Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hiszpański pomocnik w Arce Gdynia. Na pokładzie też Antoni Łukasiewicz!

ŁŻ
Antonio Calderon
Antonio Calderon Fot. materiały prasowe
Kibice gdyńskiej Arki z niecierpliwością wyczekiwali informacji o poważnych wzmocnieniach klubu. Wreszcie się doczekali. Z zespołem związali się hiszpański pomocnik Antonio Calderon, a także doświadczony obrońca Antoni Łukasiewicz.

W ostatnim czasie Antonio Calderon występował na boiskach II ligi. Bronił barw Legionovii Legionowo. Wcześniej natomiast grał wyłącznie na hiszpańskich murawach. Był reprezentantem m.in. takich klubów jak: CD Ronda, Malaga CF B, Real Jaen CF, Jerez CF czy też Velez CF. W kolejnych rozgrywkach natomiast przywdzieje żółto-niebieski trykot.

Calderon jest wychowankiem hiszpańskiej Malagi. W ostatnim sezonie w zespole Legionovii rozegrał w sumie 16 pojedynków, w których strzelił trzy bramki. Z działaczami Arki parafował roczny kontrakt z możliwością przedłużenia umowy o kolejny sezon.

Z klubem oficjalnie związał się też Antoni Łukasiewicz. Podobnie jak Calderon, on również podpisał kontrakt na rok z możliwością przedłużenia. Zawodnik w poniedziałek pojawił się na treningu gdyńskiego teamu i szybko przekonał do siebie sztab szkoleniowy żółto-niebieskich z Dariuszem Dźwigałą na czele.

Piłkarską karierę Łukasiewicz rozpoczynał w Polonii Warszawa, skąd w 2006 roku trafił do hiszpańskiego Elche CF. Później natomiast przeniósł się do portugalskiej UD Leirii. Po zagranicznej przygodzie wrócił na polskie boiska. Bronił barw Śląska Wrocław i łódzkiego ŁKS-u. Ostatnio natomiast grał dla Górnika Zabrze. W minionym sezonie rozegrał w sumie 23 spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki