Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gol Bartosza Ławy z dedykacją dla mamy

Redakcja
Obszerne sprawozdanie z piątkowego meczu Arka Gdynia - GKS Bełchatów zamieściliśmy w sobotnim wydaniu naszej gazety. Arka wygrała w pełni zasłużenie 2:0, przerywając tym samym serię meczów bez wygranej i przełamując trwającą 396 minut strzelecką niemoc.

Arka smaku zwycięstwa nie zaznała od siedmiu spotkań, czyli długich 630 minut. Jak w życiu jednak bywa, nic nie trwa wiecznie. Najpierw Bartosz Ława w 46. minucie precyzyjnym strzałem, piłka tuż przy słupku wpadła do bramki, pokonał Krzysztofa Kozika.

Po 396 minutach gdynianie przypomnieli sobie, jak manifestuje się radość ze zdobycia gola. "Ławka" tę bramkę zadedykował obchodzącej urodziny mamie. Prawda, że piękny prezent, chociaż Bartek kwiaty czy jakiś upominek zapewne jeszcze dołoży. Powody do radości miał też inny solenizant Dariusz Żuraw, który w piątek obchodził 36 urodziny i liczył na prezent złożony ze zbiorowego wysiłku kolegów w postaci zwycięstwa nad zespołem z Bełchatowa. Żeby gościom nie pozostawić złudzeń w 58. minucie drugiego gola dołożył Łukasz Kowalski i tak sukces zespołu trenera Czesława Michniewicza stał się faktem.

Dodajmy jeszcze, że bramkarz Arki Norbert Witkowski od 315 minut jest w ekstraklasie niepokonany. Niech śrubuje ten rekord jak najdłużej...

Trener gości Paweł Janas nie ukrywał, że do Gdyni jego piłkarze przyjechali po zwycięstwo. Miał powody, aby tak myśleć. A po meczu powiedział:

- Po raz pierwszy prowadziłem w ekstraklasie zespół w Gdyni i od razu wracam z niemiłymi wspomnieniami. Wydawało się, że trudniej będzie nam do przerwy, kiedy graliśmy pod wiatr. Wówczas jednak spotkanie było wyrównane. Tymczasem nie zdążyłem po przerwie usiąść jeszcze na ławce, a już straciliśmy gola. Muszę jednak przyznać, że Arka wygrała zasłużenie, a my chyba po raz pierwszy w spotkaniu wyjazdowym nie zdobyliśmy nawet bramki - komentował boiskowe wydarzenia Janas.
Z kolei trener Michniewicz mógł odetchnąć z ulgą.

- Wierzyłem, że to zwycięstwo musi w końcu przyjść. Najważniejsze jednak, że wierzyli w to piłkarze. Widziałem na treningach, jak rosła w nich sportowa złość, co było dobrym sygnałem. Czy to zwycięstwo jest porównywalne do wygranej z Lechem? Myślę, że jest ważniejsze. Z Lechem wygraliśmy będąc na fali, psychicznie mocni i w teoretycznie silniejszym składzie. Teraz te punkty są ważniejsze, bo na ligowy sukces czekaliśmy długo. Ponadto ta wygrana uwiarygodnia moje słowa, kiedy mówiłem zawodnikom, że jedni zaczynają rundę, a inni będą ją kończyć. Wszyscy więc muszą trenować na maksa i być gotowi do gry - mówił Michniewicz.

A już jutro Arkę czekają derby, w Pucharze Ekstraklasy, z Lechią w Gdańsku.
- Trenujemy dziś po południu i po tych zajęciach podejmę decyzję, kto zagra w tym pucharowym spotkaniu - wyjaśnia Michniewicz.

Polnord Arka Gdynia - GKS Bełchatów 2:0 (0:0)

Bramki: Bartosz Ława 46, Łukasz Kowalski 58

Arka: Witkowski - Kowalski, ŻurawI, Łabędzki, Płotka - Sokołowski, UlanowskiI, Ława, Pietroń (90 Budziński) - Nawrocik (90 Trytko) - Chmiest (87 Niciński).

GKS: Kozik - Jarzębowski, CecotI (81 Wróbel), Pietrasiak, Popek - Kuklis (62 Adamiec), Gol, Cetnarski (76 Fonfara), Garguła, Nowak - Ujek.

Sędziował : Grzegorz Gilewski (Radom).
Widzów: 5000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki