Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inflacja drenuje nasze portfele. Jak Polacy radzą sobie z coraz wyższymi cenami?

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Według raportu „Global Inflation Expectations and Targeting: Sky is the Limit” w 2022 i 2023 r. jedynie w Turcji i Rosji przewiduje się wyższą inflację niż w Polsce.
Według raportu „Global Inflation Expectations and Targeting: Sky is the Limit” w 2022 i 2023 r. jedynie w Turcji i Rosji przewiduje się wyższą inflację niż w Polsce. Adam Jankowski/Polska Press
Jak wynika z cyklicznego badania EY – Future Consumer Index, nastroje polskich konsumentów ulegają pewnej stabilizacji, jednak na dość niskim poziomie. Z kolei co drugi uczestnik badania „Oszczędzanie w obliczu wysokiej inflacji” na zlecenie Banku Millennium przyznaje, że obecna sytuacja gospodarcza skłania go do uważnego śledzenia cen w sklepach oraz wybierania tańszych produktów. Z kolei z badania przeprowadzonego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor dowiadujemy się, że już 60 proc. z nas robi zakupy w przemyślany sposób, z powodu sytuacji finansowej.

Według raportu „Global Inflation Expectations and Targeting: Sky is the Limit” w 2022 i 2023 r. jedynie w Turcji i Rosji przewiduje się wyższą inflację niż w Polsce. Zdaniem ekspertów CEIC z ISI Emerging Markets Group z obecnymi wyzwaniami gospodarczymi lepiej poradzą sobie gospodarki Meksyku, Brazylii czy Indii.

W 2023 roku prognozowana przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy inflacja wyniesie nad Wisłą niecałe 8 proc., a w krajach strefy euro nieco ponad 2 proc. We wspomnianych Turcji i Rosji będzie to odpowiednio 29,7 proc. oraz 12 proc. Eksperci CEIC podkreślają, że powyższe liczby mogą się jeszcze zmienić ze względu na dynamiczną sytuację geopolityczną na świecie. Kluczowe czynniki, które mogą wpłynąć na stan gospodarek w poszczególnych krajach, to przede wszystkim przedłużająca się wojna na Ukrainie, wstrzymanie dostaw rosyjskiego gazu, pojawienie się nowych wariantów COVID-19 oraz zauważalne spowolnienie gospodarcze w Chinach.

Polacy dotkliwie odczuwają obecną sytuację

Wśród gospodarek, które najdotkliwiej odczuwają skutki obecnych zakłóceń gospodarczych, analitycy CEIC z ISI Emerging Markets Group wskazują Polskę. Problemem nad Wisłą będzie nie tylko inflacja, ale również stopy procentowe. Jak wynika z raportu CEIC, ponownie jedynie Turcja i Rosja mogą spodziewać się większego wzrostu stóp procentowych, odpowiednio o 14 proc. i 13,4 proc.
Narodowy Bank Polski już w ze 2021 r. spodziewał się skoku inflacji i w związku z tym rozpoczął podnoszenie stóp procentowych w październiku zeszłego roku. Natomiast Europejski Bank Centralny, odpowiedzialny za emisję euro oraz ochronę jego siły nabywczej, decyzję o podwyżce o 0,5 punktu procentowego podjął dopiero w lipcu bieżącego roku, wdrażając ten krok po raz pierwszy od ponad dekady.

Do działania EBC skłoniła rekordowa inflacja w strefie euro, która zgodnie z przewidywaniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wyniesie w tym roku nawet 4,2 proc. EBC wyraźnie mija się zatem z celem inflacyjnym. Jego optymalna dla unijnej gospodarki wartość wynosi 2 procent.

Analitycy CEIC wyraźnie wskazują, że Polska jest jednym z krajów, które wyjątkowo dotkliwie odczuwają obecną niepewną sytuację gospodarczą na świecie.

W raporcie „Global Inflation Expectations and Targeting: Sky is the Limit” nie uwzględniono jednak znajdującej się w katastrofalnym położeniu Ukrainy. Zmiany zachodzą w tym kraju na tyle szybko, że trudno określić jakie będą długofalowe skutki trwającego konfliktu zbrojnego. Pewne jest jednak, że ustabilizowanie gospodarki światowej, która dopiero uporała się ze stratami spowodowanymi przez pandemię COVID-19, a obecnie mierzy się z nowymi wyzwaniami, będzie niezwykle trudnym zadaniem, które wymaga współpracy na szczeblu międzynarodowym.

Polacy sięgają po oszczędności

W lipcu inflacja wyniosła 15,6 proc. w ujęciu rocznym (to podobnie jak w czerwcu). Jest to najwyższy wynik od marca 1997 r. Według najnowszych projekcji NBP , inflacja w 2022 ukształtuje się w przedziale 13,2 - 15,4 proc., w 2023 r. między 9,8 - 15,1 proc., i dopiero w 2024 spadnie do 2,2 - 6,0 proc. Polacy, podobnie jak większość mieszkańców Europy, muszą mierzyć się z wyraźnie wyższymi cenami energii, paliwa czy żywności.

– Nowy rekord inflacji nie zmienia faktu, że najgwałtowniejsze skoki cen, które po napaści Rosji na Ukrainę przekraczały trzy procent z miesiąca na miesiąc, są za nami. Szok, który wtedy wystąpił, powoli mija. Miesięczny wzrost cen był w lipcu w trójce najniższych w ostatnim roku – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

– W rezultacie obecnie wszystko wskazuje, że proces wygasania inflacji może być ekstremalnie długi. Na sprowadzenie jej do celu NBP (2,5 proc.) potrzebnych może być wiele kwartałów. Luzowanie fiskalne, które objawia się jako wszelakie tarcze, dopłaty, obniżki podatków w ramach Polskiego Ładu oraz wakacje kredytowe mają chronić budżety gospodarstw domowych, lecz jednocześnie osłabiają wygasanie popytowych źródeł inflacji – podkreśla analityk.

Wpływ inflacji na nastroje Polek i Polaków widać w wynikach najnowszego badania Blue Media “Finanse Polaków w czasach postpandemicznych”. Prawie wszyscy respondenci biorący udział w badaniu zauważają wzrost cen wynikający z inflacji. Ośmiu na dziesięciu badanych odczuwa ten wzrost w sposób dotkliwy, 17 proc. uznaje, że na ten moment podwyżki nie są jeszcze dla nich uciążliwe.

W praktyce inflacja przekłada się na wyższe codzienne wydatki. Ponad dwie trzecie badanych (69 proc.) przyznaje, że wydaje obecnie więcej pieniędzy niż wcześniej, tylko niespełna co czwarty deklaruje, że na podobnym poziomie. Rok wcześniej zaledwie 28 proc. respondentów deklarowało, że wydaje więcej pieniędzy niż wcześniej, dla większości (56 proc.) codzienne wydatki były bez zmian.

W obliczu rosnących kosztów życia połowa badanych przyznała, że w ostatnim czasie została zmuszona sięgnąć po swoje oszczędności, a jeszcze więcej osób (57 proc.) przewiduje taką konieczność w najbliższej przyszłości. Warto zauważyć, że rzeczywistość przebiła zeszłoroczne prognozy - w 2021 r. 35 proc. respondentów szacowało, że sięgnie w bliskiej przyszłości po swoje oszczędności, według tegorocznego badania zrobiło tak 51 proc. To zdaniem autorów badania, niewątpliwie niepokojące sygnały na temat kondycji finansowej polskich gospodarstw domowych.

Polacy obawiają się pogorszenia swojej sytuacji finansowej

Jak wynika ze wspomnianego badania Banku Millennium, prawie co trzeci badany (29 proc.) obawia się problemów finansowych w związku ze wzrostem cen. Blisko połowa uczestników ankiety (49 proc.) wybiera tańsze produkty, z kolei czterech na dziesięciu badanych rezygnuje z przyjemności i wydatków, które nie są niezbędne do życia (np. tych związanych z rozrywką, jedzeniem na mieście czy dodatkowymi ubraniami). Co piąty badany odsunął w czasie poważniejsze wydatki, jak zakup samochodu, czy sprzętu RTV/AGD. Co dziesiąty, odczuwając skutki inflacji, nie jest już w stanie odkładać części zarobionych pieniędzy. Tylko 15 proc. badanych deklaruje, że nadal utrzymuje taki sam standard życia jak dawniej.

Blisko trzy czwarte ankietowanych (72 proc.) ocenia swoją sytuację finansową jako mało komfortową. Chociaż 43 proc. gospodarstw domowych wystarcza „do pierwszego”, to każdy poważniejszy zakup wymaga z ich strony oszczędzania przez pewien czas. Niemal jedna czwarta ankietowanych (24 proc.) deklaruje, że żyje skromnie i bardzo oszczędnie gospodaruje pieniędzmi. Tylko jeden na czterech badanych (25 proc.) ocenia, że żyje mu się dobrze, a pieniędzy starcza mu na wszystkie potrzeby i to bez konieczności nadmiernego oszczędzania.

Pokrycie codziennych wydatków coraz częściej skłania ankietowanych do sięgania po swoje oszczędności. Aż 40 proc. uczestników badania, którzy mają oszczędności, wskazuje, że od początku roku ich zasoby finansowe zmalały. Dwie trzecie osób z tej grupy (66 proc.) przyznaje, że to rezultat rosnących cen m.in. żywności i opłat. Z kolei 21 proc. odpowiedzi związanych jest ze wzrostem kosztów posiadanych kredytów. Tylko jedna piąta ankietowanych (18 proc.) mogła wydać swoje oszczędności na cel, na który były przeznaczone.

Stabilizacja na niskim poziomie

Piąta edycja badania EY – Future Consumer Index – pokazuje, że na przestrzeni ostatniego roku nastroje konsumentów uległy poprawie, jednak aktualna sytuacja daleka jest od optymizmu. W październiku 2021 roku jedynie 6 proc.respondentów uznawało, że ich obecna sytuacja jest lepsza niż 3-4 miesiące wcześniej.

W maju 2022 r. ten odsetek wzrósł do 28 proc. Różnica wyniosła 22 punkty procentowe. Równocześnie o 12 punktów procentowych spadła liczba negatywnych odpowiedzi (z 23 do 11 proc.).

Zdaniem autorów raportu, taka sytuacja może wynikać z pewnego przywyknięcia konsumentów do zmian rynkowych, będących konsekwencją wybuchu wojny na Ukrainie.

Jednocześnie przyznają, że zbliżające się miesiące mogą przynieść ponowne pogorszenie nastrojów. Co szczególnie interesujące najwyższy odsetek – zarówno pozytywnych (30 proc.), jak i negatywnych (19 proc.) wskazań – został odnotowany w gronie respondentów deklarujących swoje zarobki jako „średnie”. Stanowi to potwierdzenie, że jest to grupa najbardziej podatna na zmiany konsumenckie. Autorzy badania prognozują, że kolejne miesiące przyniosą pogorszenie nastrojów konsumenckich.

Inflacja niszczy nasze zdrowie psychiczne

Wyniki badania pt. „Zdrowie psychiczne Polaków w czasach wysokiej inflacji”, przeprowadzonego przez UCE RESEARCH oraz platformę ePsycholodzy.pl na próbie 1034 dorosłych Polaków, wskazują, że 43,7 proc. respondentów doświadcza pogorszenia własnego zdrowia bądź funkcjonowania psychicznego, kondycji psychicznej albo samopoczucia w związku ze wzrostem inflacji. To, że spadają dochody i rosną ceny w sklepach oraz raty kredytów, a do tego drożeją waluty, nie wpływa natomiast na stan emocjonalny 44,2 proc. ankietowanych. Z kolei 12,1 proc. nie potrafi tego ocenić.

Co ciekawe, obecnie o pogorszeniu stanu zdrowia psychicznego z powodu sytuacji ekonomicznej mówią głównie osoby zarabiające 5000-6999 zł netto miesięcznie – 51,8 proc. Najubożsi Polacy, których dochody nie sięgają 1 tys. zł na rękę, są na drugiej pozycji w tym zestawieniu – 44,2 proc.

Natomiast na ostatnim miejscu są rodacy uzyskujący co miesiąc ponad 9 tys. zł – 35,9 proc. Według Marka Zubera, osoby reprezentujące ten pierwszy pułap mogą mieć wiele zobowiązań finansowych i nie odkładać żadnych pieniędzy. Jeśli już teraz na bieżąco wydają całe zasoby, które uzyskują, to mogą odczuwać taki sam stres, jak wszyscy inni ludzie, którym nie starcza do przysłowiowego pierwszego.

Oszczędzamy żywność

Jedna trzecia Polaków nadal traci pieniądze z powodu marnotrawienia żywności, jednak z roku na rok są to coraz mniejsze kwoty. Zlecone w lipcu br. przez BIG InfoMonitor badanie, pokazało, że kwota ponoszonych w ten sposób strat, wynosi teraz średnio 37 zł na miesiąc. Marnotrawienie jedzenia o wartości mniejszej niż 100 zł miesięcznie, zadeklarowało 26 proc. respondentów.

Jak tłumaczy Sławomir Grzelczak, Prezes BIG InfoMonitor, niewyrzucanie jedzenia nabrało w ostatnich latach nowego znaczenia, a Polacy nie kierują się już wyłącznie pobudkami proekologicznymi.

Grzelczak przyznaje, że już niemal 60 proc. pytanych oszczędza pieniądze, robiąc zakupy spożywcze w sposób przemyślany, bo w dobie kryzysu racjonalne gospodarowanie zasobami stało się ratunkiem dla domowego budżetu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Inflacja drenuje nasze portfele. Jak Polacy radzą sobie z coraz wyższymi cenami? - Strefa Biznesu

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki