Co prawda, spodziewanej przez naukowców krypty Radziwiłłów nie odkryto, ale odnalezione szczątki, jak podkreślają naukowcy, z pewnością należą do szlachty - potomków Radziwiłłów.
Do udziału w pracach badawczych zaproszono Rimantasa Jankauskasa, antropologa z Uniwersytetu Wileńskiego, który już wcześniej pracował przy grobach Radziwiłłów i dysponował DNA tej rodziny.
Badaniami w kościele św. Mikołaja w Gniewie kieruje dr Małgorzata Grupa z Zakładu Średniowiecza i Nowożytności Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Uczestniczyła ona w licznych pracach archeologicznych podwodnych i naziemnych na terenie Europy.
- To, co znaleźliśmy, kompletnie nas zaskoczyło - mówi doktor Grupa. - Spodziewaliśmy się znaleźć w krypcie 4-5 trumien, a najpierw ukazało się nam sześć dobrze zachowanych trumien, a w miarę jak postępowały prace, pod nimi jeszcze trzy warstwy pochówków z lat 1700-1850. To łącznie co najmniej 73 ciała.
Wśród odnalezionych szczątków około 30-40 proc. należy do dzieci, głównie w wieku od urodzenia do ukończenia 1 roku życia. W jednym przypadku upływowi czasu oparł się dziecięcy żupan. Wśród szczątków jest dużo kobiet w wieku 20-30 lat, które najprawdopodobniej zmarły w wyniku komplikacji poporodowych. Rekonstrukcja strojów pogrzebowych znalezionych w gniewskiej krypcie zajmą się dr hab. Anna Drążkowska z Instytutu Archeologii UMK w Toruniu oraz kierująca pracami w Gniewie Małgorzata Grupa.
- To może nie jest medialne odkrycie, bo to jeszcze nie krypta Radziwiłłów, ale pod względem naukowym bardzo cenne - mówi Tomasz Kozłowski, adiunkt w Zakładzie Antropologii Instytutu Ekologii i Ochrony Środowiska UMK w Toruniu. - Bardzo rzadko zdarza się, aby zachowały się szczątki płodu. Są one bardzo delikatne. Prawdopodobnie pochowana została w tej krypcie ciężarna kobieta.
Nie lada gratką z naukowego punktu widzenia było też odkrycie szczątków osoby chorej na syfilis. Jak podkreślał Tomasz Kozłowski, który specjalizuje się w badaniach nad stanem zdrowia dawnych populacji ludzkich, w tamtych czasach syfilis czynił spustoszenie.
- Przypadków archeologicznych z syfilisem jest bardzo niewiele na świecie. Zachowały się szczątki zaledwie kilku osób chorych na tę chorobę - mówi Kozłowski. - To bardzo ciekawy materiał. Należy pamiętać, że nie zawsze krętkownicą zarażano się drogą płciową. Bywało, że mamka zarażała się od dziecka z wrodzoną chorobą, innym razem było na odwrót - to chora mamka zarażała karmione niemowlę. Wówczas nie znano jeszcze antybiotyków.
Tomasz Kozłowski wyjaśnił, że szczątki zostaną zbadane, m.in. pod kątem poziomu rtęci. Właśnie terapię rtęcią stosowano wówczas w leczeniu syfilisu.
Największą ciekawostką okazał się jednak szkielet znaleziony pod fundamentami krypty. Jak podejrzewają archeolodzy, ciało znalazło się tam, zanim powstała krypta.
- Znalezisko okazało się tak rozległe i ciekawe, że będziemy prace kontynuować jeszcze przez kilka lat - mówi doktor Grupa.
Archeolodzy wrócą do Gniewa jeszcze zimą, aby zbadać jeszcze dokładniej odkryte pochówki i otworzyć kolejną kryptę znajdującą się pod prezbiterium.
Zdaniem doktor Grupy, jeśli w gniewskim kościele zostali pochowani Radziwiłłowie, to właśnie tam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?