Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jabłuszka pełne politycznych snów i wina Tuska na autostradzie

Barbara Szczepuła, publicystka
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Czy premier Tusk przejedzie się na autostradach? - zastanawiają się, pełni nadziei, politycy opozycji. Podczas ostatniego weekendu Polacy jadący nad morze stali przed bramkami na A1 i używając słów, jakimi zwykli się posługiwać nasi ministrowie podczas lunchu, dawali wyraz swojemu niezadowoleniu. Lżyli głównie premiera - wiadomo przecież, że to wina Tuska.

Dziennikarze podsuwali kierowcom mikrofony, bo malkontenctwo mamy we krwi i nic się tak dobrze w Polsce nie sprzedaje jak narzekanie. Kiedyś narzekaliśmy, że nie mamy samochodów, potem, że nie ma autostrad, a teraz, gdy już mamy i jedno, i drugie, a przy okazji także korki, narzekamy tym bardziej. Z

e złego nastroju nie wyprowadza nas nawet wieść, że np. we Francji na początku sierpnia ludzie też godzinami stoją na autostradach prowadzących nad morze. Podobnie jest w innych krajach, bo większość Europejczyków uparła się, by jechać na urlop w tym samym czasie.

W odpowiedzi na autostradowe lamentacje politycy SLD przypomnieli niegdysiejszy pomysł Marka Pola, który chciał wprowadzić winiety, ale PO i PiS się temu sprzeciwiły. SLD dyskretnie nie wspomina, że winiety Pola miały de facto być podatkiem nałożonym na posiadaczy aut, bo autostrad wtedy prawie nie było. Znużony autostradową wściekłością i wrzaskiem (że użyję tytułu powieści Faulknera), premier ogłosił, że podczas sierpniowych weekendów przejazdy A1 będą bezpłatne. Ludzie się ucieszyli, a politycy opozycji wręcz przeciwnie.

- A gdzie sprawiedliwość społeczna? - jęknął ze zgrozą młody lewicowiec. - Dlaczego wyróżniać jadących nad morze? A ci, którzy jadą na Zachód, będą bulić? - wtórował mu polityk PiS. Obie partie łączy, jak wiadomo, wrażliwość społeczna. Niewykluczone, że ten związek ma jakieś szanse na przyszłość, bo właściwie dlaczego nie? Może na przykład obie partie połączą jabłka.Grzegorz Napieralski, który chciał być prezydentem, rozdawał w kampanii wyborczej jabłka idącym do pracy górnikom.

Z kolei Jarosław Gowin dla swojej partii, której nazwy nikt nie zdążył zapamiętać, wybrał logo w postaci zielonego jabłuszka. Chciał nadać polityce sens, ale nie zdążył, bo połączył się z PiS i szlachetny zamiar diabli wzięli.Ach, ta moda na jabłka wolności, która przetacza się przez kraj... Wylegujące się na plaży dziewczyny na złość Putinowi jedzą papierówki. A każda panna piękna jak Ewa w raju tuż przed zjedzeniem zakazanego owocu, a może nawet po, bo grzech piękności nie szkodzi. Kto by pomyślał, że tak patriotyczną mamy młodzież!

I to nie tylko młodzież, bo i prezydent wcina jabłka, przykładem świecą też senatorowie! Właściciel naszej osiedlowej cukierni zachwala: "Jabłka polskie, ciasto francuskie".Jemy więc szarlotki, popijając cydr. Wszyscy, oprócz pisowców, co zrozumiałe, bo w ich interesie politycznym są sankcje nałożone przez Putina na polskich rolników. Im więcej jabłek, gruszek i kapusty się zmarnuje, tym mniej poparcia będzie miało PSL, które jest ich głównym konkurentem na wsi. Oczywiście gdyby PiS rządziło, Putina do kupna polskich jabłek by przymusiło! I nawet na Kremlu jedzono by je od rana do wieczora.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki