Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Wojtkowiak, piłkarz Lechii: Gdybym się bał, to bym nie grał w piłkę [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Grzegorz Wojtkowiak z Lechii Gdańsk mówi o grze swojej, drużyny i jak będzie wyglądał niedzielny mecz z Jagiellonią Białystok.

Po wygranych meczach u siebie przegrywacie na wyjazdach. Jak ustabilizować formę?

Gdybyśmy wiedzieli, to stabilizacja byłaby już od drugiej kolejki ligowej w tym roku. Gramy w kratkę i zdajemy sobie z tego sprawę. Musimy złapać serię zwycięstw, żeby piąć się w górę tabeli.

Jakie znaczenie miało to, że krócej odpoczywaliście niż piłkarze Zagłębia?

Mieliśmy jeden dzień mniej na regenerację, ale ja bym nie szedł w tym kierunku. Po prostu popełniliśmy jeden błąd, który Zagłębie wykorzystało.

Trener Piotr Nowak przyznał, że rozmawialiście między sobą, co ulepszyć, bo macie dużo dalekich wyjazdów.

Wszystkie wyjazdy z Gdańska są dalekie. Myślimy nad tym jak dograć te małe rzeczy, żeby było dobrze. Jak kilka niuansów nałoży się na siebie, to może powstać większy problem. Wyeliminowanie nawet drobnego czasu z podróży byłoby z korzyścią dla zespołu.

Czego spodziewasz się w niedzielę po Jagiellonii?

Myślę, że to będzie mecz podobny do tego z Zagłębiem Lubin, a Jagiellonia będzie szukała swoich szans po odbiorze piłki i szybkim kontrataku. Dwie linie będą grały bardzo blisko siebie na 25 metrze od bramki.

Czyli tym meczem z Piastem Gliwice wystraszyliście rywali, żeby nie prowadzili z Lechią otwartej gry?

Od dłuższego czasu wiele zespołów tak gra z nami, że wyczekuje na nasz błąd i próbuje grać z kontry. Każdy wie jakim potencjałem dysponujemy i jak wyglądały dwa tegoroczne mecze w Gdańsku.

Lechii udało się zbudować twierdzę w Gdańsku, bo wygraliście już cztery mecze z rzędu.

Dwa mecze tegoroczne u siebie to dwa zwycięstwa i dużo goli. Chcemy w to iść i wygrywać. Drużyny przyjeżdżające do Gdańska na pewno robią analizę i wiedzą, że prezentujemy się zupełnie inaczej niż na wyjazdach.

Zostało pięć kolejek do końca rundy zasadniczej. Dalej nie patrzycie w tabelę czy jednak zerkacie, że strata do ósmego miejsca wynosi trzy punkty, a meczów jest coraz mniej?

Zdajemy sobie sprawę z tego, gdzie teraz się znajdujemy. Patrzymy tylko i wyłącznie na najbliższy mecz. Nie kalkulujemy z kim gramy, chcemy zdobyć trzy punkty i piąć się w górę tabeli. Obecne miejsce nas nie zadowala.

Jak się czujesz w nowym systemie gry, bardziej ofensywnym?

Musimy się do niego przyzwyczaić i cały czas nad nim pracować. Można w tym systemie mieć więcej graczy ofensywnych, a trener chce w nas zaszczepić grę do przodu. Ja jestem na tak, ale dużo pracy jeszcze przed nami.

W pierwszym meczu nie zagrałeś. Potem dostałeś szansę, strzeliłeś pierwszą bramkę w Lechii . To sygnał dla trenera?

Liczy się to, jak wyglądamy w tygodniu treningowym, a w meczu trzeba potwierdzić swoją przydatność. W Kielcach pokazałem, że trener może na mnie liczyć.

Paweł Stolarski mocno Ciebie naciska?

Brawa dla Pawła, że jest w dobrej dyspozycji. Jakbym się miał bać konkurencji, to bym nie grał w piłkę. Po to jest nas tylu, żeby cały czas była rywalizacja, bo to podnosi umiejętności indywidualne i poziom całej drużyny. Chciałbym, żeby każdy wchodzący dawał takie zmiany, jak Paweł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki