Jak Gdynia wyjdzie na Polskim Ładzie? Radni PiS prognozują milionowe zyski, samorząd ma wątpliwości

Kilkadziesiąt milionów złotych ma zyskać Gdynia na Polskim Ładzie. Tak wynika z obliczeń gdyńskich radnych Prawa i Sprawiedliwości. Włodarze miasta od miesięcy alarmują natomiast, że nowy społeczny program rządu, będzie dla gdyńskiego budżetu obciążeniem. Przypomnijmy, że planowana obniżka podatków, czyli m.in. zwiększenie kwoty wolnej od podatku z dotychczasowych 8 tys. zł do 30 tys. zł, sprawi, że Polacy zarabiający najmniej, według obliczeń Ministerstwa Finansów to około 9 mln osób, przestaną płacić podatek dochodowy. Jak alarmują samorządowcy, ma się to odbić na dochodach Gdyni.

„Gdynia będzie kilkadziesiąt milionów złotych do przodu” - twierdzą radni PiS

Gdyński samorząd alarmuje, że zamiast 600 mln złotych potencjalnego wpływu z podatku PIT, Gdynia zyska tylko 467 mln zł. Ma być to spowodowane właśnie zmianami podatkowymi, które przynosi Polski Ład. Jednak według radnych PiS, prognoza 600 milionów złotych wpływu z PIT, jest lekko mówiąc, bardzo optymistyczna.

- Oczywiście, 600 mln zł to bardzo okrągły szacunek, kompletnie oderwany od rzeczywistości i nierealny do zrealizowania, nawet bez wprowadzenia Polskiego Ładu - zauważa Marek Dudziński, gdyński radny PiS. - To bardzo zawyżony, a wręcz nierealny szacunek. Jego użycie do stworzenia tezy o stracie 133 mln jest zupełnie nieuprawnione. A mówienie, że „Polski Ład zabiera nam 133 mln” jest kompletną bzdurą. Prognozowane dochody z podatku PIT za rok 2021 to 524 miliony złotych, w 2022 roku będzie to 467 mln z tytułu samego podatku PIT, jednak władze miasta specjalnie pomijają 68 milionów otrzymanej części rozwojowej subwencji ogólnej, która ma pokryć ubytek z wpływów podatkowych. Co łącznie daje, dzięki samej subwencji i wpływom podatkowym - korzyść 11 milionów z podatku PIT rok do roku. Ale to jeszcze nie wszystko. W ramach Polskiego Ładu, Gdynia otrzymała 35 milionów złotych na inwestycje w Gdyni z tytułu Programu Inwestycji Strategicznych "Polski Ład". Jak dodamy wszystko do siebie, to dzięki zmianom i dodatkowym funduszom z Polskiego Ładu, Gdynia zarobi dodatkowo 46 milionów złotych w stosunku do wpływów z PIT za 2021 rok.

Jak słyszymy od opozycyjnych radnych, gdyński samorząd myli się w wyliczeniach, a Polski Ład staje się nową wymówką, którą tłumaczy się złe zarządzanie miejskimi finansami.

- Samorządy manipulują w kwestii Polskiego Ładu - mówi nam Marcin Bełbot, gdyński radny. - Jasny rachunek pokazuje, że Gdynia korzysta na Polskim Ładzie. Władze Gdyni mijały się z prawdą w swoim przekazie, m.in. na miejskich stronach i wmawiały mieszkańcom, że stracimy 133 miliony złotych. W Gdyni zawsze mamy jakiegoś chłopca do bicia, kiedyś była subwencja, teraz jest Polski Ład. Wystarczyłoby poszukać oszczędności, przypomnę, że Gdynia do Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego dokłada 13 mln złotych rocznie. Promocja Jednostek Samorządy Terytorialnego kosztuje nas kolejne 12 mln. Miejski Kalendarz Imprez to 6,5 miliona złotych. W Laboratorium Innowacji Społecznych mamy 92 etaty, koszt utrzymania tej jednostki kosztuje 6,6 mln zł, Gdyńskie Centrum Sportu to aż 123 etaty, bieżące funkcjonowanie jednostki kosztuje 11,4 mln zł, w tym 9,2 mln zł to wynagrodzenia. Sama obsługa długu miejskiego kosztuje Gdynię aż 32 miliony złotych!

- Polski Ład stał się kozłem ofiarnym gdyńskiego samorządu, który tłumaczy sobie nim każde swoje niepowodzenie - dodaje Marek Dudziński. - Dwa lata temu wymówką były obniżki podatków, które przeprowadził rząd Zjednoczonej Prawicy. Rok temu powszechną wymówką była pandemia koronawirusa. Teraz Samorządność używa Polskiego Ładu w celu politycznym i zdejmuje z siebie odpowiedzialność za finanse miasta. Włodarze miasta prowadzą politykę dezinformacyjną i zawsze znajdą sobie jakąś wymówkę, żeby wytłumaczyć fatalne zarządzanie finansami miasta.

Gdyński samorząd: „Z naszych obliczeń wynika, że stracimy miliony złotych”

Urząd Miasta Gdyni ma jednak wątpliwości, według włodarzy miasta Polski Ład nie wpływa pozytywnie na wydatki miasta. Jak wskazują urzędnicy, rządowa rekompensata jest za niska. Problemem jest również sytuacja, która miała miejsce chociażby w tym roku. Jeżeli zwiększą się podatki odprowadzane przez gdynian, zamiast zasilić miejski budżet, dodatkowe pieniądze trafią do budżetu centralnego.

- Mamy bardzo konkretne wyliczenia, z których jednoznacznie wynika, że wpływy z podatku dochodowego będą niższe o 133 mln zł niż miałoby to miejsce, gdyby rząd nie wprowadził szeregu zmian - mówi Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni. - Z jednej strony to niczym nie rekompensowane ulgi dla części społeczeństwa, które sfinansują samorządy, z drugiej zmiana sposobu wyliczania wskaźnika udziału gmin we wpływach z podatku dochodowego. Od tej pory będzie je wskazywać prognoza Ministerstwa Finansów, a środki zostaną nam przekazane w 12 równych ratach. Wiemy już, że w przyszłym roku Gdynia ma otrzymać w ten sposób jedynie 467 milionów złotych, czyli o blisko 100 milionów mniej niż w tym roku. Tymczasem z naszych prognoz wynika, że gdyby nie zmiany, z tytułu podatku dochodowego do miejskiej kasy wpłynęłoby w 2022 roku nawet około 600 milionów złotych. Rzeczywisty ubytek wynosi więc około 133 miliony złotych. Rząd zdaje sobie sprawę z ubytków i twierdzi, że zrekompensuje je subwencją, która w przypadku Gdyni wyniesie około 68 milionów złotych. Ta kwota jednak, jak łatwo policzyć, jedynie częściowo pokrywa niedobór w miejskiej kasie, poza tym subwencja to nie to samo co dochód własny.

Przypomnijmy, że zmiany, które wprowadza Polski Ład, wejdą w życie wraz z początkiem roku - 1 stycznia 2021 r.