Dwie połączone sprawy trafią prawdopodobnie do dwóch różnych sędziów, a policjanci zostaną zawieszeni i czeka ich postępowanie dyscyplinarne.
Do dramatycznego wydarzenia doszło około godziny 14 w sobotę, 30 sierpnia ubiegłego roku. Policjanci, jak twierdzą, prowadzili wtedy pościg za podejrzanym o włamanie. 23-latek miał krzyczeć "Ratunku, biją!" i biec w dół ulicą Biskupią. Usłyszała go rodzina L., a dwóch synów 38-letniej Anny L. pobiegło za mężczyzną i goniącymi go policjantami.
Rodzina z Gdańska twierdzi, że została pobita przez policję [FILMY]
Wersje zdarzenia przedstawiane przez rodzinę L. i funkcjonariuszy różnią się diametralnie. Sprawa trafiła do śledczych z dwóch różnych prokuratur, a ci - niezależnie od siebie - podejmowali decyzje.
- Jeden z funkcjonariuszy usłyszał dwa zarzuty popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień, a drugi - jeden taki zarzut. Podstawą podjętej decyzji są dowody zgromadzone w tej sprawie, zeznania świadków, dokumentacja medyczna, opinie biegłych oraz oczywiście treść dowodów zgromadzonych w sprawie przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Śródmieście - relacjonuje Teresa Rutkowska-Szmydyńska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim.
I dodaje: - Podejrzani zostali przesłuchani, nie przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów i odmówili złożenia wyjaśnień. Jeżeli w toku prowadzonego postępowania przedstawią linię obrony, ta linia obrony podlegać będzie weryfikacji.
Rodzina z Gdańska twierdzi, że została pobita przez policję. Sprawę badają śledczy
Na ławę oskarżonych bez wątpienia trafią rodzina L. oraz mężczyzna, który przed policjantami uciekał.
- Skierowaliśmy do sądu akt oskarżenia przeciwko Dawidowi L., Patrykowi L., Annie L. i Mariuszowi K. Osobom tym zarzucono, iż w dniu zatrzymania pod adresem funkcjonariuszy policji, którzy dokonywali czynności na miejscu zdarzenia, kierowali słowa powszechnie uznane za obelżywe, a nadto szarpali, odpychali czy kopali tych funkcjonariuszy policji. Przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat trzech - mówi prok. Grażyna Starosielec, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście. - Trzy z tych osób nie przyznały się do zarzucanych czynów, jedna - przyznała się częściowo. Przedstawili też swoją wersję zdarzenia.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w czwartkowwym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"z 5.03.2015 r. albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?