- 46.99 na 400 m, czyli o 0.34 sekundy poprawiony rekord życiowy. Jak na pierwszy start po wyczerpującym zgrupowaniu - bardzo przyzwoity wynik.
- Uważam, że to rezultat znakomity. W moim przypadku pierwsze starty po obozie przygotowawczym zwykle były niesłychanie ciężkie, tym razem zdarzyło się zupełnie inaczej. Wynik tym bardziej wartościowy, że "nabiegany" w Spale - w hali o trudnej geometrii torów. Trochę mi zabrakło do minimum Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (46.80 - przyp. red), ale jestem przekonany, że podczas Halowych Mistrzostw Polski w Sopocie uda mi się je wypełnić i zobaczymy się na Halowych Mistrzostwach Świata w Ergo Arenie.
- Gdyby rywale bardziej naciskali, to minimum mogłeś uzyskać już w Spale.
- Zgadza się. Zawodnik, który wpadł na metę za moimi plecami, stracił blisko sekundę. Właściwie od połowy dystansu nie czułem już na plecach oddechu rywali.
- Na jakie bieganie na dystansie 400 m stać Cię w hali w tym sezonie?
- Wydaje mi się, że jestem w stanie pobiec 46.50, może odrobinę szybciej. Mam nadzieję, że ta progresja wyniku przełoży się także na sztafetę i będę mógł drużynie dużo od siebie zaoferować.
- W kim upatrujesz najgroźniejszych rywali do walki o miejsce w składzie sztafety 4x400m na HMŚ w Sopocie?
- W rankingu krajowym jestem w tej chwili na trzeciej pozycji, za Rafałem Omelko i Jakubem Krzewiną, którzy, jak na razie, mają lepsze ode mnie rezultaty. Groźni będą też na pewno borykający się ostatnio z kontuzją Michał Pietrzak i Rafał Smoleń, który ma szczególne predyspozycje fizyczne do biegania w hali, nie skreślałbym ubiegłorocznego mistrza kraju, Grzegorza Sobińskiego. W sumie rywalizacja jest naprawdę spora - może się w niej liczyć grupa 10-12 zawodników.
- Jaka jest różnica między nawierzchnią spalską (do tej pory jedyną w kraju) i tą, po której będziecie biegać w Ergo Arenie?
- Kolosalna przewaga na korzyść bieżni sopockiej. Nasza jest elastyczna, posiada zdecydowanie lepiej wyprofilowane łuki, ułatwiające ich pokonywanie. W Spale rywalizujemy na tartanie, pod którym jest warstwa betonu, także geometria, uniemożliwiająca bieganie w rytmie, pozostawia wiele do życzenia. Czasem trzeba się mocno bronić, żeby nie wpaść na sąsiedni tor.
- Biegniesz w polskiej sztafecie 4x400 m i sięgasz po medal podczas Halowych Mistrzostw Świata w Sopocie, na oczach przyjaciół i rodziny… Kreślisz sobie takie wizje przed tą najważniejszą w tym roku imprezą halową?
- Oczywiście, i wierzę, że to się spełni. Ale przed sztafetami zaplanowano biegi indywidualne i w nich także, występując przed własną publicznością, nie mam zamiaru pełnić roli statysty.
- Dwukrotnie w oficjalnych zawodach pobiegłeś 400 m ppł, za każdym razem osiągając fenomenalne wyniki. W sezonie letnim przenosisz się na płotki?
- Wygląda na to, że podczas sierpniowych mistrzostw Europy w Zurychu wystartuję również na "płotkach". Współpracuję z trenerem Janem Widerą, byłym szkoleniowcem Marka Plawgo i wierzę, że zaowocuje to awansem nawet do finału tej konkurencji w Zurychu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?