Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Internetowy demos

Jarosław Zalesiński
Jarosław Zalesiński
Jarosław Zalesiński
Ponad siedem godzin nudy przed monitorem, ale warto było. Poniedziałkową debatę na temat ACTA, z udziałem internautów i premiera Tuska, śledziłem z zapartym tchem. Przy czym niuanse związane z ACTA interesowały mnie w tym wszystkim najmniej.

Na początku całej afery próbowałem ten akt przestudiować, ale stwierdziłem, że to rzecz dla znawców prawa, i lepiej będzie, jeśli zdecyduję się polegać na opinii kogoś kompetentnego, do kogo nabiorę zaufania, a nie na własnej. Nie ulegam rozpowszechnionemu współczesnemu zabobonowi, że dziś wszyscy znają się jednakowo na wszystkim. Ja znać się na wszystkim nie muszę.

Czytaj także: Debata ws. ACTA nie zakończyła sporu. Ale skoro są wątpliwości, ratyfikacji nie będzie

W ponadsiedmiogodzinnej debacie fascynujące było dla mnie m.in. to, że tam wszyscy się na wszystkim znali. Nie chodzi mi o tych, którzy spotkali się w kancelarii premiera, tylko o internautów, którzy masowo dołączali do rozmowy przez Facebook czy Twitter. Im dłużej trwało to całe międlenie, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że wiedzą oni tyle co ja (a może nawet ja wiem więcej...), ale nie przeszkadza im to z niezachwianą pewnością siebie pytać i osądzać.

Czytaj także: Gdańsk: Debata na temat ACTA (ZDJĘCIA, RELACJA)

Podobno debata była zapowiedzią nowej ery w komunikacji społecznej, demokracji już nie telewizyjnej, tylko internetowej. Czyli takiej, w której każdy może się wypowiedzieć, a władza będzie już nie tylko mówić, ale także słuchać. Debatę po jej ukończeniu powszechnie skrytykowano, że nic z niej właściwie nie wynikło. No pewnie - co może wyniknąć z debaty, w której wszyscy są sobie równi? Poza międleniem?

CO TO JEST ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement)?

Fascynujące było dla mnie też to, że premier poświęcił całą swoją dniówkę na podobną imprezę. Wiem, chciał poprawić sondaże i uspokoić nastroje, ale w sobotę manifestacje przeciw ACTA i tak się odbędą. Mam nadzieję, że premier rządu zrobi teraz siedmiogodzinną wideokonferencję z wojewódzkimi komendantami policji, jak te manifestacje utrzymać w ryzach. I że nie będą się w nią włączać przez Facebook szeregowi policjanci.

Czytaj także: Dr Marek Suchar: Protesty przeciw ACTA to zjawisko mocno przesadzone

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki