku 1927 liczył… siedem tysięcy pojazdów. A fordowski silnik znalazł zastosowanie m.in. w pierwszym sowieckim czołgu - tankietce T 27.
***
Forda A projektowano z myślą o drogach w USA, które wcale nie przypominały powojennych autostrad, ale z pewnością żaden z konstruktorów z Detroit nie potrafił sobie wyobrazić warunków, w jakich były eksploatowane GAZ-y A z fabryki w Gorki. Amerykańsko-rosyjski zespół inżynierów, pracujący w pierwszej połowie lat 30. nad wzorowanym na Fordzie B następcą GAZ-a A, musiał wprowadzić liczne poprawki wzmacniające ramę auta i jego układ jezdny. Między innymi lekkie koła szprychowe, mało użyteczne do jazdy w głębokim błocie, zastąpiono stalowymi, a w przednim zawieszeniu pojedynczy resor poprzeczny ustąpił dwóm resorom wzdłużnym. Zwiększono pojemność akumulatora i wydajność prądnicy. Podobnie jak w amerykańskim pierwowzorze nadwozie było teraz zamknięte, wykonane w całości z blachy. Za to silnik pozostał ten sam co w GAZ-ie A, jedynie jego moc wzrosła do 50 KM. Nowy model otrzymał oznaczenie M 1. Litera M pochodziła od nazwiska patrona GAZ, ówczesnego przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych (premiera) ZSRR Wiaczesława Mołotowa. Produkcja aut, przeznaczonych przede wszystkim do roli pojazdów dyspozycyjnych wyższych dowódców Armii Czerwonej ruszyła oficjalnie 16 marca 1936 roku. W tym czasie niektórzy spośród specjalistów amerykańskich stawali przed sowieckimi sądami oskarżeni o szpiegostwo na rzecz rozmaitych "obcych mocarstw". Inni opuszczali ZSRR. Nad związkami z Fordem zapadła cisza. Ludzie radzieccy dowiadywali się z gazet, że "Emka" to pierwszy samochód osobowy skonstruowany w ZSRR. I byli dumni ze swych inżynierów.
***
Wkrótce okazało się, że czterocylindrowy silnik GAZ-a M 1 jest za słaby. Pozostawieni sami sobie inżynierowie z Gorki wybrali najprostsze wyjście: skopiowali sześciocylindrowy silnik D 5 konstrukcji Dodge'a z roku 1928, "tłumacząc" go z wymiarów calowych na metryczne. Prace ukończono w roku 1940. Nowe "dzieło rąk i umysłów radzieckich konstruktorów" okazało się wyjątkowo długowieczne. W zmodernizowanej "Emce", noszącej oznaczenie GAZ 11-73 silnik ten stosowany był do roku 1946. Napędzał też odmianę 4x4 noszącą oznaczenie GAZ 61. Takich samochodów zbudowano ok. 200, a wśród ich użytkowników byli dowódcy frontów Armii Czerwonej, marszałkowie Koniew, Rokossowski i Żukow. Po wojnie ten sam silnik zastosowano w reprezentacyjnej limuzynie ZIM oraz w ciężarówce GAZ 51 (i w licencyjnym Lublinie 51). W 2,5-tonowej ciężarówce GAZ 52 przedwojenny silnik z "Emki" stosowano aż do rozpadu ZSRR! A przez skrócenie go o dwa cylindry powstała w latach 40. jednostka napędowa wykorzystywana w Pobiedzie M 20 oraz Warszawie M 20 z Żerania, a także w Nysach i Żukach.
Doprawdy, sznur dostarczany przez kapitalistów bywał nie najgorszej jakości!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki