Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grudzień '70 w Gdyni. Wystawa i konferencja naukowa. Co kierowało komunistycznymi zbrodniarzami pięćdziesiąt lat temu?

red
Wystawę "Grudzień '70" oglądać można jeszcze do najbliższego wtorku przy kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa przy ul. Armii Krajowej 46 w Gdyni, od strony ul. Batorego. Wydarzeniu temu towarzyszyła konferencja naukowa.

W dyskusji „Grudzień 1970 – komunistyczna zbrodnia w Gdyni” udział wzięli m.in. historycy z Instytutu Pamięci Narodowej, znawcy dziejów miasta i uczestnicy tragicznych wydarzeń sprzed pół wieku. Ze względu na obowiązujący w kraju reżim sanitarny wydarzenie można było obserwować tylko w wersji online.

Uczestnicy konferencji chcieli m.in. przybliżyć słuchaczom pobudki, które kierowały komunistycznymi zbrodniarzami i doprowadziły do Masakry Grudniowej. Jak zauważył dr Piotr Brzeziński, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej, Władysław Gomułka, wówczas I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, był osobą niezdolną do realnej oceny sytuacji panującej w kraju.

- Nikt nie miał odwagi mu powiedzieć, że podwyżka cen, szykowana na Boże Narodzenie, może być kroplą, która przeleje czarę goryczy - stwierdził dr Piotr Brzeziński. - Centrala partyjna ignorowała też sygnały o pogarszających się nastrojach społecznych, w tym te napływające z Wybrzeża. Po tym, jak wicepremier Stanisław Kociołek rozmawiał z robotnikami na temat podwyżek w Stoczni Gdańskiej, gdzie reakcją na jego słowa było tupanie i buczenie, mimo że na spotkanie zostali zaproszeni głównie partyjni działacze z klasy robotniczej, było wiadomo, że temat nie przejdzie bez echa. Nikt jednak nie powiedział Gomułce, że zabrnął w ślepą uliczkę. Postanowiono utopić protesty robotnicze w morzu krwi. Trzeba było Czarnego Czwartku i masakry, aby ci ludzie zrozumieli, że Gomułkę trzeba usunąć ze stanowiska.

Jak dodała Małgorzata Sokołowska, dziennikarka, autorka książek o Gdyni, przedstawiciele partii komunistycznej nie uznawali żadnej formy sprzeciwu ze strony społeczeństwa.

- Wystarczy tylko przypomnieć słowa Józefa Cyrankiewicza, który stwierdził, iż każdemu, kto podniesie rękę na władzę ludową, zostanie ona odrąbana - powiedziała Małgorzata Sokołowska.

Według uczestników dyskusji do Masakry Grudniowej przyczyniła się mentalność ówczesnej władzy komunistycznej.

- Gomułka dał zielone światło. Szefowie MSW i MON wydali zbrodnicze rozkazy i machina ruszyła - stwierdził dr Piotr Brzeziński.

Robert Chrzanowski, historyk z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, przypomniał, że do Gdyni wezwano aż dwa pułki zmechanizowane wojska.

- Żołnierzom wmawiano, że Kaszubi na Wybrzeżu chcą wywołać wspólnie z Niemcami powstanie i mordować Polaków - powiedział Robert Chrzanowski. - Informowano też ich, że stocznia w Gdyni jest zaminowana i nie mogą do niej dopuścić robotników, bo ci wysadzą statki i budynki. Uczestników robotniczych protestów nazywano chuliganami, bandytami, kryminalistami, wichrzycielami.

Jednocześnie według historyków część komunistycznych elit była na tyle oderwana od rzeczywistości, że robotników postrzegała jako proste, słabo wykształcone osoby, które ledwo co umieją pisać.

- Była to oczywiście nieprawda - zauważył Jerzy Miotke, wieloletni pracownik Stoczni Gdynia S.A., uczestnik wydarzeń w grudniu 1970 roku. - Wielu pracowników było dobrze wykształconych. Warto tylko mieć świadomość że Stocznia imienia Komuny Paryskiej w Gdyni już od lat 50. ubiegłego wieku budowała statki według sporządzonych w niej projektów. I to nie dla Związku Radzieckiego, lecz na zachód. Były to specjalistyczne jednostki, jak trawlery. Ich armatorzy zdobywali następnie prestiżowe nagrody. Pokazuje to, że myśl techniczna w stoczni stała na wysokim poziomie. Robotnicy potrafili samodzielnie myśleć i domagali się spełnienia obietnic bez pokrycia, formułowanych wielokrotnie przez komunistów.

Ekspozycja, która towarzyszy konferencji naukowej, składa się z 28 plansz. Przedstawiono na nich zbiór fotogramów prezentujących przebieg, przyczyny i skutki Gdyńskiej Masakry. Organizatorem przedsięwzięcia są Fundacja Pomorska Inicjatywa Historyczna oraz "Fundacja Inicjatyw Społecznych "Pamięć i Rozwój", a partnerem głównym Energa z Grupy Orlen.

Choć od Masakry Grudniowej minęło już pół wieku, ten jeden z najtragiczniejszych dni w historii miasta, 17 grudnia 1970 roku, nadal tkwi w sercach i pamięci tysięcy gdynian. Temat dla rodzin pomordowanych robotników jest tym bardziej bolesny, że nie tylko nigdy nie doczekały się sprawiedliwości i rozliczenia przedstawicieli komunistycznego reżimu za sprawstwo kierownicze tej odrażającej zbrodni, ale przed 1989 rokiem, zanim zbrodniczy system upadł, narażone były na liczne szykany ze strony władzy.

Według oficjalnych danych, w grudniu 1970 roku na ulicach Gdyni, Gdańska, Szczecina i Elbląga zginęły 44 osoby. Ponad 1 160 zostało rannych. Tylko w Gdyni zastrzelono aż 18 robotników.

Przyczyną strajków były ogłoszone pięć dni wcześniej drastyczne podwyżki cen artykułów spożywczych. Wieczorem, 16 grudnia w telewizyjnym przemówieniu wicepremier Stanisław Kociołek wezwał robotników do powrotu do pracy. Decyzja o podwyżkach miała być rzekomo cofnięta. Jednak zamiast tego, na robotników chcących 17 grudnia dostać się do pracy czekały w okolicach ówczesnej stacji SKM Gdynia Stocznia uzbrojone po zęby szwadrony wojska i milicji.

Do zablokowania zakładów pracy użyto nawet czołgów i helikopterów. Zdezorientowani robotnicy próbowali dostać się do portu i stoczni, a wtedy padły strzały z karabinów maszynowych. Jednego z zamordowanych, 18-letniego zaledwie Zbigniewa Godlewskiego, portowca, robotnicy położyli na drzwiach i w słynnym, symbolicznym przemarszu zanieśli pod gmach dzisiejszego Urzędu Miasta Gdyni, gdzie wówczas mieściła się siedziba Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki