Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hektolitry alkoholu z nieznanych źródeł zalewają nas co roku. Jedna na pięć butelek jest z przemytu

Jacek Wierciński
Archiwum/DB
Jedna na 5-6 butelek mocnych alkoholi spożywanych w Polsce pochodzi z przemytu. Ta szokująca statystyka nabiera jeszcze bardziej złowieszczego charakteru w kontekście ostatniej serii zatruć alkoholem w Czechach. I choć śmiercionośny metanol w pozbawionych znaku akcyzy, podrobionych wódkach i likierach najprawdopodobniej na Pomorze nie dotarł, problem jest poważny - co roku trafiają do nas hektolitry alkoholu z nieznanych źródeł, a nasza Straż Graniczna bije rekordy w ich wykrywaniu.

Pomorze nie ma granicy lądowej z żadnym państwem, nie licząc 800-metrowej, pozbawionej przejścia granicznego Mierzei Wiślanej. Nie chroni to jednak skutecznie województwa przed niekontrolowanym, nielegalnym alkoholem.

- Specyfika naszej pracy jest inna niż na przykład we wschodnich częściach kraju. My nie przeszukujemy samochodów na przejściach. Częściej zatrzymujemy je na drogach, prowadzimy działania operacyjne i namierzamy nielegalne składy, rozlewnie czy fabryki - wymienia por. Andrzej Juźwiak z Morskiego Oddziału Straży Granicznej, którego funkcjonariusze tylko do lipca ujawnili ponad 7 tys. litrów nielegalnego alkoholu o wartości ok. 740 tys. zł - czyli jedną trzecią alkoholu wykrytego w całym kraju.
Juźwiak podkreśla, że znaleziska strażników granicznych mają niekiedy dość nietypowy charakter. - W maju, na prywatnej posesji w gminie Żukowo odkryliśmy 8712 butelek markowego rumu bez banderoli, a w innym pomieszczeniu sprzęt AGD - pochodzący najprawdopodobniej z kradzieży w Niemczech. Miesiąc wcześniej w Lęborku zatrzymaliśmy rowerzystę wiozącego... 6 pięciolitrowych baniek ze spirytusem. W jego garażu odkryliśmy "hurtownię", gdzie w dziewięciu kartonach znajdowało się łącznie 275 litrów tego alkoholu - wymienia.

Skąd, mimo ostrzeżeń, popularność nielegalnych trunków? Główny powód to cena - litr "lewego" spirytusu kosztuje bowiem od 20 do 50 zł. Za tę samą ilość zakupioną legalnie zapłacimy już powyżej 100 zł. Skąd bierze się alkohol, który trafia na pomorski rynek?

- To często pozbawione jakichkolwiek oznaczeń bańki, których pochodzenie właściwie nie sposób ustalić - podkreśla Juźwiak.
Dodaje jednak, że z doświadczeń strażników wynika, że szczęśliwie bezakcyzowy alkohol z Czech na Pomorze nie trafił.
Jego spostrzeżenia w pełni potwierdzają ostatnie doświadczenia pomorskich policjantów.

- W związku z zatruciami nielegalnym alkoholem koordynujemy działania pomocnicze funkcjonariuszy udzielane inspektorom sanepidu i Służby Celnej. Jak dotąd nie ujawniliśmy tego typu produktów w województwie - mówi Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Choć zakaz sprzedaży czeskiego alkoholu o zawartości powyżej 20 proc. alkoholu obowiązywał będzie w całym kraju do 16 października, najistotniejsze informacje dotyczące zagrożenia powinniśmy poznać w ciągu najbliższych dwóch dni. Wtedy bowiem pomorski sanepid, który w ubiegłym tygodniu zabezpieczył 3670 butelek alkoholu importowanego z Czech, przedstawi wyniki badania wytypowanych do sprawdzenia 75 próbek alkoholi.

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wszystkie artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki