Halowe mistrzostwa Europy 2021. Zobaczcie, jak najlepsi polscy lekkoatleci walczyli o czołowe miejsca w Arenie Toruń CZĘŚĆ 1

Lekkoatletyka Toruń 2021 zdjęcia

W piątek, 6 marca, w drugim dniu trwania halowych mistrzostw Europy, najwięcej powodów do zadowolenia mieliśmy dzięki dyspozycji Marcina Lewandowskiego i Michała Haratyka. Pierwszy został wicemistrzem Europy po niesamowitym biegu na 1500 metrów, a drugi wicemistrzem Europy w pchnięciu kulą.

Na linii mety przed Lewandowskim był Norweg Jakob Ingebrigtsen. Niesamowity biegacz, w walce na jednym z wiraży, stanął nogą poza trasę i to było początkowo przyczynkiem do jego dyskwalifikacji. Odwołanie reprezentacji Norwegii okazało się jednak skutecznie i zachowany został układ z bieżni, na której Ingebrigsten wygrał z Lewandowskim.

- Ingebrigtsen był dziś po prostu lepszy, czy ja to wygrałem, bo on jest zdyskwalifikowany, czy też nie, to tego się nie zmieni. Przegrać z nim w twardej rywalizacji to żadna ujma, bo to zawodnik, który w tym roku prawie poprawił rekord świata. Wiedziałem, że on zaatakuje, ale nie sądziłem, że zrobi to tak szybko. On jednak od początku wiedział, że musi narzucić szybkie tempo. To była jego jedyna szansa na wygranie ze mną – mówił tuż po starcie Lewandowski. Polski średniodystansowiec nie miał jednak okazji do okazania radości wspólnie z kibicami. Fanów po prostu w Arenie Toruń w trakcie mistrzostw 2021 nie ma.

Podobnie sprawę przeżywał Michał Haratyk, który sięgnął po srebro w konkursie pchnięcia kulą. Jeszcze po czterech próbach był liderem konkursu, ale w piątej serii na czoło wysunął się Czech Tomas Stanek, który posłał kulę na odległość 21.62 m. Haratyk jeszcze walczył, poprawił swój wynik na 21.47, ale do złota zabrakło mu piętnastu centymetrów.

– Gdybym skończył 20,80 z pierwszej to byłbym smutny. Ale była walka podjęta, Tomas musiał się mnie obawiać i czuł presję. Trudno powiedzieć, że nie jestem regularny, a ten wynik to jest mój średni poziom, więc generalnie jest ok. W hali Stanek ma życiówkę lepszą ode mnie o czterdzieści centymetrów – mówił Haratyk.

To najjaśniejsze momenty piątkowej rywalizacji z udziałem reprezentacji Polski w halowych mistrzostwa Europy. Wieczorem zakończyła się też rywalizacja w pięcioboju, w którym startowały dwie Polki. Paulina Ligarska z SKLA Sopot zajęła siódme miejsce, a Adrianna Sułek dziewiąte. Wynik Ligarskiej – 4484 punkty – jest piątym rezultatem w historii polskiego pięcioboju.

Halowe mistrzostwa Europy Toruń 2021 - piątkowe finały

Kobiety

3000 metrów

• 1. Amy-Eloise Markovc (Wielka Brytania) 8.46,43
• 2. Alice Finot (Francja) 8.46,54
• 3. Verity Ockenden (Wielka Brytania) 8.46,60

Pchnięcie kulą

• 1. Auriol Dongmo (Portugalia) 19,34
• 2. Fanny Roos (Szwecja) 19,29
• . Christina Schwanitz (Niemcy) 19,04

Pięciobój

• 1. Nafissatou Thiam (Belgia) 4904
• 2. Noor Vidts (Belgia) 4791
• 3. Xenia Krizsan (Węgry) 4644
• 7. Paulina Ligarska (Polska) 4484
• 9. Adrianna Sułek (Polska) 4231

Mężczyźni

1500 metrów

• 1. Jakob Ingebrigtsen (Norwegia) 3.37,56
• 2. Marcin Lewandowski (Polska) 3.38,06
• 3. Jesús Gomez (Hiszpania) 3.38,47

Pchnięcie kulą

• 1. Tomas Stanek (Czechy) 21,62
• 2. Michał Haratyk (Polska) 21,47
• 3. Filip Mihajlevic (Chorwacja) 21,31

Skok w dal

• 1. Miltiadis Tentoglou (Grecja) 8,35
• 2. Thobias Montler (Szwecja) 8,31
• 3. Kristian Pulli (Finlandia) 8,24