Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inauguracyjna klapa w Łodzi. Mecz Orzeł - Wybrzeże został odwołany

KM
Piotr Hukało
Inauguracja otwarcia nowego obiektu żużlowego w Polsce zakończyła się klapą. Zawody zostały przerwane po dwóch biegach, a po półtorej godziny walki z deszczem, organizatorzy zdecydowali się odwołać spotkanie.

Nad spotkaniem z Orłem Łódź od początku krążyły czarne chmury. Najpierw pojawiła się wiadomość o tym, że spotkanie może się odbyć, ale bez udziału publiczności. Prezes Orła Witold Skrzydlewski nie zgadzał się jednak, by żużlowcy jeździli bez wsparcia kibiców. Tydzień temu okazało się, że spotkanie się odbędzie, ale przy ograniczonej liczbie widzów. Ograniczonej, czyli nie będzie gotowa trybuna dla kibiców gości. Fani Wybrzeża mogli jechać do Łodzi jedynie prywatnie i w ten sposób obejrzeć zmagania gdańszczan. W sobotę jednak, na kilkanaście godzin przed startem, na stronie łódzkiego Orła pojawiła się informacja, że ze względu na ograniczoną liczbę miejsc rezerwacje biletów zostały anulowane, a kupienie wejściówek przed spotkaniem będzie niemożliwe.

Gdy wydawało się, że limit pecha się wyczerpał, a żużlowcy przejechali już dwa pierwsze wyścigi, to w Łodzi zaczęło lać. Zawody zostały wstrzymane, a przez godzinę organizatorzy walczyli z deszczem, po to by inauguracja nowego obiektu nie skończyła się przedwcześnie. Deszcz nieco ustąpił, a na tor przed godz. 16. wyjechał ciągnik, żeby ściągnąć błotnistą maź i odsłonić mniej mokre warstwy toru.

Zakończenie zawodów nie było na rękę gdańszczanom, którzy pierwszy bieg wygrali 5:1, a drugi 4:2 i prowadzili w Łodzi 9:3. W końcu po półtoragodzinnych oględzinach toru organizatorzy zadecydowali o odwołaniu zawodów. To oznacza, że spotkanie rozegrane zostanie od początku w innym terminie. Datę meczu do poniedziałkowego południa ustalić muszą obie drużyny, w innym wypadku termin powtórki wyznacz Główna Komisja Sportu Żużlowego.

- Cały czas padało. Trudno było przygotować ten tor, jednak on był zabezpieczony przed deszczem. Nie wiem ile, można było czekać, ale wiem, że jeżeli by były odpowiednie narzędzia do pracy. To można by doprowadzić tor do stanu używalności - powiedział „Dziennikowi Bałtyckiemu” Oskar Fajfer, zawodnik Wybrzeża.

- Czujemy żal. Początek był po naszej myśli. Wynik był na naszą korzyść, ale nie ma co płakać. Ciągle padał deszcz. Co innego, gdyby wyszło słońce. Nawet gdy pakowaliśmy motory, to padało. Trudno ocenić decyzję organizatorów, czy była dobra, czy nie. Moglibyśmy bardzo długo czekać, żeby wyjechać na tor - dodał.

Rugby według Jacka Karnowskiego. "Za opuszczanie treningów były kary cielesne"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki