Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gowin śle komandosów do walki z biegunką prawną i staje na czele „stronnictwa gospodarczego”. Rekordowe Forum Przedsiębiorców Małopolski

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Ogromne środki na inwestycje firm prywatnych oraz stabilne i przyjazne biznesowi przepisy tworzone w ścisłej współpracy z przedsiębiorcami zapowiedział wicepremier Jarosław Gowin podczas XIV Forum Przedsiębiorców Małopolski. Najważniejsze wydarzenie gospodarcze w regionie, organizowane przez „Dziennik Polski” i „Gazetę Krakowską” wespół z czołowymi organizacjami gospodarczymi, firmami, ekspertami i uczelniami, przyciągnęło grubo ponad tysiąc uczestników.

Jarosław Gowin wyjaśnił, że obok nowej pomocy – kierowanej precyzyjnie dla branż cierpiących przez pandemię – Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii przygotowuje Tarczę Prawną, która ma chronić przedsiębiorców przed negatywnymi skutkami przepisów produkowanych seryjnie przez rząd i parlament. Na czele „komandosów” walczących z „biegunką legislacyjną” i absurdami prawnymi stanęła wiceminister rozwoju Anna Kornecka, która towarzyszyła wicepremierowi podczas Forum. Małopolscy przedsiębiorcy znają ją dobrze ze sprawnej i owocnej pracy w Krakowskim Parku Technologicznym.

Podczas blisko dwugodzinnej debaty z uczestnikami Forum Jarosław Gowin i Anna Kornecka podkreślili wielokrotnie, że konsultacje i komunikacja to fundament działania resortu rozwoju. Zadeklarowali zacieśnienie współpracy z organizacjami biznesu i otoczenia biznesu oraz uczelniami zaangażowanymi w Forum w celu tworzenia lepszego, bardziej stabilnego prawa oraz wzmocnienia w Polsce głosu i siły sprawczej „stronnictwa gospodarczego”. Wicepremier wydaje się być jego naturalnym liderem.

Forum Przedsiębiorców: Gowin o ratowaniu tonących firm i zachętach do inwestowania

Jarosław Gowin zwrócił uwagę, że kierowany przez niego od 40 dni nowy resort ma w zakresie obowiązków dbanie nie tylko o rozwój i technologię, ale i rynek pracy. Podkreślił, że skupia się z jednej strony na niedopuszczeniu do nakręcenia spirali recesji i redukcji zatrudnienia – i dlatego opracowuje szybko kolejne transze pomocy dla branż dotkniętych skutkami pandemii. Równie ważne dlań jest tworzenie jak najlepszych warunków działania przedsiębiorców, zmniejszanie obciążeń biurokratycznych i finansowych, a zarazem tworzenie zachęt do inwestowania – bo główną bronią wszystkich krajów Unii w walce z kryzysem mają być właśnie inwestycje.

Omawiając nowe narzędzia służące ratowaniu zagrożonych firm wicepremier Gowin zauważył, że wypracowany błyskawicznie przez jego resort projekt zawieszenia składek ZUS i wypłaty postojowego czeka od dwóch tygodni za uchwalenie przez Sejm. Kolejną formą pomocy ma być wypłata do 2 tys. zł na każdy etat i umowę zlecenie w branżach dotkniętych obostrzeniami. Resort proponuje też umorzenie publicznych pożyczek zaciągniętych przez firmy wiosną w celu ratowania miejsc pracy.

Gowin podkreślił przy tym, że Polska potrzebuje długofalowego planu na przyszłość. – Plan ten musimy wypracować we współpracy z państwem – stwierdził zwracając się do uczestników Forum. Dodał, że kluczowe w wychodzeniu z koronakryzysu są inwestycje, a nowe środki unijne winny odegrać główną rolę w pobudzaniu i finansowaniu rozwoju firm w pożądanych, przyszłościowych kierunkach.

Wniosek z XIV Forum Przedsiębiorców: Wielka zmiana już się rozpoczęła. Trzeba zrobić wszystko, by Polska nie tyle załapała się na nią, co odegrała w niej ważną rolę

Czternasta edycja Forum Przedsiębiorców dotyczyła wielkiej zmiany gospodarczej, technologicznej i społecznej, jaka rozpoczęła się w świecie przed pandemią, a w ostatnich miesiącach przyspieszyła.

- Mówimy o rewolucji 4.0., cyfryzacji, automatyzacji, a zarazem szeroko rozumianej ekologii. To wszystko oznacza olbrzymie inwestycje, które zmienią strukturę gospodarki, przepływ kapitału – wyjaśnił prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Prof. Jerzy Lis, rektor AGH, zwrócił uwagę, że ta wielka zmiana wymaga odpowiednich kadr, przygotowanych nie tylko pod kątem czysto technicznym, ale i w obszarze umiejętności zarządzania zupełnie inaczej zorganizowanymi przedsiębiorstwami i gospodarką.

Wojciech Przybylski, prezes KPT, podkreślił, że w owej wielkiej transformacji mają polskim firmom pomóc rekordowe w dziejach środki unijne – z funduszu odbudowy, nowego budżetu UE, funduszu sprawiedliwej transformacji. Anna Śpiewak, prezes Austrothermu, w imieniu wszystkich przedsiębiorców wyraziła nadzieję, że „Polska nie popełni takiego błędu, jak po II wojnie, gdy zrezygnowała z Planu Marshalla”.

To jest wyścig. Musimy mieć wygodne buty. Opinie uczestników XIV Forum Przedsiębiorców Małopolski

Tomasz Urynowicz, wicemarszałek Małopolski:
- Ze wszystkich województw Małopolska przeznaczyła najwięcej środków na wsparcie przedsiębiorców, którzy borykają się z trudnościami finansowymi zaistniałymi wskutek epidemii COVID-19. Na finansowanie kapitału obrotowego małopolskich firm Zarząd Województwa Małopolskiego przeznaczył ponad 280 mln zł, z czego 247 mln zł na bony rekompensacyjne dla przedsiębiorców zatrudniających pracowników, a 33 mln zł - na wsparcie dla osób samozatrudnionych.

Już w maju uruchomiliśmy nabór dla przedsiębiorców - jako pierwsi w Polsce, nie czekając na rozwiązania przygotowywane przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Pakiet Przedsiębiorczości Małopolskiej Tarczy Antykryzysowej pozwolił na wsparcie 4 408 małopolskich MŚP oraz 3 659 osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, czyli łącznie ponad 8 tys. firm w naszym województwie. Otrzymane środki pozwoliły utrzymać ponad 27 tys. etatów w firmach, które zatrudniają pracowników. Wierzymy, że pomoc, którą Małopolska skierowała do przedsiębiorców, pozwoli im przetrać w coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej. Nie zapominamy przy tym o środkach na rozwój firm.

W ramach działań Małopolskiego Centrum Przedsiębiorczości wspieramy sektor przedsiębiorstw cyklicznymi naborami wniosków o dofinansowanie, które umożliwiają pozyskanie środków na zwiększenie poziomu ich innowacyjności, a tym samym konkurencyjności. W kontekście Europejskiego Zielonego Ładu, Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, czy naszego małopolskiego Programu Ochrony Powietrza, mam ogromną nadzieję, że środki przeznaczone na transformację stworzą szansę dla rozwoju gospodarczego Małopolski: przyczynią się do rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw, stworzenia nowych miejsc pracy, jak również do poprawy jakości środowiska, m.in. poprzez zagospodarowanie terenów poprzemysłowych czy pogórniczych pod inwestycje gospodarcze i środowiskowe. Te z kolei umożliwią wzrost wykorzystania lokalnego potencjału odnawialnych źródeł energii, a tym samym poprawę jakości powietrza

Prof. Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie:
- Rewolucja 4.0, poza radykalnymi zmianami schematów produkcyjnych i modeli biznesowych, prowadzić będzie także do nowych reguł na rynku produktów i usług oraz na rynku pracy. Z drugiej zaś strony strumień aktywności gospodarczej, w tym zasoby finansowe i technologiczne, przemieszczać się będą w kierunku budowania Zielonego Ładu, którego istotą jest transformacja energetyczna, wykorzystywanie odnawialnych źródeł energii oraz podnoszenie efektywności energetycznej przemysłu i gospodarstw domowych. Procesy zachodzące na tych dwóch polach wywoływać będą radykalne zmiany modeli biznesowych, kreując wygranych i przegranych. Aby znaleźć się w grupie tych pierwszych konieczne jest zrozumienie natury tych procesów oraz wypracowanie wiarygodnej i racjonalnej polityki gospodarczej: wspierającej i wolnej od etatyzmu państwowego oraz skutecznych strategii adaptacyjno-ekspansyjnych Przedsiębiorców. Tutaj właśnie pojawia się potrzeba wkomponowania uniwersytetu w proces transformacji. Uniwersytetu rozumianego jako centrum wiedzy i inspiratora innowacji. W czasach tej przyspieszonej ewolucji uniwersytet ma do wypełnienia co najmniej cztery ważne role:

  • Pierwsza wiąże się z interpretacją i zrozumieniem nadchodzącej transformacji, wskazaniem płynących z niej możliwości, ale też sygnalizowaniem wynikających z niej zagrożeń. To zrozumienie nie może ograniczać się do wąsko pojmowanych pól, takich jak technologie czy gospodarka, ale powinno odnosić się do szerszych ram życia społecznego i procesów w nim zachodzących. To ROZUMIENIE.
  • Druga rola dotyczy formułowania teorii, konceptów, modeli, rozwiązań służących twórczemu wykorzystaniu potencjału transformacji dla budowaniu tak ładu normatywnego, stanowiącego podstawę dobrze urządzonego społeczeństwa, jak i konkurencyjnej gospodarki, warunkującej dobrostan obywateli i państwa. To TWORZENIE.
  • Budowanie umiejętności absolwentów warunkujących możliwości podmiotowego ich funkcjonowania na coraz bardziej zmiennym i konkurencyjnym rynku pracy. Mowa o umiejętnościach uniwersalnych, adaptacyjnych, cyfrowych, zawodowych. To KSZTAŁCENIE.
  • Rola czwarta wiąże się z namysłem, wolnym od emocji i pośpiechu, opartym na regułach rzetelności badawczej nad konsekwencjami owej transformacji. Ważne jest bowiem, aby uczestnicy dokonującej się transformacji dysponowali rzetelną wiedzą, w oparciu o którą mogliby tworzyć swoje indywidualne strategie działania (jako przedsiębiorcy, jako wytwórcy, jako konsumenci). To REFLEKSJA.

Istotne, aby państwo odpowiedzialne za koordynację działań zbiorowych i rozwiązywanie zbiorowych problemów czyniło to poprzez prowadzenie polityk publicznych opartych na dowodach, a nie wyłącznie politykach bazujących na racjach ideologicznych i dominacji politycznych emocji nad rozumem. Rolą uniwersytetu jest te emocje zastępować kompetentnym rozumieniem, praktycznymi teoriami, efektywnym kształceniem oraz twórczą refleksją.

Prof. Jerzy Lis, rektor Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie:
- Jako uczelnia mamy być przede wszystkim użyteczna społecznie. Jak to robić? Można to prześledzić na przykładzie przeszło stuletniej historii AGH, która każdorazowo się zmienia, by realizować aktualne wyzwania. Takim wyzwaniem jest dziś na pewno rozwój cyfryzacji, automatyzacji, robotyzacji i w ogóle cywilizacji cyfrowej. Wiedza, nauka, technologia mają swoje miejsce. Bez uczelni – nadążającej za zmianami, a często wyprzedzającej to, co jest, nadającej tym zmianom kierunek i impet, nie byłoby rozwoju cywilizacji.

Kiedyś górnictwo nadawało ton, było najbardziej zaawansowanym technicznie sektorem gospodarki. Dziś gospodarka jest oparta na informatyce i informatyzacji. Uczelnie muszą się z tym zmierzyć nie tylko po to, by spełnić aktualne wymagania i zaspokoić bieżące potrzeby, ale też po to, by te wymogi i potrzeby wyprzedzać, kreując innowacje, rozwijając nowe dziedziny, wyznaczając trendy. To jedno. A drugim oczywistym obowiązkiem uczelni jest kształcenie kadr dopasowanych do potrzeb – i znowu nawet wyprzedzających potrzeby – gospodarki. Jak mawiał klasyk, nie ma rozwoju bez kadr. Z kształceniem specjalistów od cyfryzacji, robotyzacji, automatyzacji (CRA), zwłaszcza na poziomie wyższym, nie jest źle. W świecie panuje opinia, że w Polsce się dobrze kształci takie kadry. Należymy do elity krajów, w których kształci się najlepszych informatyków, najbardziej kreatywnych, cała krakowska dolina krzemowa oparta jest właśnie na nich.

W Polsce na kierunkach związanych z CRA kształci się 360 tys. młodych ludzi. To stanowi 20 proc. wszystkich studentów w kraju. Rocznie ok. 80 tys. absolwentów uzyskuje dyplomy w tym obszarze. Na samej AGH studiuje ponad 10,6 tys. studentów, na 32 kierunkach, w 10 wydziałach. Mamy ok. 3 tys. absolwentów rocznie. To olbrzymia armia specjalistów, którzy wchodzą na rynek pracy. Pod tym względem rynek w naszym kraju jest perspektywiczny i dobrze zaopatrzony w odpowiednio wykształconych specjalistów. To oznacza, że polskie uczelnie we właściwym momencie zareagowały na rosnące potrzeby gospodarki, uruchamiając potrzebne kierunki. Z jakością, owszem, bywa równie, ale rynek najlepiej ją weryfikuje: wystarczy spojrzeć, jakich absolwentów, z których uczelni, najbardziej pożądają pracodawcy. Jak to wygląda w przypadku AGH, nie muszę chyba mówić. Wśród tych 32 kierunków na naszej uczelni, najpopularniejsze przy ostatnim naborze były: cyberbezpieczeństwo, zbiory danych, technologie w informatyce, informatyka i systemy inteligentne, teleinformatyka. Widać zatem, że młodzież jest mocno zmotywowana, by na tych kierunkach studiować – i to też napawa optymizmem: najlepsi wybierają informatykę. Tu pojawia się jednak pytanie: co z przyszłością kształcenia, co z rozwojem. Bo świat tak pędzi, że my nie możemy w dotychczasowym tempie wymyślać nowych kierunków i planować ich otwarcia. Cały taki cykl – od pomysłu do sprawdzenia na rynku pracy – trwa minimum siedem lat. To jest za długo. To jest niemożliwe. Wyzwania są takie, że musimy to wyraźnie skrócić, jeśli chcemy nadążać za pojawiającymi się trendami, a co dopiero – te trendy kreować. System musi być bardziej elastyczny, mobilny, online, żeby nawet na bieżąco wprowadzać zmiany, zwłaszcza na drugim stopniu studiów; on musi być zdecydowanie bardziej elastyczny. Do tego musimy upowszechnić kształcenie ustawiczne, bo raz zdobyte kompetencje na długo nie wystarczą. Często już po roku trzeba je uzupełniać, modyfikować. Musimy nauczyć się przewidywać potrzeby gospodarki – we współpracy z przedsiębiorcami, naszymi partnerami z biznesu.

I trzecie wielkie wyzwanie: cyfryzacja przestaje być na naszych oczach jakąś odrębną tajemną dziedziną, zarezerwowaną dla specjalistów. Cyfryzacja dotyczy właściwie wszystkich dziedzin życia, a to oznacza, że każdy z nas musi posiadać coraz większe kompetencje cyfrowe, by się w tym świecie poruszać – i w życiu zawodowym, i prywatnym, na co dzień. Z drugiej strony – diametralnie zmienia się rola inżynierów w całym procesie technologicznym, ich miejsce w organizacji przedsiębiorstw. Oni przestają być menedżerami kadr złożonych z ludzi, a stają się menedżerami linii robotów. To wymaga całkiem innych kompetencji i kwalifikacji. Zarazem, mimo upowszechnienia cyfryzacji, a może właśnie z powodu tego upowszechnienia, rośnie rola tzw. kompetencji miękkich wśród ludzi – umiejętności współpracy, kreatywności, podejmowania nowych wyzwań, uczenia się przez całą zawodową karierę rzeczy nowych, elastycznego i szybkiego dostosowywania się do zmian.

Katarzyna Woszczyna, Kanclerz Loży Małopolskiej Business Centre Club:
- Rewolucja 4.0, Zielony Ład to wyścig, który ruszył i nic go nie zatrzyma. Wyścigi wygrywają ci, którzy są w dobrej kondycji i mają wygodne buty. Te „buty” dla polskich firm to m.in. jasne przepisy, zachęty inwestycyjne, dotacje, zaufanie do instytucji państwa. To dobra współpraca środowisk biznesowych z rządem. Czy umiemy odłożyć na bok interesy polityczne, konflikty, by uznać wspólnie, że priorytetem jest gospodarka, rozwój Polski?

Deklaracji współpracy mamy wiele, realnych jej wdrożeń - dużo mniej. Bez tej współpracy rewolucja też się dokona, ale będziemy w jej ogonie i latami przyjdzie nam nadrabiać dystans do najlepszych. Dlatego apelujemy dziś do rządu : „ My, przedsiębiorcy i działacze gospodarczy, jesteśmy zmęczeni, ale wciąż gotowi wystartować w tym wyścigu - dajcie nam wygodne buty, żebyśmy mogli skutecznie się ścigać z konkurentami z całego świata!

Justyna Zając-Wysocka, wiceprzewodnicząca Małopolskiego Oddziału Krajowej Izby Doradców Podatkowych:
- Przepisy podatkowe są u nas z zasady niejasne, nie ma regulacji przejściowych ani klauzul chroniących przedsiębiorców, bo przy projektach podatkowych konsultacje są często fikcją, a głosów – nawet najbardziej racjonalnych – się nie słucha. Konieczna jest debata na temat funkcjonowania gospodarki. Planuje się kolejne restrykcje, kary i obciążenia podatkowe. A przydałoby się, żeby przedsiębiorca był wewnętrznie przekonany, że warto zapłacić wyższy podatek we własnym kraju dlatego, bo on za to otrzymuje od państwa czy samorządu usługi publiczne na najwyższym poziomie, dla siebie i dla swojej firmy. Oraz – co superważne – jest dla władzy partnerem.

Marcin Sala-Szczypiński, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Krakowie:
- Mamy do czynienia z lawinowym, pospiesznym tworzeniem przepisów prawnych, a to oznacza, że po stronie tych, którzy muszą te przepisy stosować, nawarstwiają się problemy ze zrozumieniem, interpretacją prawa. Treść wielu regulacji anonsowana jest dziś na wieczornej konferencji prasowej, a od północy zaczynają one obowiązywać. Jako samorząd radcowski, który w każdej chwili gotów jest udzielić wsparcia twórcom tych przepisów, też dowiaduje się o kolejnych regulacjach post factum. Takie tempo zmian sprawia, że każdy przedsiębiorca potrzebuje mieć u boku profesjonalistę, który pomoże mu owe zmiany zrozumieć i – jeśli trzeba - w miarę bezboleśnie zastosować.

Kolejny problem to rozstrzyganie sporów w czasach pandemii. Wiele z tych sporów trafia do sądów. Niektórym wydawało się latem, że wirus ostatecznie ustąpi i nie trzeba będzie opanowywać, ani tworzyć systemów pracy zdalnej. Obecny rozwój pandemii wskazuje, że przez jakiś czas zdalne postępowania będą jedyną możliwą formą posuwania spraw naprzód. Postępowania sądowe trzeba więc jakoś – w warunkach pandemii - przeprowadzić. OIRP i Sąd Apelacyjny w Krakowie rozpoczęły wspólne działania mające ułatwić przeprowadzanie zdalnych rozpraw i kontakty z sądem.

Stefan Życzkowski, prezes ASTOR:
- W przypadku przemysłu, zakładów produkcyjnych, proces zmiany już się zaczął. W Polsce widzimy jednak dopiero jaskółki pożądanych zmian. Dużo pracy przed nami. Przemysł jest bowiem znacznie bardziej konserwatywny. Wymagania są duże, bo też tempo zmian jest kosmiczne. Nasi przedsiębiorcy przekonani są, że potrzebny jest czas. Tymczasem obecna sytuacja na świecie sugeruje, że tego czasu możemy nie mieć zbyt dużo. Z punktu widzenia przedsiębiorcy wspierającego rozwój i sukcesy innych firm mogę powiedzieć, że byłoby idealnie, gdybyśmy z automatyzacją przemysłu wstrzelili się w czasy i wyzwania, jak ze szczęśliwie wprowadzonym w Polsce przed pandemią systemem elektronicznych recept.

W zakładach produkcyjnych nie ma innej drogi, jak cyfryzacja, automatyzacja i robotyzacja. W ASTOR mamy - zbudowane w ramach projektu hub4industry - centra pokazowe najnowszych technologii, showroom Fabryki Przyszłości. Szkolimy, pomagamy podnosić kompetencje, ale także budujemy stadium wykonalności czy wyliczamy zwrot z inwestycji. Polskim firmom potrzebne są jednak finansowe zachęty do zakupu symbolicznego pierwszego robota, które przełamałyby barierę psychologiczną. Dlatego czekamy na wypracowaną z takim trudem ulgę robotyzacyjną.

Wojciech Gwiazda, menadżer ds. regulacji Philip Morris Polska:
- Branża tytoniowa, jeden z największych płatników podatków w Polsce, także przechodzi wielką transformację. Opiera się w niej na nauce i miliardowych inwestycjach w badania i rozwój, również na terenie naszego kraju. Jesteśmy przekonani, że prawo powinno nadążać za innowacjami wprowadzanymi przez takie branże. Jako koncern zobowiązaliśmy się, że do 2030 roku wszystkie nasze fabryki na świecie nie będą zostawiały śladu węglowego na Ziemi. Ta przyjazna środowisku transformacja obejmie również fabrykę w Krakowie. Od początku 2014 roku kupujemy wyłącznie zieloną energię elektryczną, pochodzącą ze źródeł odnawialnych, np. elektrowni wiatrowych. Już szósty rok z rzędu znaleźliśmy się też na tzw. „liście A” firm, które wypełniają rolę globalnych liderów w walce ze zmianami klimatu, publikowanej przez CDP, wiodącą międzynarodową organizację non-profit.

Budując świat bez dymu tytoniowego i przekształcając w tym celu nasze tradycyjne fabryki papierosów w fabryki produkujące wyroby tytoniowe do podgrzewania, pozytywnie wpływamy na nasz ślad środowiskowy, zmniejszając np. zużycie wody w naszych fabrykach. Od wielu lat konsekwentnie inwestujemy również olbrzymie środki w opracowanie innowacyjnych leków biologicznych, powstałych na bazie specjalnej odmiany roślin tytoniowych, które działają jak bioreaktory, produkując takie farmaceutyki szybciej, mniejszym kosztem ekonomicznym i znacznie mniejszym kosztem środowiskowym, niż w przypadku korzystania z produktów odzwierzęcych.

Przemysław Kulik, menedżer ds. CSR, BGK:
- Misją Banku Gospodarstwa Krajowego jest wspieranie zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego Polski. Wszystkie działania banku, we wszystkich regionach Polski, służą temu celowi. Dostrzegamy dziś swoją kluczową rolę w obszarze ratowania firm, oferując im możliwość pomocy w ucieczce do przodu. W 2019 roku wygenerowaliśmy prawie 90 mld zł wsparcia dla polskiej gospodarki. Uruchomiliśmy nowe fundusze przeznaczone na ekologię, cyfryzację, naukę, rolnictwo, kreatywność czy likwidację barier architektonicznych. Dziś BGK udziela szerokiego wsparcia firmom chcącym w najbliższym czasie inwestować w celu wcielania w życie zasad Zielonego Ładu, ale też automatyzacji, cyfryzacji itp. Przykładem są choćby pożyczki na efektywność energetyczną, termomodernizację, gwarancje i pożyczki z POPC, niskoemisyjny transport.

Europejski Zielony Ład to prawdziwa strategia rozwojowa dla zjednoczonej Europy. Kluczem do jego realizacji jest odpowiednie, zrównoważone finansowanie. To jeden z najgorętszych tematów i BGK – jako jedyny polski bank rozwoju – dostrzega tutaj swoją kluczową rolę. Wdrożenie Zielonego Ładu wiąże się – jak każda duża zmiana – z określonymi szansami i ryzykami dla wszystkich uczestników rynku. Warto dać wyraźny sygnał, że to jest duże wyzwanie stawiane przed przedsiębiorcami i kluczowe jest, aby z wyprzedzeniem zrozumieli ryzyka i się na nie przygotowali, oraz żeby dążyli do maksymalnego wykorzystania szans. To się już dzieje, bo zarówno instytucje finansowe, jak i przedsiębiorcy już się na tę zmianę przygotowują.

Wojciech Przybylski, prezes Krakowskiego Parku Technologicznego:
- Inwestycje przedsiębiorców prywatnych są i będą absolutnie kluczowe w wychodzeniu z tego kryzysu. Przedsiębiorcy powinni się przestać obawiać, wielu może wręcz odnaleźć w tym wielkim kryzysie szansę na rozwój swych firm i tym bardziej inwestować. Staramy się to uświadamiać, zachęcamy mocno do inwestowania, w dobrze pojętym interesie firm. Oraz w interesie całej polskiej gospodarki. Natomiast, ja oczywiście w pełni rozumiem strach przedsiębiorców. Większość z nas nigdy w życiu nie doświadczyła większej niepewności niż ta, z którą mierzymy się od marca 2020 roku.

Dysponujemy jednak narzędziami polityki gospodarczej, które mogą pomóc uporządkować chaos i powrócić na ścieżkę stabilnego wzrostu. Po pierwsze, dzięki szybko wdrożonym tarczom antykryzysowym skala wiosennego tąpnięcia okazała się mniejsza niż w zdecydowanej większości krajów o podobnie rozwiniętej gospodarce. Po drugie, udało się dosyć skutecznie ochronić rynek pracy, więc nie grozi nam spirala kryzysu popytowego na rynku wewnętrznym. Po trzecie, dzięki osłabieniu złotówki efektywne wsparcie otrzymali eksporterzy, czego efekty widać w bilansie handlu. Po czwarte, finanse publiczne są w lepszej kondycji niż wydawało się jeszcze niedawno i nadal dysponujemy buforem na wsparcie branż dotkniętych drugą falą pandemii. Po piąte: na horyzoncie majaczą już dwa wielkie wagony pieniędzy: z nowego unijnego budżetu na lata 2021-2027 oraz Recovery and Resilience Facility, znanego u nas pod nazwą Krajowy Program Odbudowy.

To są ogromne pieniądze, również – a w zasadzie przede wszystkim – dla polskiego biznesu. Nigdy w historii nie mieliśmy podobnego zastrzyku środków rozwojowych. Ogromnie dużo zależy jednak od tego, jak te pieniądze wykorzystamy. Moim zdaniem, to powinien być dzisiaj absolutnie główny temat debaty publicznej w Polsce!

Sebastian Chwedeczko, prezydent Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie:
- Programy walki o czyste powietrze, promujące energooszczędność napędzają koniunkturę dla wielu firm: ktoś musi wykonać termomodernizacje, zamontować panele fotowoltaiczne, wyprodukować kotły, pompy, grzejniki, styropian itp. Z drugiej zaś strony to jest dla wielu firm na dokonanie skoku technologicznego, zasadnicze obniżenie kosztów funkcjonowania. Ostatecznie, wdrażane programy są impulsem do rozwoju firm z sektora odnawialnych źródeł energii. Popyt na rynku OZE wymusza intensyfikację w zakresie prowadzonych badań oraz wdrażania nowych rozwiązań i technologii.

Przedsiębiorcy zrzeszeni w Izbie Przemysłowo-Handlowej w Krakowie, działający w różnych sektorach gospodarki, są zgodni co do tego, że jednym z najskuteczniejszych lekarstw na kryzys wywołany pandemią COVID-19 mogą być inwestycje. Bardzo często są one kluczowym źródłem zarobku dla lokalnych przedsiębiorców z określonych branż. Dobra kondycja lokalnych firm przekłada się zaś w sposób bezpośredni na poprawę sytuacji na lokalnym rynku pracy. Inwestycje publiczne muszą być więc skonstruowane tak, by skutecznie przyciągać prywatnych inwestorów. Wobec zaistniałej, ekstremalnej sytuacji, w jakiej postawieni zostali zarówno przedsiębiorcy, jak i władze samorządowe, konieczne jest wdrożenie rozwiązań zapewniających płynność inwestycji i korzystne formy ich finansowania oraz usprawniających procesy realizacji.

Janusz Kowalski, prezes Małopolskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości:
- Konieczne jest, żebyśmy wyszli z kryzysu pandemicznego jak najmniej poturbowani i poranieni. Jest tylko jeden szkopuł. Nikt konkretnie nie mówi, co trzeba zrobić - a już najmniej nasze władze. Słyszymy, że najlepszym lekarstwem na wszelkiego rodzaju kryzysy są inwestycje, tylko nikt nie mówi, jakie to mają być inwestycje i skąd wziąć na nie pieniądze... Również nikt nie mówi, jakie to mają być inwestycje. Najprostszy przykład, żeby utrzymać firmy w ruchu - materialnie pod rygorami - można się było starać o dotacje 9.000 zł na pracownika. Tylko proszę mi wytłumaczyć, jak zatrzymać pracownika, jak myśleć o inwestycjach i rozwoju firmy, jeżeli na te 9 tysięcy złotych przedsiębiorca czeka 3 miesiące i dłużej.

Żeby tarcze były skuteczne w obecnej sytuacji, muszą być ciągle weryfikowane i uzupełniane – po wysłuchaniu głosu przedsiębiorców, którzy przecież najlepiej znają potrzeby swych firm. Słyszymy, że kryzys wywołany przez pandemię należy wykorzystać do pożądanych zmian. Ale trzeba skatalogować te zmiany i wskazać przedsiębiorcom źródła ich finansowania. Cały czas tylko słyszymy od decydentów, że pieniądze się pojawią. Czekamy na informację, czy już są na kontach w bankach – do wzięcia na te wszystkie pożądane inwestycje.

Joanna Krzemińska – wicedyrektor ASPIRE Stowarzyszenie IT i Business Process Services:
- Większość firm zrzeszonych w ASPIRE działa w branżach, które w warunkach pandemii i związanych z nią obostrzeń i ograniczeń dość szybko potrafiły „przekliknąć” się do pracy zdalnej, poza biurami i wykonywać ją w sposób równie efektywny, jak w dotychczasowym modelu działania. Pomogło w tym to, że miały przy opracowane procedury pracy online, a zarazem większość pracowników dysponuje umiejętnością poruszania się w zmianie, która wydaje się w obecnym świecie, nie tylko w covidzie, coraz ważniejsza. W efekcie pandemia tak bardzo ich nie potrąciła, ba, są wśród nas firmy, zwłaszcza z sektora IT, które nie marnują okazji i przyspieszyły swój rozwój.

Zgadzam się z oboma rektorami, że aby sprostać wyzwaniom wielkiej zmiany, transformacji, która rozpoczęła się jeszcze przed pandemią i teraz przyspiesza, potrzebujemy innych kadr, o innych kompetencjach niż dotąd. Bardzo dobrze, że uczelnie są tego świadome. Z punktu widzenia reprezentowanego przez nas biznesu, jest to bardzo ważne. To jest sektor z jednej strony bardzo nowoczesny, innowacyjny, a z drugiej oparty na współpracy, wymianie myśli, idei, bo to pomaga wszystkim odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Michał Akszak-Okińczyc, Prezes Małopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan:
- Lewiatan stworzył listę 10 postulatów, które mają ograniczyć rozwój pandemii i jej skutki, a także pozwolić jak najszybciej wejść gospodarce na ścieżkę zrównoważonego wzrostu. Premier Gowin przyznał, ta lista leży na jego biurku. Przedsiębiorcom zależy, by jak najszybciej została wcielona w życie. Oprócz zwolnienia z ZUS czy świadczenia postojowego proponujemy m.in. modyfikację istniejących mechanizmów wsparcia z tarcz dla firm, które w dalszym ciągu funkcjonują przy znacznie ograniczonych przychodach, czy wydłużenie maksymalnego łącznego okresu korzystania z dofinansowań wynagrodzeń pracowników przy jednoczesnym doprecyzowaniu warunków, jakie trzeba spełnić, aby wsparcie otrzymali naprawdę potrzebujący.

Konfederacja wzywa jednocześnie do wstrzymania prac nad przepisami, które obciążają przedsiębiorców nowymi obowiązkami, lub co najmniej zapewnienie odpowiedniego vacatio legis. Takim obowiązkiem jest zapowiadane przez rząd oskładkowanie umów cywilnoprawnych. Pewne jest jedno: przyszłość nas wszystkich zależy od powrotu do normalności i odblokowania gospodarki.

Janusz Strzeboński, Prezes Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych:
- Przyspieszona cyfryzacja, wymuszona przez pandemię, zapewne jest zjawiskiem pożądanym, ale nie można wykluczać tych, którzy z tak szybkimi zmianami w społeczności przedsiębiorców nie są w stanie sobie poradzić. Nie można po prostu nakazać, że od dzisiaj wszystko ma być cyfrowo. Niektórym trzeba dać więcej czasu i zapewnić możliwość załatwiania spraw urzędowych na starych zasadach. A jednocześnie wesprzeć w przechodzeniu na nowe rozwiązania. Zmiany w biznesie należy przeprowadzać ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie.

Na transformację cyfrową i energetyczną przeznaczone będą bardzo duże środki, związane z nowym, zielonym ładem. Na transformacji tej skorzystają w pierwszym rzędzie producenci urządzeń i rozwiązań technologicznych. Dlatego ważne jest wsparcie dla polskich firm, które mogłyby przecież produkować panele fotowoltaiczne, pompy ciepła itp. Jeśli będziemy mieć produkcję i wykonawstwo, to jako państwo naprawdę dokonamy skoku technologicznego, cyfrowego – i cywilizacyjnego.

Gowin śle komandosów do walki z biegunką prawną i staje na czele „stronnictwa gospodarczego”. Rekordowe Forum Przedsiębiorców Małopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki