Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I Pomorski Kongres Pamięci Narodowej. Patriotyzm i polemiki

Marek Adamkowicz
I Pomorski Kongres Pamięci Narodowej był wstępem do zorganizowania kongresu ogólnopolskiego
I Pomorski Kongres Pamięci Narodowej był wstępem do zorganizowania kongresu ogólnopolskiego Marek Adamkowicz
W historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej odbył się w piątek I Pomorski Kongres Pamięci Narodowej. Wydarzenie stanowiło nowe otwarcie w podejściu do historii.

Według IPN, który był organizatorem wydarzenia, w wydarzeniu wzięło udział ponad 300 osób. Byli to przedstawiciele stowarzyszeń i fundacji, ale też wolontariusze i animatorzy wydarzeń patriotycznych, którzy zebrali się pod zaczerpniętym z Anny Walentynowicz hasłem „Musimy się na nowo policzyć!”.

W wymiarze praktycznym Kongres był okazją do wymiany doświadczeń i zacieśnienia współpracy tych, którym bliskie są dzieje ojczyste. Gdy jednak chodzi o znaczenie symboliczne, podkreślano, że Kongres stanowi nowe otwarcie w podejściu do narodowej historii - jest znakiem zerwania z „pedagogiką wstydu”, jaka pojawiała się w narracji niektórych „środowisk i redakcji”, a jednocześnie ma służyć budowaniu ładu moralnego i przywracaniu dumy z dziejów ojczystych.

Równolegle z głosami zadowolenia, jakie można usłyszeć z ust organizatorów i uczestników, pojawiły się opinie kwestionujące formułę Kongresu. Głównie są to zarzuty, że wydarzenie było przeznaczone tylko dla wybranych (czytaj: prawicowych) środowisk. Krytycznie też odnoszono się do wiązania uczestnictwa w Kongresie z ideą „minimum patriotycznego”, jaką swego czasu zaproponował prof. Andrzej Zybertowicz, a która sprowadza się do stwierdzeń, że: 1. Potrzebujemy własnego - suwerennego, na ile to w cywilizacji globalnej możliwe - sprawnego państwa, które troszczy się o interes narodowy; 2. Można być dobrym Polakiem nie będąc katolikiem, nie będąc osobą wierzącą; można być dobrym Polakiem mając poglądy lewicowe, prawicowe albo nie posiadając jasności w tej materii. Ale nie można być dobrym Polakiem nie doceniając cywilizacyjnej roli Kościoła katolickiego w dziejach Polski; 3. Można być krytycznym wobec tradycji naszego narodu, ale nie można się od tej tradycji odwracać ani jej fałszować.

Echa dyskusji o patriotyzmie dotarły do redakcji „Dziennika Bałtyckiego” w postaci m.in. stanowiska struktur regionalnych Partii Razem w sprawie I Pomorskiego Kongresu Pamięci Narodowej.

****
Stanowisko Razem Pomorze i organizatorów inicjatywy Przywróćmy pamięć o Patronach Wyklętych

Z głębokim oburzeniem odebraliśmy wypowiedź dr. Karola Nawrockiego, naczelnika Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Gdańsku, na temat Pomorskiego Kongresu Pamięci Narodowej.

Dr Nawrocki posunął się do haniebnej manipulacji, sugerując, że organizacje lewicowe nie są zainteresowane promowaniem postaci polskich patriotów, a zamiast tego zajmują się jakoby obroną osób związanych z reżimem stalinowskim. Dr Nawrocki wysnuł ten wniosek, ponieważ organizacje lewicowe nie wyraziły chęci wzięcia udziału w organizowanym przez IPN Pomorskim Kongresie Pamięci Narodowej.

Każdy, kto śledzi naszą działalność, łatwo zauważy, że jesteśmy wysoce zainteresowani przywracaniem pamięci o polskich bohaterach. Nie jesteśmy jednak zainteresowani współpracą z Instytutem Pamięci Narodowej. Nie akceptujemy zawłaszczania pojęcia patriotyzmu przez IPN oraz przez związane z nim organizacje. Nie uważamy Instytutu Pamięci Narodowej za rzetelną i obiektywną instytucję historyczną. Szereg wypowiedzi jego przedstawicieli, łącznie z deklaracją prezesa Instytutu, który cieszy się publicznie, że lewica przegrywa w jego mniemaniu walkę o tradycję i tożsamość, wskazują, że IPN jest propagandowym narzędziem obozu władzy, skupionym na walce ideologicznej, a nie na badaniu prawdy historycznej.

Oskarżenia kierowane przez pracowników IPN są niepoważne i bezpodstawne. Partia Razem na poziomie krajowym i lokalnym organizowała szereg uroczystości patriotycznych, takich jak publiczne czytanie pamiętników z Powstania Warszawskiego, czy niedawne wydarzenia upamiętniające Ignacego Daszyńskiego i innych bojowników o polską niepodległość, a także uczestniczyła w wielu uroczystościach patriotycznych, choćby tych poświęconych Poznańskiemu Czerwcowi.

Wypowiedź przedstawiciela IPN jest szczególnie oburzająca w kontekście obchodów rocznicy powołania pierwszego rządu niepodległej Rzeczypospolitej, które Razem, Lepszy Gdańsk i Ruch Sprawiedliwości Społecznej zorganizowały w Gdańsku ledwie kilka dni temu, 7 listopada 2016 roku.

Warto też przypomnieć, że to organizacje lewicowe podejmują działania w celu obrony dobrego imienia polskich patriotów, którzy stają się ofiarami szaleńczej i bezmyślnej polityki „dekomunizacyjnej”. To lewica staje w obronie Bolesława Limanowskiego, Ignacego Daszyńskiego, Stefana Okrzei, Jarosława Dąbrowskiego i innych polskich bohaterów wszędzie tam, gdzie są oni atakowani przez różne środowiska „dekomunizacyjne”, często inspirowane przez IPN.

Warto też wskazać do jak wielkich manipulacji posuwa się IPN mówiąc o tzw. Dąbrowszczakach. Instytut Pamięci Narodowej bezmyślnie szkaluje pamięć o polskich ochotnikach walczących z faszyzmem podczas hiszpańskiej wojny domowej. Nazywa ich „żołnierzami Stalina” i twierdzi, że większość z nich pojechała do Hiszpanii wprowadzać ustrój stalinowski, mimo że co najmniej połowa spośród Dąbrowszczaków nie miała nawet żadnego związku z partią komunistyczną, a większość z nich stanowili prości robotnicy, wywodzący się z polskiej emigracji we Francji i Belgii. IPN oskarża ich o zbrodnie wojenne, mimo że nie potrafi wskazać najmniejszego dowodu na poparcie swoich słów. IPN całkowicie ignoruje fakt, że w obronę Republiki Hiszpańskiej przed widmem faszyzmu, włączyli się nie tylko komuniści, ale też m. in. socjaliści, ludowcy, związki zawodowe, a także wielu ludzi nauki i kultury, takich jak Andrzej Strug czy Jarosław Iwaszkiewicz. IPN całkowicie ignoruje fakt, że komitetem pomocy Dąbrowszczakom kierował Herman Lieberman, późniejszy minister w londyńskim rządzie generała Sikorskiego. IPN całkowicie ignoruje fakt, że pamięć o Dąbrowszczakach kultywuje się w Hiszpanii, która przyznała im wszystkim honorowe obywatelstwo. IPN całkowicie ignoruje fakt, że w obronę żołnierzy Brygad Międzynarodowych włączają się nawet politycy prawicy, tacy jak John McCain. IPN całkowicie ignoruje fakt, że ustawowy zakaz honorowania żołnierzy Brygad Międzynarodowych byłby ewenementem prawnym na skalę światową. Dziś miejsca ich upamiętniające stoją w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Szwecji, czy Australii. Czy mamy rozumieć, że wedle retoryki IPN wszystkie te kraje propagują stalinizm? Nie zgadzamy się na manipulacje i umyślne zakłamywanie historii. Dlatego też nie wyraziliśmy chęci udziału w wydarzeniu organizowanym przez IPN.

***
Stanowisko IPN Oddział w Gdańsku

Kongres przeznaczony był dla środowisk patriotycznych, fundacji i stowarzyszeń, nie dla partii politycznych, w tym dla Partii Razem.

Nie wiem wobec tego, do jakiego zaproszenia odnosi się Pani rzecznik. Podobne nieporozumienie dotyczy rzekomej próby dekomunizacji przez Instytut takich postaci jak Ignacy Daszyński czy Jarosław Dąbrowski. Patriotyczna lewica, pracująca - na przestrzeni wielu lat - na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego, nie jest ani prawnie, ani merytorycznie przeznaczona do dekomunizacji. Co więcej, wśród tego środowiska było wielu polskich bohaterów, o których Instytut przypomina. Szkoda, że w celach polityczno-marketingowych sugeruje się, że jest inaczej. Jak widać, zarówno Instytut, jak i ponad 300 gości naszego Kongresu szanują fakt, iż polską rację stanu reprezentowali przedstawiciele zarówno lewicy patriotycznej, jak i prawicy. Partia Razem - jak sądzę po tym liście - chce nas natomiast przekonać, że w polskiej historii warci uwagi byli tylko bohaterowie lewicy. Co więcej, ku mojemu zdziwieniu, posunęli się nawet w tym roku do symbolicznego rywalizowania z dniem polskiej wolności, niepodległości, ale i kompromisu - 11 listopada. Ważniejszy był 7 listopada, kiedy powołano lewicowy rząd - polskiego patrioty i bardzo zacnej postaci - Ignacego Daszyńskiego. Daszyński, który karnie podporządkował się kilka dni później Marszałkowi Piłsudskiemu, byłby jak sądzę skonsternowany taką celebrą, którą stawia się wyraźnie w kontrze do 11 listopada. To wydarzenie i ten list pokazują, że - inaczej niż goście naszego Kongresu - pomorskie Razem nie szuka kompromisu dla Polski, a raczej zaznaczenia swojej odrębności i zbicia kapitału politycznego.

Co do Dąbrowszczaków gotów jestem odnieść się w osobnym artykule. Sprawa bowiem jest na tyle obszerna, że wymaga szerszego wyjaśnienia.

dr Karol Nawrocki, naczelnik

Biura Edukacji Publicznej IPN Oddział w Gdańsku

Inicjatywa Przywróćmy Pamięć o Patronach Wyklętych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki