Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inwestor zapewnia: „Solanka, która trafia do Zatoki Puckiej, nie szkodzi środowisku”. Ekolodzy mają wątpliwości

Ewa Andruszkiewicz
„Solanka, która trafia do Zatoki Puckiej, nie szkodzi środowisku” - zapewniał w środę inwestor
„Solanka, która trafia do Zatoki Puckiej, nie szkodzi środowisku” - zapewniał w środę inwestor Przemek Świderski
Dyskusja wokół budowy podziemnych magazynów gazu w Kosakowie trwa. Zdaniem ekologów, inwestycja źle wpływa na środowisko Zatoki Puckiej. Inwestor odpiera zarzuty. „Solanka, która trafia do Zatoki Puckiej, nie szkodzi środowisku”.

- Gas Storage Poland nigdy do tej pory nie przechowywał i nie będzie przechowywać w przyszłości w kawernach solnych żadnych odpadów radioaktywnych. Sugestie, które pojawiły się ostatnio w mediach to wierutne kłamstwa - zapewnili dzisiaj na specjalnie zwołanej konferencji przedstawiciele spółki, realizującej budowę podziemnych magazynów gazu w Kosakowie.

Pięć z nich jest już gotowych i od 2013 roku uczestniczy w systemie przesyłowym gazu w Polsce. Obecnie trwa budowa kolejnych pięciu. Przypomnijmy, że inwestycja została uznana za strategiczną dla bezpieczeństwa energetycznego państwa i wpisana do specustawy. Kawerny, bo o nich mowa, to potężne komory, które wypłukiwane są gorącą wodą w głębokich pokładach soli kamiennej na lądzie. Wydobyta w trakcie budowy solanka jest odprowadzana rurą do Zatoki Puckiej, a tam za pomocą specjalnych dyfuzorów i pod ciśnieniem mieszana z morską wodą.

O tym, że wraz z solanką do Zatoki Puckiej mogą trafiać szkodliwe substancje, alarmują już od dłuższego czasu rybacy i ekolodzy z gminy Kosakowo.

- Przykro nam, że tego typu argumenty, niepoparte dowodami, trafiają do mieszkańców i powodują strach - mówi Marian Ceklarz, kierownik KPMG Kosakowo. - Realizujemy wszystkie postanowienia decyzji środowiskowej, wydanej na samym początku inwestycji w 2008 roku. Badania potwierdzają, że wszystkie parametry technologiczne, których utrzymanie leży w moim obowiązku, są wypełniane. Instalacja zbudowana na dnie Zatoki Puckiej, w rejonie Mechelinek, zapewnia nam prawidłowe rozrzedzenie i rozproszenie solanki w taki sposób, aby w żadnym przypadku nie spowodować przekroczenia newralgicznego parametru, jaki został określony, czyli wzrostu zasolenia o 0,5 promila w miejscu zrzutu - dodaje.

Jak zapewnia kierownik Kawernowego Podziemnego Magazynu Gazu w Kosakowie, badane są także metale ciężkie, znajdujące się w solance. - Są one na tak minimalnym poziomie, że - jak tłumaczą naukowcy - nie mogą w żaden sposób oddziaływać na biologię Zatoki Puckiej - mówi dalej Ceklarz.

Co zatem dokładnie wypływa z dyfuzorów?
- 95-98 proc. składu stanowi chlorek sodu. Solanka, tak jak każda sól, zawiera też chlorki magnezu, potasu, wapnia oraz bardzo śladowe ilości innych związków - odpowiada Ceklarz.

Zaproszeni na środową konferencję naukowcy rzeczywiście nie tylko potwierdzili, że stan środowiska wokół dyfuzorów, z których wyrzucana jest solanka, nie ulega pogorszeniu, ale wręcz... poprawia się.
- Wskazuje na to pojawienie się nowych roślin zakorzenionych w dnie i stan osadów dennych - wyjaśnia mgr Mateusz Gorczyca z Instytutu Morskiego w Gdańsku. - Przed rozpoczęciem zrzutu solanki zawartość metali w tym rejonie była minimalna, mimo oczyszczalni w Dębogórzu. Dziś - jak wynika z naszych badań - zawartość metali nieznacznie spada - dodaje.

Żadnych niepokojących sygnałów związanych z zrzutem solanki nie odnotowuje też Instytut Oceanologii PAN w Sopocie. - Dotarły do nas informacje o martwych rybach. Mówimy tu jednak nie o zjawisku masowym, ale o kilkudziesięciu sztukach. Widywaliśmy takie nagromadzenia śniętych ryb kilka dni wcześniej w bardzo odległych miejscach Zatoki Puckiej, więc nie mamy na razie podstaw do wiązania tego ze zrzutem solanki - mówi dr Piotr Wałazy z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie.

Optymistyczne wyniki badań nie przekonują jednak miejscowych działaczy.
- Sygnały od rybaków o coraz mniejszej ilości ryb w Zatoce spływały do nas, jako do stowarzyszenia, już od dłuższego czasu. W tej chwili sytuacja jest dramatyczna. Rybacy kutrowi stoją na brzegu, bo nie mają po co wypływać. Od rybaków dowiadywaliśmy się, że poławiają chore ryby, a od naukowców, że na dnie Zatoki leżą ryby martwe. Umierają też większe organizmy takie jak foki, które Zatoka wyrzuca na plaże - mówi Marcin Buchna, prezes stowarzyszenia ekologiczno-kulturowego Nasza Ziemia z gminy Kosakowo i dodaje, że - jego zdaniem - monitoring środowiska wokół dyfuzorów prowadzony jest w sposób niepełny. - Powinno się zbadać dokładny skład chemiczny tego, co przepływa w rurze, przede wszystkim pod kątem izotopów, abyśmy nie mieli wątpliwości, co tak naprawdę trafia do Zatoki, bo na razie Zatoka została potraktowana jako wysypisko.

[email protected]

Luksusowa rezydencja Jana Kulczyka na sprzedaż

TOP 100 najlepszych firm na Pomorzu

W te niedziele 2018 roku sklepy będą zamknięte - daty

Abonament RTV 2018 - stawki, zniżki, terminy

Tyle zarabiają pracownicy w Polsce i regionie [lista płac]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki