Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Białas wygrał Toyotę Yaris w naszym konkursie!

DM
Fot. Karolina Misztal
W sobotę w salonie Toyota Carter w Gdańsku odbył się finał naszego konkursu "Wygraj Toyotę Yaris". Zwycięzcą został Grzegorz Białas z Władysławowa. Zobacz galerię zdjęć i przeczytaj rozmowę z laureatem.

Emocji było mnóstwo. – Cały czas, jaki miałam od ogłoszenia listy finalistów, przeznaczyłam na naukę. Myślę, że jestem dobrze przygotowana – mówiła chwilę przed rozpoczęciem finału Martyna Włodarska z Wejherowa.

Dobrze przygotowana była również Diana Litwiniuk z Pomlewa. – Jeśli wygram, samochód będzie dla mnie i mojego synka, który na świat przyjdzie pewnie w przyszłym tygodniu – mówiła. Przyznała, że obecnie jeździ Oplem, ale z przyjemnością przesiadłaby się do nowej Toyoty.

Dużo czasu na naukę do finału poświęciła także Patrycja Kaim z Gdańska. – Przejrzałam wszystkie publikacje, jakie ukazały się w „Dzienniku Bałtyckim”. Dokładnie studiowałam też stronę internetową gazety i firmy Carter, która jest partnerem konkursu – mówiła. Na finał przyjechała z mamą i tatą. Cała trójka zgodnie przyznała, że jeśli Patrycji dopisze szczęście, w pierwszą podróż nowym samochodem wybiorą się wspólnie do Częstochowy.

Rodzina mocno wspierała także Marco Brkicia. – Żona, która jest prenumeratorką, wyszukiwała pytania, które jej zdaniem mogłyby trafić podczas finału. Później razem z synami mnie przepytywali – opowiadał.

Finalistów przywitała Maja Lesińska, dyrektor handlowy Toyota Carter Gdańsk. - Samochód, który jest główną nagrodą, jest wyjątkowy - pod- kreśliła. - To limitowana seria Yarisa, piękna i bardzo bogato wyposażona.

Już w pierwszej rundzie finałowych pytań kilku finalistów wybrało błędną odpowiedź, tracąc szansę na wygranie auta. Jednak większość z nich znakomicie radziła so- bie z kolejnymi pytaniami, potwierdzając tym samym, że są świetnie przygotowani.
Najwięcej problemów sprawiały im pytania o „Dziennik Bałtycki” i wydawnictwo Polska Press. To właśnie na nich kolejne osoby kończyły udział w finale, zdobywając nagrodę dodatkową - tablet.

Najlepiej przygotowani okazali się Krzysztof Tarnacki z Gdańska i Grzegorz Białas z Władysławowa. To właśnie między nimi rozegrała się finałowa walka. W końcu pan Krzysztof pomylił się, odpowiadając na pytanie o tytuł tygodnika „Dziennika Bałtyckiego” ukazującego się w powiecie sztumskim, a pan Grzegorz bezbłędnie wskazał liczbę punktów dealerskich Toyoty w Polsce.
Z rąk Mai Lesińskiej, dyrektora handlowego Toyota Carter, odebrał wielki kluczyk do Yarisa, a już chwilę później zasiadł za kierownicą wygranego samochodu.

- Jestem pod wielkim wrażeniem przygotowania finalistów - powiedziała Maja Lesiń- ska, podsumowując finał konkursu. - Ich wiedza była imponująca. Jesteśmy szczęśliwi, że Toyota Carter znów była partnerem konkursu. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że warto współpracować z „Dziennikiem Bałtyckim”, bo to gazeta, która ma świetnych Czytelników.

Rozmowa z Grzegorzem Białasem z Władysławowa, zwycięzcą konkursu

Przed chwilą wygrał Pan piękny samochód – Toyotę Yaris z limitowanej edycji Selection. Jakie to uczucie?Bardzo duże emocje. Od momentu, w którym dowiedziałem się, że będę występował w finale, mimo że starałem się do niego przygotować najlepiej jak mogłem, byłem bardzo spokojny. Dopiero wieczorem, dzień przed konkursem, zacząłem się naprawdę denerwować. W sobotę obudziłem się chwilę po godz. 5 i z emocji nie mogłem już zasnąć.

Kto przyjechał z Panem na finał?
Mimo ogromnego stresu, na finał przyjechałem sam. Poprosiłem wszystkich, żeby zostali w domu. To jest taka moja metoda, że wolę się wyciszyć, nie rozmawiać z nikim i samemu poradzić sobie ze stresem.

Czuł się Pan dobrze przygotowany?
Tak, myślę że byłem dobrze przygotowany. Mama, która brała udział w podobnym konkursie o mieszkanie w 2013 roku, trochę mnie nastraszyła, jakie mogą być pytania odnośnie „Dziennika Bałtyckiego”. Zmotywowała mnie tym tak bardzo, że nie ukrywam, że dokładnie studiowałem historię wszystkich redaktorów naczelnych, czy dodatków lokalnych.

Znał Pan odpowiedzi na wszystkie pytanie, które padły w finale?
Przyznam, że było jedno, na które nie znałem odpowiedzi. Dotyczyło publikacji na temat jasnowidza. Na szczęście drogą dedukcji, wymyśliłem sobie, że mogą ukazywać się one w sobotę. Szczęście mi dopisało, bo była to prawidłowa odpowiedź.
Ale kiedy padło ostatnie pytanie w finale, to które zagwarantowało Panu wygraną, wątpliwości nie miał Pan już żadnych?
Najmniejszych. Wiedziałem wszystko nie tylko o liczbie placówek Toyoty w Polsce, ale też na świecie. Znam nawet liczbę pracowników. Naprawdę byłem dobrze przygotowany. Szczególnie z tematów dotyczących Toyoty.

Wspomniał Pan o mamie, która brała udział w naszym konkursie „Mieszkanie za czytanie”
Mama już od wielu lat jest prenumeratorką „Dziennika Bałtyckiego”. Myślę, że brała udział w większości konkursów, jakie organizowaliście. W 2013 roku udało jej się dostać do finału. W rundzie finałowej, tej dogrywkowej, niestety nie wygrała. Zwyciężył wtedy pan z Chłapowa, czyli praktycznie nasz sąsiad.

I teraz to również ona zbierała kupony?
Tak. Ale tym razem postanowiła wypisać je na mnie. Moim zadaniem było też wymyślanie nazw dla nowych Toyot. Cieszę się, że jedna z nich się spodobała.

Pana mama będzie bardzo szczęśliwa, gdy dowie się o Pana wygranej...Myślę, że rodzice bardzo wierzyli, że mi się uda. Jak tylko wyjdę z salonu Toyoty, od razu do nich zadzwonię. Na pewno czekają na informacje ode mnie.

Pan ma już samochód, dla kogo więc będzie wygrana Toyota Yaris Selection?Jeszcze nie wiem. Nie lubię się nastawiać, że mogę coś wygrać. Rano, kiedy wyjeżdżałem z domu na finał, cytując Adama Małysza, powiedziałem tacie, że skupiam się tylko na najbliższym pytaniu. Nie myślałem więc o tym, co będzie się działo, gdy ewentualnie wygram samochód. Gdy trochę ochłonę, emocję zejdą, pomyślę nam tym. Być może to ja przesiądę się na Toyotę. Bardzo mi się podoba. Uważam, że jest bardzo elegancka, ma też atrakcyjne wyposażenie. Toyota to bardzo dobra marka.

Będzie brał Pan udział w kolejnych konkursach?Nie wykluczam. Choć dawka stresu, jaką dostarczył mi ten finał, z pewnością wystarczy mi na bardzo długi czas. Teraz będę raczej namawiał rodziców, by to oni spróbowali jeszcze raz swojego szczęścia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki