Hipodrom ma się mocno zmienić

- W tytule ankiety, którą określono wręcz jako konsultacje społeczne, jest napisane, że dotyczy rewitalizacji terenów wokół hipodromu, a każde kolejne pytanie przybliża nas do pytań o to, czy chcemy, żeby postawiono tu hotele - mówi miłośniczka koni. - Hipodrom to unikatowy zabytek, nie można dopuścić, by zastąpiły go drogie hotele. Od dawna w Sopocie słychać, że teren ten ma zostać rozparcelowany pod deweloperkę.

Maja Macur z sopockiego magistratu przyznaje, że rzeczywiście chodzi o konsultacje związane z rozwojem hipodromu pod kątem inwestycji. - Teren hipodromu można podzielić na kilka stref, m.in. właśnie na hotele, ale działalność hipiczna zostanie i będzie rozwijana, bo jest nadal dla nas najważniejsza - wyjaśnia Macur.

I tak hipodrom staje w obliczu największej w jego historii inwestycji. - W przeciwnym razie będzie postępować spadek prestiżu - tłumaczy Magdalena Rutkowska, prezes spółki Hipodrom Sopot. - Nie będą mogły się odbywać żadne międzynarodowe imprezy, bo do tego trzeba reprezentować odpowiedni poziom.

Pierwszy etap modernizacji szacowany jest na ok. 38 mln zł. Najpierw powstanie stajnia dla koni rekreacyjnych oraz do hipoterapii z halą. Następnie ujeżdżalnia. Wyremontowana i rozbudowana zostanie widownia, powstanie pasaż wystawienniczny dla bryczek i park rozrywki otwarty dla wszystkich oraz sala konferencyjna do szkoleń.
- Chcemy stworzyć takie warunki, by zachęcić ludzi do przychodzenia na różne imprezy i wyścigi, bo tradycja mocno przymarła - dodaje Rutkowska.

W dalszych etapach przyjdzie czas na odrestaurowanie trybuny sędziowskiej, nową siedzibę klubu, stajnie sportowe z rozprzężalnią, magazyn, pomieszczenia gospodarcze, warsztat, remont i przebudowę małej trybuny i dostosowanie jej do wymogów bezpieczeństwa pożarowego. Planowana jest też budowa kliniki konia. To, kiedy ruszy inwestycja, związane jest ściśle z aplikacją o środki RPO. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, przetargi zostaną rozstrzygnięte jeszcze w tym roku, a pierwsze prace rozpoczną się w 2010 i potrwają do 2012 r.
- Hotele i gastronomia to odległe plany - mówi Rutkowska. - Powstaną w miejscu obecnych zabudowań. Oprócz miejsc noclegowych w trzech budynkach powstanie też nowe biuro. Myślę, że to raczej zła wola osób, które niepotrzebnie sieją niepokój w związku z ankietą, niż uzasadnione obawy. Hipodrom jest wpisany do rejestru zabytków i wszystko, nawet grzebnięcie łopatą, musimy uzgadniać z konserwatorem.

Wyniki ankiety będą znane w przyszłym tygodniu. W lutym prezes hipodromu planuje spotkać się z użytkownikami, aby porozmawiać o planach.
Sopocki hipodrom to unikatowy obiekt w skali Europy. Jego początki sięgają połowy XIX w., kiedy to teren pomiędzy potokiem oddzielającym Sopot od Gdańska, a dzisiejszą ul. Polną wykorzystywano do organizacji biegów myśliwskich. Gonitwy konne odbywają się tu od 1898 r.

Pani H., od lat jeżdżąca konno na sopockim hipodromie
To świetnie położone tereny, z własnym ujęciem wody, co podwyższa cenę ziemi i stanowi łakomy kąsek dla firm i urzędników. Ta ankieta to ewidentna podkładka pod rozparcelowanie hipodromu i jego zabudowę drogimi hotelami. Czy aby na pewno z myślą o mieszkańcach?

Magdalena Rutkowska, prezes spółki Hipodrom Sopot
Zależy nam, by hipodrom otworzył się na ludzi, żeby pełnił też inne funkcje niż tylko jeździecka, chociaż rozpropagowanie jeździectwa też jest naszym celem. Ankieta ma nam pomóc ustalić, jakie są oczekiwania mieszkańców odnośnie hipodromu. Może ktoś dostarczy nam cenny pomysł.