Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handel narkotykami w Gdańsku. Grupy przestępcze chcą przeniknąć do środowiska kibiców Lechii

Łukasz Kłos, Tomasz Słomczyński
O tym, że wśród kibiców Lechii Gdańsk handluje się narkotykami, nieoficjalnie mówiło się od dłuższego czasu. W ostatnich dniach okazało się jednak, że skala tego zjawiska jest ogromna.

2 czerwca, po meczu Lechii z Górnikiem Zabrze, policja wkroczyła do pomieszczenia użytkowanego przez kibiców na PGE Arenie.

- Znaleziono tam kilka zawiniątek z zawartością suszu roślinnego, którym najprawdopodobniej jest marihuana - mówi mł. asp. Aleksandra Siewert, rzeczniczka gdańskiej policji.

Jak się okazało, "kilka zawiniątek" zawiera w sobie kilka gramów substancji, która najprawdopodobniej okaże się marihuaną.

- Jeszcze nikomu nie postawiono zarzutów, trudno ustalić, kto mógł być właścicielem "zawiniątek". Z tego pomieszczenia mogło korzystać wiele osób - poinformowała prok. Ewa Burdzińska z Prokuratury Rejonowej Gdańsk- Oliwa, dodając, że na tym etapie nie można wykluczyć zarzutów związanych z posiadaniem, jak i handlu narkotykami.

Kilka gramów marihuany to niewiele. Jednak ten incydent, jak nieoficjalnie mówią policjanci, może być tylko kroplą w narkotykowym świecie pseudokibiców. Zdaje się tę tezę potwierdza fakt, o którym informowaliśmy w piątek- w mieszkaniu Kamila R., jednego z pseudokibiców Lechii Gdańsk, zabezpieczono niemal ćwierć kilo czystej amfetaminy.

Fakt ujawnienia 230 gramów niemal 90-procentowej amfetaminy świadczy o tym, że grupa przestępcza związana z pseudokibicami Lechii Gdańsk urosła w ostatnim czasie w siłę. Ćwierć kilo czystego narkotyku umożliwia wyprodukowanie nawet kilku tysięcy porcji. Do dystrybucji takiej ilości potrzebna jest rozbudowana siatka dilerów.

Jest jeszcze jedna kwestia, o której warto wspomnieć - tak "czysta" postać narkotyku świadczy o tym, że został on najprawdopodobniej nabyty od producenta. Mając na uwadze fakt, że w sprawie chodzi o hurtową ilość, można wnioskować, że kryminalni z Gdańska wpadli na trop narkotykowej grubej ryby.

Jak tłumaczą funkcjonariusze, dla pseudokibicowskich grup rozgrywki ligowe i legenda własnego klubu są tylko pretekstem do prowadzenia przestępczych interesów. Przykładem ma być wojna (w rzeczywistości w dużej mierze pozorna), która toczy się na trójmiejskim podwórku.

- Nawet tak zwaśnieni ze sobą pseudokibice Lechii i Arki potrafią dogadać się i razem prowadzić interesy. Chodzi tu zarówno o handel narkotykami, jak i np. obstawianie bramek czy sutenerstwo. Wszystkie te działania wiążą się ze środowiskami trójmiejskich grup pseudokibiców - mówi wysoki rangą oficer z wydziału kryminalnego KMP w Gdańsku.

Na Mierzei Wiślanej i w Gdańsku dyskoteki kontrolowane są przez pseudokibiców Lechii, a znajdujące się na zachód od Trójmiasta - przez pseudokibiców Arki. Najlepsze lokale obstawiają bramkarze obu tych grup.

Skąd jednak takie zainteresowanie środowiskami kibiców?

- Werbunek nowych członków oraz rynek zbytu. To dwa powody, dla których organizacje kibiców są w stałym zainteresowaniu grup przestępczych - tłumaczy jeden z oficerów operacyjnych.

Po pierwsze - rozgrywki sportowe, jak i inne imprezy masowe, stwarzają dobre warunki do dystrybucji narkotyków. Drugim czynnikiem wpływającym na możliwość rozwoju dilerskiej siatki jest w tym przypadku zwarta i zorganizowana struktura grupy identyfikującej się z danym klubem sportowym.

- W świecie pseudokibiców Lechii, ale też i innych drużyn sportowych, obowiązuje ściśle określona hierarchia. To środowiska niezwykle hermetyczne, z licznymi stopniami wtajemniczenia. Dlatego są tak trudne do rozpracowania, ale nasza infiltracja jest coraz skuteczniejsza - podkreśla kryminalny z długim stażem.

Jak wygląda owo wtajemniczanie?

- Zaczyna się od drobnych przestępstw. Z czasem kaliber wymagań grupy rośnie. Obiecuje się awans, ale w zamian oczekuje się zrealizowania coraz większych i poważniejszych zleceń. Ich charakter bywa różny - od udziału w bójkach, przez rozboje, kradzieże po handel narkotykami. Pseudokibicowskie gangi inwestują w początkujących członków. - Młodzi ludzie trafiają do szkół sztuk walki, zyskują poważanie w swoim otoczeniu, mogą liczyć na pomoc od starszych kolegów w razie kłopotów - wyjaśniają policjanci.

Obecnie w Polsce najpoważniejsze kłopoty z pseudokibicowską przestępczością mają policjanci w Krakowie. W Trójmieście o takich incydentach raczej się nie słyszy. Gdańscy kryminalni podkreślają, że ten spokój to efekt dobrego rozpoznania środowiska: - Gdybyśmy nie panowali nad sytuacją, działyby się u nas takie sceny, o jakich bywa nieraz głośno w innych rejonach Polski.

Napisz do autorów: [email protected], [email protected]

Nie wikłać klubu w tę sprawę

Michał Lewandowski rzecznik Lechii Gdańsk

Informacje na temat zatrzymania posiadamy jedynie od dziennikarza "Dziennika Bałtyckiego". Nie wiemy, kim jest ta osoba, więc trudno jest klubowi ustosunkować się do kwestii, czy to kibic Lechii Gdańsk, czy też nie. Policja dotychczas nie zwracała się do klubu o udostępnienie jakichkolwiek informacji na ten temat.

Nawet jeśli ten człowiek przychodził na mecze Lechii Gdańsk, to łączenie sprawy jego zatrzymania z samym klubem jest nieuprawnione. Lechia Gdańsk robi wszystko, aby dbać o jak najlepszy wizerunek oraz bezpieczeństwo na stadionie i nie ma nic wspólnego z działaniami o charakterze przestępczym.

Nie posiadamy też żadnych informacji dotyczących handlu narkotykami na trybunach PGE Areny. Ściganie przestępstwa, jakim jest handel narkotykami, leży w gestii policji.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki