Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hodowla kotów to praca 24 godziny na dobę. "Spytajcie hodowców, kiedy byli na urlopie"

Natalia Grzybowska
Natalia Grzybowska
W miniony weekend odbyła się pierwsza postpandemiczna wystawa kotów w Trójmieście. Wzięło w niej udział czterech sędziów i ponad 150 kotów należących do ok. 90 hodowców. Wszystko po to, aby ich milusińscy mogli zdobyć certyfikaty i tytuły, które nadają prestiżu hodowli ich właścicieli. O co chodzi w tym całym zamieszaniu skoro schroniska pękają w szwach, a bezdomne koty również są urodziwe i kochające?

Nie ma chyba miłośnika zwierząt, któremu nie pękałoby serce na widok bezpańskiego zwierzęcia poszukującego kochającego domu. Przygarnięcie kota pokrzywdzonego przez los jest uczynkiem niezwykle szlachetnym. W przeciwieństwie do kupna kota, które przez wielu obrońców zwierząt jest mocno demonizowane.

- Czasami zdarza się tak, że wybór kota ze schroniska nie jest do końca przemyślany - mówi Beata Kołecka z Burmolajki*PL, hodowczyni kotów burmskich. - Kierujemy się emocjami, impulsem, chęcią opieki, pomocy samotnemu zwierzakowi. Z czasem niektórzy stwierdzają, że była to nie do końca dobra decyzja, gdy nasz ukochany kotek przejawia agresywne zachowanie względem nas czy naszych dzieci. Gdy nie jest w pełni zresocjalizowany z innymi zwierzętami w domu, albo gdy okazuje się, że zwierze cierpi na szereg schorzeń, chorób genetycznych, bądź tych nabytych w środowisku jakim dojrzewał, o którym rzecz jasna nie mamy pojęcia.

- Nie zniechęcam w żaden sposób rodzin do adopcji kotków ze schroniska, jednak namawiam do podejmowania odpowiedzialnych decyzji - dodaje. - Schronisko versus hodowla – jest to kwestia bardzo indywidualna, każdy z nas ma przecież inne oczekiwania.

Międzynarodowa wystawa kotów rasowych w Gdańsku. Mruczące pi...

Niestety, przeglądając ogłoszenia na popularnych portalach ogłoszeniowych bardzo łatwo możemy natrafić na tzw. "pseudohodowców". Ludzi, którymi nie kieruje pasja, lecz najczęściej chęć miłego i szybkiego zarobku.

- Tych, którzy nie mają absolutnie pojęcia na temat hodowli, genetyki kotów, zdrowia, chorób i schorzeń, kończąc na planie żywieniowym zwierząt - uściśla właścicielka Burmolajki*PL. - Zawsze przestrzegam wszystkich, aby ich decyzja o wyborze kotka rasowego z hodowli pokrywała się z wyborem tej profesjonalnej, gdzie od razu widać miłość i pasję.

- Bardzo mnie boli gdy niektórzy pytają mnie: ile można zarobić na kotach? - dodaje hodowczyni. - Dużo osób liczy zyski, jednak nigdy nikt nie pomyśli o tym, ile trzeba zainwestować. Kotki to nie pluszowe kuleczki przeznaczone do głaskania. Są absorbujące, a ich hodowla to bardzo odpowiedzialne zajęcie. To praca nie na pół etatu, nawet nie na cały etat, tylko taka przez 24 h na dobę.

Lubi powtarzać, że "prawdziwy hodowcą z krwi i kości nie liczy zysków, bo tyle samo jest innych strat…".

- Prawdziwym hodowcą po prostu trzeba się urodzić - mówi. - Hodowanie kotów wiąże się z szeregiem wyrzeczeń, poświęceń, można nawet rzec, że jest to podporządkowanie swojego życia podopiecznym, a owocem pracy są wspaniale wychowane, zdrowe zwierzęta.

W poczet Polskiej Federacji Felinologicznej "Felis Polonii", czyli największej w naszym kraju organizacji felinologicznej, wchodzi 19 kocich klubów i stowarzyszeń. Te pośredniczą w wydawaniu dokumentów i załatwianiu spraw 5 tysięcy hodowców kilkudziesięciu ras. Większość z nich to właściciele ragdolli, maine coonów i kotów brytyjskich, ale są też nieliczne przypadki, które zdecydowały się na założenie hodowli kurylskich bobtaili, tureckich angor i kotów tajskich.

- W tej chwili nasza organizacja uznaje 48 ras, które występują w różnych odmianach barwnych (czasami bardzo licznych) - mówi sędzia felinologiczny Irek Pruchniak, jeden z 16 zarejestrowanych w FPL-u.

Jak podaje sekretarz FPL-u Rafał Lewandowski, w samym 2020 r. Federacja ta wydała 27,3 tys. rodowodów, czyli dokumentów potwierdzających przynależność zwierzęcia do danej rasy.

- Jest co pokazywać i czym się chwalić - dodaje sędzia. - Człowiek jest istotą, która chce tworzyć coś nowego, hodowcy też. Powstają nowe programy wyprowadzające nowe rasy, nowe kolory. Przy tej pracy hodowlanej rodzą się zwierzęta i tutaj jest potrzeba sprzedaży. Dlatego trzeba robić to z rozwagą. Nasze przepisy mówią o możliwości krycia kotki nie więcej niż trzy razy na dwa lata. A w schroniskach bywają koty z niekontrolowanego rozmnażania się, również porzucone. Dlatego mamy wielką potrzebę sterylizacji kotów bezdomnych. Oczywiście nasi hodowcy w dużej mierze opiekują się kotami bezdomnymi i porzuconymi. W naszym domu często znajdowały schronienie koty z ulicy. W tej chwili opiekujemy się kotką, która mieszka w piwnicy. Nie wszyscy chcą pokazywać swoje zwierzęta na wystawach, część chce mieć po prostu towarzysza.

Niektórzy, odwiedzając wystawy, zakochują się w kotach od pierwszego wejrzenia. Tak było w przypadku Kamili Skrzydlak-Kuleszy, założycielki olsztyńskiej hodowli Dragoness*PL, której kotka El Niño przed dwoma laty zdobyła tytuł najpiękniejszej kotki świata podczas wystawy we Freiburgu.

- Od dziecka lubiłam w zasadzie wszystkie zwierzęta - wspomina hodowczyni. - Jednak mając do czynienia jedynie z kotami nierasowymi, często "wolno żyjącymi", które typowo po kociemu chodziły raczej swoimi ścieżkami, bardziej skłaniałam się w stronę psów. Miałam z nimi po prostu bliższy kontakt. Wszystko zmieniło się, gdy wiele lat temu na wystawie kotów rasowych pierwszy raz w życiu zobaczyłam na żywo dorosłego Maine Coona. Byłam nim absolutnie oczarowana, wprost nie mogłam oderwać oczu. Może zwyczajnie się zakochałam?

Zapragnęła wówczas, aby te majestatyczne i niezwykłe koty zostały jej życiowymi towarzyszami. Pierwsze kotki hodowlane kupowała w Polsce, kolejne przywoziła z różnych krajach UE.

- Obecnie odległość nie stanowi żadnej bariery, hodowcy drogą lotniczą sprowadzają koty z najdalszych zakątków globu - tłumaczy.

Pani Beata swoich podopiecznych sprowadziła ze Wschodu. Hodowczyni zapewnia, że pochodzą z bardzo wyselekcjonowanych linii.

Pierwszy "nakolankowy" pręgowany Maine Coone, który zamieszkał w domu u pani Kamili, utwierdził ją w przekonaniu, że koty tej rasy są naprawdę wyjątkowe.

- Nie tylko piękne i okazałe, ale także niesłychanie kontaktowe - tłumaczy. - Bardzo przywiązują się do ludzi, mają potrzebę ciągłego towarzyszenia domownikom - dosłownie przy wszystkich czynnościach - są ciekawskie, mądre i łagodne, pozytywnie nastawione do świata. Są wspaniałymi kompanami dla dzieci, genialnie dogadują się z psami i innymi zwierzętami. Wnoszą do życia wiele radości. Cieszę się z każdego zdrowo urodzonego kociaka i z każdym jest mi bardzo ciężko się rozstać, gdy nadchodzi czas zmiany domu.

Tzw. kota "na kolanka" można kupić za parę set jak i parę tysięcy złotych.

- Koty do hodowli to koszt rzędu kilku tysięcy euro - podkreśla pani Kamila. - Przy czym cena, niestety nie zawsze jest gwarantem "jakości" kupowanego kota. Przede wszystkim należy sprawdzać warunki w jakich kot żyje na co dzień.

- Ceny są bardzo zróżnicowane i indywidualne dla każdego hodowcy, ponieważ nie sposób wycenić pracy, poświęcenia, nieprzespanych nocy przy odbieraniu porodów lub dokarmianiu nowo narodzonych kociąt, nerwów i stresu, gdy coś się komplikuje, i tych wszystkich wyrzeczeń, które idą wraz z codzienną opieką nad gromadą zwierząt - dodaje. - Proszę zapytać któregokolwiek hodowcy kiedy ostatnio był na długim urlopie poza domem.

Cena kotów burmskich to koszt 4 tys. zł. W Polsce należą raczej do ras rzadszych.

- By zapewnić kociętom dobry start, nie można oszczędzać! - zaznacza pani Beata. - "Oszczędzanie" to najgorsze słowo w słowniku hodowcy… Moim podopiecznym zapewniam wszystko co najlepsze, oczywiście na 1 miejscu jest najwyższej jakości pożywienie, suplementy itd… Nasze koty są traktowane przez nas, jak nasze własne dzieci.

Rodzice mają to do siebie, że lubią chwalić się swoimi dziećmi. W czasach przedpandemicznych sposobność do tego mieli nawet 20 razy w roku.

- Członkowie naszych stowarzyszeń czekali ok. roku na reaktywację wystaw - mówi Irek Pruchniak. - Wystawcy z prawdziwą dumą prezentują swoje koty. Dlatego tak bardzo lubię atmosferę wystaw.

- Będąc sędzią felinologicznym mam kontakt z różnymi egzemplarzami - dodaje. - Poznaję ich zachowanie, charakter, ale także sposób opieki nad nimi w różnych krajach. Jeżdżąc na zagraniczne wystawy mam również możliwość poznania ludzi różnych narodowości i odwiedzanego kraju.

Cykl szkolenia na sędziego jest dość długi i kosztowy. Wśród warunków znajduje się m.in. wyhodowanie trzech miotów z własnym przydomkiem hodowlanym (przed 2007 - pięciu), a także posiadanie co najmniej jednego kota z tytułem Grand International Championa lub Grand International Premiora. Irek Pruchniak przed laty zaczynał od hodowli persów, później były koty burmskie. Rozpoczynając przygodę z kotami zaleca jednak ostrożność w ilości zwierząt w domu.

- Wystawa jest konkursem piękności - tłumaczy. - Sędzia ocenia eksterier, czyli przyrównuje do wzorca rasy. Ocenia budowę (w tym wzrost, proporcje ciała, kształt głowy, długość, zgryz) oraz rodzaj sierści i umaszczenie.

Francuski sędzia z Tuluzy Yan Roca-Folch każdą ocenę zaczyna od próby rozbawienia kota. Jeżeli ten wykazuje taką ochotę ekspert nie ma wątpliwości, że zwierzę jest rozluźnione i nie przejawia agresji. Świadczy to zwykle o dobre przeprowadzonej pracy hodowlanej przy zwierzęciu.

- Rzadko zdarza się, że nowicjusze przyprowadzają na wystawę dobre koty - podkreśla. - Zwykle są to średniawki, kompletnie nieprzygotowane do odpowiedniego pokazania, bo osoby niedoświadczone nie są w stanie obiektywnie ocenić swoich pupili. W początki hodowli najczęściej trzeba wpisać kosztowne błędy zakupowe.

- Oczywiście zwracamy również uwagę na pielęgnację wystawianego zwierzęcia i tu możemy zauważyć, jaki stosunek do kota ma wystawca - dodaje Irek Pruchniak.

W przypadku ras o średniej i krótkiej sierści ich przygotowanie do wystawy nie jest szczególnie trudne.

- Koty burmskie nie wymagają nad wyraz dużej oprawy kosmetycznej, tak jak Maine Coon czy Radgoll - mówi Beata Kołecka. - Ważna jest jednak higiena i dbałość o włos, mimo że jest on krótki.

Potwierdza to pani Kamila z Dragoness*PL. Jak tłumaczy, samo przygotowanie futra wymaga sporo . Podkreśla jednak, że ważne jest także zapewnienie kotu komfortu.

- Nawet najpiękniejszy kot nie zaprezentuje się dobrze, gdy strach weźmie górę - przestrzega.

Przez wzgląd na obostrzenia epidemiczne, ku rozpaczy świata felinologicznego, organizowanie wystaw przez wiele miesięcy nie było możliwe.

- Tęskniłem za rozmowami z hodowcami i za spotkaniami z kolegami sędziami - zdradza Irek Pruchniak. - Kluby organizujące wystawy podchodzą z wielką ostrożnością do zorganizowania takiego przedsięwzięcia. Koszty tutaj są dużą barierą. Klub Felinologiczny Gdańskie Lwy był w Polsce, po Stowarzyszeniu Hodowców Kotów Supreme Cat Club z Łodzi, drugim klubem organizującym wystawę w tym roku. Mimo obostrzeń oceniam organizację tych wystaw na bardzo dobrym poziomie.

- Cieszę się, że wystawy znowu są organizowane - mówi hodowczyni z Burmolajki*PL. - Nie mogłam doczekać się spotkań z przyjaciółmi z kociego świata, tęskniłam za opowiadaniem zwiedzającym o moich kotach, za wymianą doświadczeń z innymi hodowcami i możliwością zobaczenia kotów z innych linii hodowlanych. Niestety mamy bardzo niepewne czasy. Następne wystawy są już zaplanowane, ale czy ich organizacja dojdzie do skutku? Tego nie wie nikt. Najbardziej tęskniłam do tego, aby móc usłyszeć od sędziów ten potok cudownych komplementów o moich kotkach - śmieje się pani Beata.

Pani Kamila uważa, że powrót do organizacji wystaw da jej możliwość "zarażania innych" miłością do kotów.

- Tak jak to było kiedyś ze mną - zaznacza.

- Na gdańskiej wystawie czułam się bardzo dobrze - wspomina hodowczyni. - Zapewniono nam dużo przestrzeni i przede wszystkim odpowiednią temperaturę, co w przypadku wystaw letnich wcale nie jest łatwe. A co najważniejsze, koty także czuły się komfortowo.

Pani Beata widzi sporą różnicę w stosunku do tych organizowanych przed pandemią.

- Najbardziej brakowało mi stoisk z oryginalnymi, unikatowym kocim asortymentem, niekiedy pięknymi dziełami sztuki, ręcznie robionymi, a także przedstawicieli handlowych karm i suplementów z różnych części Polski i Europy - mówi. - Chylę jednak czoło przed organizatorami - Danutą Zasławską i Pawłem Hać. Dwa dni wystawy przebiegły w bardzo miłej atmosferze, zostały po niej miłe wspomnienia. Dziękuję także za jakże spektakularną rewitalizację naszego klubu – Gdańskie Lwy. Jestem dumna z bycia członkiem tak zorganizowanego klub jaki prowadzi właśnie pani Danuta i pan Paweł.

Kot na zdrowie! Wiedzieliście, że kot ma wyjątkowy wpływ na nasze zdrowie, życie i samopoczucie? Bardzo możliwe, że nie mieliście pojęcia o tych sześciu, ważnych informacjach.Z badań wynika, że właściciele kotów... żyją kilka lat dłużej! Ważne jest to, by kota nie tylko mieć w domu i się nim opiekować, ale również to, by o niego dbać, regularnie głaskać i spędzać z nim czas.Jeśli jeszcze się zastanawiasz, czy warto mieć kota... to odpowiadamy: warto! A konkretnych przykładów poszukaj właśnie tutaj.Dlaczego warto mieć kota? Wskazano 6 powodów, dla których warto przygarnąć mruczka pod swój dach.Kliknij na zdjęcie i przejdź do dalszej części artykułu >>>WIDEO: Jak wprowadzić do domu nowego kota?

Światowy Dzień Kota 2021. TOP 6 powodów, dla których warto m...

Zachwytu nie kryje również francuski sędzia, który na rzecz wystawy specjalnie zmienił plany wyjazdowe i przybył na nią z Aten.

- Byłem pod wrażeniem tego, z jaką pieczołowitością organizatorzy podeszli do zapewnienia bezpieczeństwa zarówno kotom, jak i ludziom, biorącym udział w wystawie - mówi Yan Roca-Folch, który przybył na wydarzenie z Aten po 3 latach nieobecności w Polsce. - Skrupulatna kontrola weterynaryjna, płyny do dezynfekcji i maseczki do dyspozycji gości, rozstaw klatek a także taśma oddzielająca je od zwiedzających to wyśmienite pomysły, za które należą się brawa dla organizatorów. Kiedy spojrzałem na salę z góry i dostrzegłem te wszystkie drobne szczegóły, zrobiły na mnie naprawdę duże wrażenie. Nie wierzyłem, kiedy powiedziano mi, że na dobrą sprawę zorganizowano ją tylko w tandemie.

JAK NIE SZKODZIĆ ZWIERZĘTOM?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki