- Dwa duże uderzenia wichury, potężniejsze jeszcze niż 17 lutego, były 19 lutego rano i mniej więcej w południe - wspomina Michał Roman.
To właśnie wtedy wszystkie oddziały Energa-Operator ogłosiły stan awarii masowych.
- Wyłączenia dotknęły 350 tys. naszych odbiorców - zaznacza dyrektor. - To jest 70 linii wysokiego napięcia, prawie 600 linii i ciągów średniego napięcia i ponad 10 tys. stacji średniego napięcia na niskie napięcie. Ciężko policzyć, ile w rzeczywistości było reklamacji dotyczących niskiego napięcia.
Energa podaje, że do prac w terenie ruszyło blisko 1300 elektromonterów, wspieranych siłami spółki Energa-Operator Wykonawstwo Elektroenergetyczne oraz wykonawców zewnętrznych. Prace polegały m.in. na usunięciu połamanych słupów, zerwanych przewodów oraz przewróconych drzew.
- Codziennie w bardzo trudnym terenie, grząskim, mokrym, w deszczu i wichurze, wieczorami już w mrozie przez dwa tygodnie pracowali, aby usunąć te usterki i przywrócić zasilanie dla naszych odbiorców - o warunkach pracy opowiada Michał Roman.
Praca tylu ludzi przy naprawianiu awarii szybko przyniosła efekty. Wówczas z dnia na dzień zasilanie przywracane było u coraz większej liczby odbiorców.
- Chyba pierwszy raz pojawiło się tyle pozytywnych komentarzy, które doceniały pracę naszych pracowników i energetyków jako całości - dodaje. - Często trzeba było pracowników poleceniem służbowym wysyłać do domu na kilkugodzinny odpoczynek, ponieważ byli oni tak zaangażowani, że mogliby aż do upadłego te awarie usuwać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?