Grabarze uszkodzili sąsiadującą z nowym grobem mogiłę. Rodzina domaga się naprawy

Rodzina, która opiekuje się uszkodzonym grobem grozi interwencją w kurii jeśli szkoda nie zostanie naprawiona.

- Zbezczeszczono grób mojego ojca! Grabarz zbyt blisko wykopał dół i doszło do osunięcia się ziemi. Jeśli już doszło do takiej sytuacji, to trzeba było to naprawić

- denerwuje się Mirosława Wojciechowicz z Lęborka.
-

Interweniowałam u księdza, którego parafia jest zarządca cmentarza i usłyszałam, że to nic takiego, a od grabarza, że zostanie to naprawione kiedy zostanie tam ktoś pochowany. To znaczy, że mam czekać. Rozważam poinformowanie o tym kurii biskupiej.

Ziemia osunęła się spod drewnianej skrzynię, utrzymującej mogiłę. Pani Mirosława, która przed trzema tygodniami pochowała tam ojca, obłożyła to miejsce kwiatami. Teraz nie może ich zabrać, bo odkryje dziurę w ziemi. - Na dodatek drewnianą skrzynię na grobie podparto patykiem z pobliskiego lasu. Teraz nie mogę nawet uporządkować grobu - mówi Mirosława Wojciechowicz.

Ksiądz proboszcz Henryk Krefta uspokaja, że sprawą już się zajął. Zapewnia, że do naruszenia grobu doszło przypadkiem.

- Obsunęła się ziemia. Zabezpieczyliśmy grób, a jutro (19 listopada) wszystko zostanie naprawione ponieważ obok będzie pochówek. Wszystko zostanie wyrównane.Przepraszamy za to, ale takie rzeczy się zdarzają

- mówi ks. Henryk Krefta, proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Lęborku, która jest zarządcą cmentarza i dodaje:

Grób jest wykopany w przepisowej odległości. Wygląda, że jest blisko, ponieważ na sąsiedniej mogile obok są ułożone kwiaty. Zapewniam, że wszystko zostanie naprawione.