HIPOKRATES POMORZA 2019. Poznajcie liderów w województwie! Na kogo głosują pacjenci z Pomorza? Oto najlepsi, ale głosowanie trwa nadal!
Jest zawodowym żołnierzem Marynarki Wojennej, a już niedługo Wojsk Obrony Terytorialnej. To człowiek orkiestra. Nie tylko godzi służbę w wojsku ze służbą w straży pożarnej, ale jest też znakomitym ratownikiem medycznym i to już od 16 lat.
- Ratownictwo to moja pasja - Zaczynałem od straży pożarnej w Przywidzu. Przed Kartuzami, jeździłem jako ratownik medyczny w Gdyni i w Pucku - mówi pan Tomek.
Po drodze skończył studium medyczne, a zaraz potem pracował jako pomocnik pielęgniarski w Anglii.
- To wszystko wzbogacało moje doświadczenia i pozwalało od podszewki poznać ratownictwo, nie tylko w kraju.
W swoim żołnierskim życiu pan Tomasz również nie unika wyzwań. Był na misji w Afganistanie, skakał ze spadochronem, gdzie nabawił się kontuzji. - Cały czas powtarzam, że bycie żołnierzem, strażakiem, ratownikiem to nie zawód, to służba i misja - dodaje. Najdramatyczniejszym przeżyciem w jego życiu była sytuacja, gdy wczesną wiosną 2006 r. lód załamał się pod dwójką dzieci. Był wówczas w domu, nie na służbie. Tak jak stał, w dresie, skoczył do jeziora. Najpierw wyciągnął chłopca. Gdy trwała reanimacja, skoczył po raz drugi. Wyciągnął dziewczynkę, ale sam stracił przytomność. Niestety, udało się uratować tylko chłopca. - Zostałem wówczas uhonorowany przez prezydenta RP, ale żadne odznaczenie nie zastąpi żalu, że życia tej dziewczynki nie udało mi się uratować.
Żeby zagłosować, wyślij SMS GDRM.11 na nr 72355