Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Wojtkowiak, piłkarz Lechii Gdańsk: Sukces jest zależny od nas [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Grzegorz Wojtkowiak wrócił do składu Lechii i biało-zieloni wygrali na PGE Arenie z Górnikiem Łęczna, zbliżając się do gry w grupie mistrzowskiej .

Wrócił do gry Kuba Wawrzyniak, Ty też wróciłeś po kontuzji. I od razu Lechia wygrała mecz...
Może i zrobiła się z tego jakaś reguła, ale ja zawsze powtarzam, że nawet jeśli ja i Kuba jesteśmy na boisku, to i tak gra cała drużyna, a nie tylko my. To drużyna mecz wygrywa lub przegrywa. Jeśli ze statystyk wynika taka zależność, że jak gramy Kuba i ja, to są lepsze wyniki, to tylko się z tego cieszymy, bo Lechia kompletuje punkty.

Wasze bogate doświadczenie pomaga wyraźnie drużynie na boisku.
Pewnie tak jest. Zawodnicy grający w meczu czują się pewniej, kiedy my jesteśmy na boisku. I nawet sami otwarcie o tym mówią. Staramy się pomóc swoim doświadczeniem i jakimiś podpowiedziami, żeby ta gra wyglądała lepiej.

I ta pomoc jest skuteczna, bo zawodnicy Górnika Łęczna nie oddali nawet jednego celnego strzału na waszą bramkę?
Tym bardziej chwała dla wszystkich chłopaków, bo wyeliminowaliśmy strzały drużyny przeciwnej. Sami do tego strzeliliśmy dwie bramki, chociaż jestem zdania, że powinniśmy ich zdobyć więcej w tym meczu.

Nie żal trochę, że nie nastrzelaliście Górnikowi więcej goli, bo można byłoby nawiązać wyścig z Pogonią Szczecin na bramki?
Koncentrujemy się na tym, żeby zdobywać bramki, a co za tym idzie punkty. Wiedzieliśmy, że spotkanie z Górnikiem Łęczna wcale nie będzie łatwe. Spodziewaliśmy się, że rywale ustawią się na środku boiska i będą czekali na nasz błąd, żeby wyjść z szybką kontrą. W pierwszej połowie rzucili chyba dwie takie piłki, że musieliśmy się ścigać z zawodnikami ofensywnymi Górnika. Wyeliminowaliśmy jednak dobre strony Górnika i całe spotkanie kontrolowaliśmy.

Piłkarze Górnika specjalnie niczym was nie zaskoczyli?
Spodziewaliśmy się tego, że to spotkanie będzie właśnie tak wyglądało. Wiedzieliśmy, że będziemy musieli zabezpieczyć tak tyły, żeby uważać na długie piłki, a sami byliśmy przygotowani na grę w ataku pozycyjnym.

Jutro przed Lechią mecz w Kielcach z Koroną i potrzebna jest ta kropka nad i, żeby zagrać w grupie mistrzowskiej.
Na szczęście doprowadziliśmy do takiej sytuacji, że nie musimy oglądać się na rywali, a osiągnięcie sukcesu jest zależne tylko i wyłącznie od nas.

Nie patrzycie na wyniki w lidze, nie kibicujecie innym drużynom, tylko sami chcecie w Kielcach bez kalkulowania zapewnić sobie możliwość gry o wysokie cele w rundzie finałowej?
Szanujemy każdego przeciwnika. Sytuacja jest taka, że musimy wygrać w Kielcach, żeby nie patrząc na pozostałe wyniki znaleźć się w grupie mistrzowskiej. I z takim nastawieniem pojedziemy na mecz z Koroną. Będziemy mieli założenia taktyczne na to spotkanie i będziemy chcieli je zrealizować, żeby wygrać mecz.

Kadra jest liczna, rywalizacja w składzie trwa, więc zastąpienie pauzującego za żółte kartki Antonio Colaka nie będzie problemem?
Każdy piłkarz w szatni jest ważny dla drużyny. Będziemy musieli zastąpić "Coliego" innym zawodnikiem, który miejmy nadzieję strzeli bramki dające zwycięstwo Lechii w Kielcach. Wraca po pauzie za kartki Piotrek Grzelczak, jest "Buksik", który z Górnikiem dał dobrą zmianę, jest też kilku innych zawodników, którzy są dobrze dysponowani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki