Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak gdyński Lotos podupadał

Patryk Kurkowski
W ostatnich sezonach dla Lotosu Gdynia nie ma już miejsca na podium w krajowej lidze
W ostatnich sezonach dla Lotosu Gdynia nie ma już miejsca na podium w krajowej lidze Tomasz Bołt
Dekadę temu gdyński Lotos święcił największe triumfy w historii klubu - wygrał mistrzostwo kraju, zdobył wicemistrzostwo Euroligi, a następnie został Klubowym Mistrzem Świata. Teraz z wielkiej drużyny pozostały tylko wspomnienia. Gdyńska drużyna od dwóch lat nie stanęła na podium ekstraklasy. Na domiar złego po raz pierwszy od 14 lat nie zagra w prestiżowej Eurolidze.

Kilkanaście lat temu nasz żeński zespół ewidentnie się rozwijał - w europejskich pucharach przedzierał się coraz dalej, stwarzając zagrożenie nawet najlepszym na Starym Kontynencie. W naszej lidze nie miał sobie równych, wygrywając mistrzostwo Polski osiem razy z rzędu (lata 1998-2005)!

W ogóle postęp był widoczny gołym okiem - do kraju zaczęły przyjeżdżać coraz lepsze koszykarki, liderkami były znakomite polskie zawodniczki - śp. Małgorzata Dydek oraz Agnieszka Bibrzycka. Z ekipą utożsamiali się licznie zgromadzeni kibice.

W 2002 roku biało-żółto-niebieskie osiągnęły apogeum, o czym wspomnieliśmy na początku. Do tego dorobku nasze koszykarki zbliżyły się tylko raz - w 2004, kiedy do mistrzostwa w Polsce dołożyły wicemistrzostwo Euroligi. Od tamtej pory gdynianki nigdy nie wzniosły się tak wysoko - długo egzystowały w stagnacji, aż wreszcie pękł balon finansowy.

Klubu nie wypełniały już ogromne pieniądze, fundusze właściwie kurczyły się z roku na rok. A to przekładało się na rezultaty Lotosu. Jeszcze w 2010 roku udało się sięgnąć po podwójną koronę w Polsce, ale w Eurolidze gdyniankom zupełnie się nie wiodło. Ostatnie dwa sezony to niepowodzenia niemal na wszystkich frontach - gdynianki zostały zepchnięte z podium ligowego, w Eurolidze nie wyszły z grupy. Na przestrzeni dwóch lat nasz team uzbierał jedno trofeum - w 2011 roku zdobył - i to niespodziewanie - Puchar Polski. Miało to również odzwierciedlenie w frekwencji w hali. Publiczność systematycznie się kurczyła.

Uwstecznienie wynikało z nadejścia kryzysu finansowego. Inwestorzy systematycznie cięli wydatki, w tym na sponsoring. Gorszy okres dopadł wszystkie dyscypliny sportowe, ale z przytupem zaatakował żeńską koszykówkę. Ucierpieli praktycznie wszyscy. Z tych mocniejszych najpierw podupadł KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp., który stał się ligowym przeciętniakiem. Teraz podobny los grozi gdyńskiej drużynie.

Niedawno dobiegła końca 14-letnia współpraca z Grupą Lotos SA, wskutek czego gdynianki na tę chwilę nie posiadają sponsora tytularnego. To oznacza również mniejszy budżet (Lotos dokładał klubowi 500 tys. złotych) oraz po raz pierwszy od czternastu lat brak Euroligi, co nie zachęca ani inwestorów, ani też wysokiej klasy koszykarek. Dla obu zainteresowanych europejskie puchary są szansą na wypromowanie.

- Nie ukrywam, że sytuacja panująca na rynkach - wszechobecny kryzys - nie ułatwia nam sprawy. Wiele firm mogłoby być zainteresowanych współpracą, jednak sytuacja finansowa im na to nie pozwala - powiedział niedawno Mirosław Krawczyk, prezes Basketball Investments SSA.

Czy to już naprawdę koniec wielkiej żeńskiej koszykówki w Gdyni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki