Stoczniowcy w podróż do Dębicy wyruszyli w nocy. Niestety, gdańszczanie na południe udali się w mocno okrojonym składzie. Do kontuzjowanych Tomasza Ziółkowskiego, Jana Stebera i Mikołaja Krasakiewicza, po pierwszym meczu z UKH Dębica, dołączył Dymitr Szczerbakow. W jego przypadku przerwa w treningach potrwa minimum trzy tygodnie.
Do Dębicy nie pojechali też, ze względów osobistych, Filip Pesta, Martin Kulczyk oraz Grzegorz Zaleski.
Urazy i absencje sprawiły, że w drużynie największą bolączką jest obsada pozycji środkowych napastników. Trener Walenty Ziętara będzie musiał się więc sporo nagłowić, jak zestawić drużynę na dzisiejszy pojedynek.
- No cóż, zestawienie, w jakim będziemy grać w Dębicy, to taki trochę skład węgla i papy. Taka jest jednak sytuacja i na to nie mamy wpływu - mówi trener gdańszczan Walenty Ziętara, który na południe Polski pojechał już dwa dni wcześniej. - Nie zmienia to jednak faktu, że w Dębicy zamierzamy wygrać, choć łatwo nie będzie.
Pierwszy mecz o awans do hokejowej elity zespół MH Automatyki Stoczniowca rozegrał przed tygodniem w Gdańsku. Po dwóch trafieniach Sebastiana Wachowskiego i golach Jakuba Stasiewicza oraz Wojciecha Wryczy pokonał UKH Dębicę 4:1 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi 1:0.
Także trzeci mecz w tej rywalizacji, za tydzień, Stoczniowiec rozegra w Dębicy. W Gdańsku oba zespoły zmierzą się dopiero 15 listopada i niewykluczone, że będzie to ostatnia w tym sezonie okazja dla kibiców, aby zobaczyć w akcji zawodników MH Automatyki Stoczniowca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?