„Domowemu hospicjum Pomorze Dzieciom grozi likwidacja, a małym pacjentom samotna śmierć w obcych szpitalnych murach, często z dala od rodziny” - taki dramatyczny apel wystosowała placówka opiekująca się 19 ciężko chorymi dziećmi. Pomorze Dzieciom powstało po odejściu części personelu z Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci. Do tej pory utrzymywane było przez sponsorów. - Bez wsparcia NFZ nie przetrwamy - mówi Anna Jędrzejczyk, dyrektor hospicjum.
Pomorze Dzieciom przez ponad rok finansowane było przez hospicjum w Warszawie. Teraz placówka ze stolicy postawiła warunek - do dalszej działalności domowego hospicjum powinien dopłacać NFZ.
Po stronie nowego hospicjum stanęli wojewódzcy konsultanci w dziedzinie medycyny paliatywnej i pediatrii, którzy podkreślali, że jednostki finansowane przez NFZ nie zapewniają w wystarczającym stopniu opieki nad nieuleczalnie chorymi dziećmi.
Problem w tym, że w Trójmieście trzy hospicja dziecięce, świadczące pomoc domową, podpisały już w 2014 r. trzyletnie umowy z NFZ.
Koncert charytatywny "Głosy dla hospicjów" w Filharmonii Bałtyckiej [ZDJĘCIA]
Kontrakty te, choć z roku na rok wyższe (obecnie jest to ponad 1,5 mln zł), gwarantują sfinansowanie jedynie 30 proc. świadczeń. Pozostałe pieniądze zbierane są w ramach akcji jednego procenta oraz pozyskiwane od sponsorów. Od działaczy hospicyjnych nieoficjalnie słyszę, że „wejście do gry” czwartego hospicjum mogłoby oznaczać dzielenie tej zbyt małej kwoty na jeszcze mniejsze cząstki.
- W Warszawie, Wrocławiu, Szczecinie i Białymstoku działa po jednym hospicjum dla dzieci - mówi lekarz hospicyj- ny. - U nas już cztery. Zdarza się, że niektóre z nich jeżdżą do pacjentów mieszkających w tej samej okolicy.
- Od początku kilkakrotnie informowaliśmy nowe hospicjum, że ze względu na wcześniejsze zawarcie przez fundusz umów wieloletnich z innymi podmiotami nie ma ono praktycznie szans na finansowanie ze środków publicznych - tłumaczy Mariusz Szymański z NFZ. - Fundacja Pomorze Dzieciom chce rozpisania konkursu dla nowych świadcze- niodawców, ale - po pierwsze - nie mamy dodatkowych pieniędzy, a po drugie - na to nie pozwalają przepisy. Do nowego konkursu powinny przystąpić wszystkie dodatkowe podmioty, a więc także hospicja, z którymi podpisaliśmy kontrakty. Zważywszy że podmioty te mogłyby otrzymać w konkursie dodatkowe punkty za opisaną w warunkach konkursowych tzw. ciągłość udzielania świadczeń, możliwość uzyskania przez Hospicjum Pomorze Dzieciom kontraktu w efekcie takiego konkursu byłaby mało prawdopodobna.
Tyle przepisy. Co jednak się stanie, w razie braku pieniędzy, z chorymi dziećmi, którymi opiekuje się domowe Hospicjum Pomorze Dzieciom?
- W razie przekazania pacjentów placówkom mającym umowy z NFZ w całości pokryjemy koszty opieki w ramach tak zwanych nadwykonań, co pozwoli na wydłużenie finansowania w czasie - mówi Szymański.
W Pomorze Dzieciom słyszę, że jest to propozycja nierealna - hospicja dziecięce pękają w szwach i pacjenci ostatecznie trafiają do szpitali.
Jednak ks. Grzegorz Miloch z gdyńskiego hospicjum deklaruje: - Możemy do Bursztynowej Przystani przyjąć potrzebujące dzieci. A Beata Król z Domowego Hospicjum Dziecięcego im. ks. Eugeniusza Dutkiewicza dodaje: - U nas nie ma kolejki, ale chętnie zatrudnimy też lekarzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?