- Co prawda w tym roku aura była wyjątkowo sprzyjająca - podkreśla Mirosław Wądołowski, burmistrz Helu. - Ale musimy być przygotowani także na deszczowe wakacje.
W samym Helu już teraz działają dwa muzea, magnesem jest fokarium. Latem codziennie można wypłynąć w rejs wycieczkowy. Coraz większą popularnością cieszą się wyprawy z wędką na pokładzie kutra rybackiego.
- Doskonale sprawdził się pomysł zapraszania do naszego miasta również w okresie zimowym - mówi Wądołowski. - W samym fokarium w ubiegłym roku było o 40 proc. gości więcej niż we wcześniejszych latach.
Na poszerzanie oferty turystycznej stawiają także po drugiej stronie Zatoki Gdańskiej.
- Przystąpiliśmy do projektu budowy sieci ścieżek rowerowych - mówi Krzysztof Swat, wicewójt gminy Stegna. - Jedna poprowadzi od Mikoszewa przez sąsiednie Sztutowo i Krynicę Morską do granicy państwa. Drugą będzie można wybrać się wzdłuż Wisły.
W Gdańsku akcentują potrzebę szerokiej współpracy, bo nadmorski pas ciągnie się przecież od Piasków przez Trójmiasto, Hel i Ustkę i dalej aż do zachodniej granicy. Zatem to, jak słusznie mówią urzędnicy, wspólne dobro. Na początku września samorządowcy z Gdańskiego Obszaru Metropolitalnego dyskutowali o tym na metropolitalnej konferencji.
- Dzisiejszy turysta nie oczekuje już tylko atrakcyjnej infrastruktury, ale także oferty kulturalnej - mówi o wnioskach wynikających z tej konferencji Andrzej Bojanowski, wiceprezydent Gdańska. - Stąd kultura właśnie powinna być naszym języczkiem u wagi, który skusi zagranicznego gościa, by nas odwiedził, nie tylko w sezonie, ale także poza nim, co pozwala de facto wydłużać tradycyjnie pojmowany sezon letni. Przewagą konkurencyjną turystyki jest także pakietowanie usług. Dlatego konieczna jest współpraca przy tworzeniu oferty zawierającej zróżnicowane sposoby spędzania czasu.
Rozwijającej się sferze usług turystycznych musi towarzyszyć także sieć komunikacyjna, bo rzadko kto spędza swój urlop w jednym miejscu.
To też szansa dla gmin, które dostępu do Bałtyku czy też Zatoki Puckiej i Gdańskiej albo Zalewu Wiślanego nie mają. W takiej sytuacji jest np. cały powiat kartuski. Tu z uwagą przypatrują się temu, co nad "wielką wodą" powstaje.
- Mocny w atrakcje i turystyczne magnesy pas nadmorski jest też dla nas łakomym kąskiem - przyznaje Bogdan Łapa, wicestarosta kartuski. - W jaki sposób? Bo ciekawy region ściągnie więcej gości, których my możemy zaprosić na wizytę nad nasze jeziora czy np. do Szymbarku z jego Centrum Edukacji i Promocji Regionu. A wcale tak daleko nie będzie, zwłaszcza gdy ruszy kolej metropolitalna.
Jest jeszcze jeden aspekt, którym w dość krótkim czasie będą musiały się zająć wszystkie pomorskie samorządy - wydłużenie sezonu. Wrzesień - uznawany już za wczesną jesień - generalnie oznacza pustki w kurortach. A to przecież świetny okres np. na organizację regat, plenerowych imprez sportowych (bieganie czy nordic walking) czy choćby konnych przejażdżek lub wypraw do lasów.
- Ofertę poszerzyć możemy też np. o rejsy śródlądowymi szlakami - podkreśla Krzysztof Swat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?