Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gniew: Brak porozumienia między firmą przewozową a właścicielem dworca

Anna Szałkowska
A. Szałkowska
Kiedy chcesz dotrzeć do celu autobusem, swoje kroki zazwyczaj kierujesz na dworzec autobusowy. Tam kupujesz bilet, wsiadasz do pojazdu z innymi pasażerami i... rozpoczynasz podróż. To oczywiste? Okazuje się, że nie dla każdego. Mieszkańcy Gniewa nie idą bowiem na teren dworca, tylko na niewielką uliczkę Kopernika, która znajduje się w bezpośrednim jego sąsiedztwie. Od niedawna to właśnie tam przyjeżdżają busy firmy Latocha, największego przewoźnika w gminie, którymi jeździ większość pasażerów.

Temat w kilkutysięcznym miasteczku budzi emocje. Mieszkańcy napisali list do tczewskiej redakcji "Dziennika Bałtyckiego", w którym skarżą się, że są ofiarami braku porozumienia między przewoźnikiem a właścicielami gruntu, na którym znajduje się dworzec.

- Na dworcu jest zadaszenie, ławki, a ja muszę z ciężkimi torbami stać na chodniku na Kopernika, bo inaczej mogłabym nie zdążyć dobiec - denerwuje się mieszkanka wsi w gminie Gniew. - Zanim wszyscy zobaczyli, że są zmiany i nasz autobus staje gdzie indziej, sporo ludzi spóźniło się na niego. Czy naprawdę trudno się dogadać w tej sprawie? I co robią władze miasta, aby w końcu rozwiązać ten problem?

Dworzec autobusowy przeszedł w prywatne ręce w 2009 roku. Wcześniej należał do Veolia Transport sp. z o.o. Teraz jego właścicielami jest dwóch mieszkańców gminy Gniew. Dlaczego problem pojawił się dopiero teraz? Bo wcześniej miasto dopłacało właścicielowi obiektu, by mieszkańcy mogli korzystać z autobusów na terenie dworca. Teraz już tego nie robi.

- Ale przecież tak nie można wydawać państwowych pieniędzy i to niemałych, bo ok. 3 tys. zł miesięcznie - tłumaczy Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska, burmistrz Gniewa. - Poczekałam zatem do końca zimy i zrezygnowaliśmy z tych dopłat. Próbujemy sprawić, aby strony, tj. właściciele dworca i przewoźnicy, doszły do porozumienia. Odbyło się już kilka spotkań, na razie jednak bez skutku. Szukamy jednak wyjścia z sytuacji.

Żadna ze stron komunikacyjnego konfliktu nie czuje się winna zaistniałej sytuacji.
- Czy pozwoliłaby pani utworzyć na swoim gruncie postój taksówek i nie pobierała od nich opłat? - pyta Wiesław Megger, jeden z właścicieli dworca. - Kupiliśmy go, aby zarabiać. Z dworca korzystają inni przewoźnicy i opłaty dla nich nie są żadnym problemem. Tylko jeden, Latocha, nie zgodził się na takie rozwiązanie. Proponowaliśmy mu symboliczną opłatę za wjazd jego pojazdów na teren dworca, ale nie doszliśmy do porozumienia. Nie cieszy mnie sytuacja, w jakiej się teraz znaleźliśmy. Żal mi ludzi, którzy muszą stać na chodniku, kiedy dworzec z wiatami jest obok.

- Obsługujemy teren trzech powiatów: tczewskiego, sztumskiego i malborskiego - tłumaczy z kolei Tomasz Latocha, właściciel firmy przewozowej. - I nigdzie nie ma takiej sytuacji, abyśmy musieli płacić za korzystanie z przystanków.

Czy opłaty, które przewoźnicy płacą właścicielom dworców, to standardowa procedura? Zapytaliśmy o to w Veolia Transport sp. z o.o. Firma jest właścicielem kilku dworców na terenie Polski, m.in. w Toruniu, Kędzierzynie-Koźlu, Sanoku oraz na mocy umowy z miastem Tczew użytkuje także wiaty przystankowe w Tczewie. - Veolia Transport pobiera opłaty za korzystanie z posiadanych przez siebie dworców, co jest oczywistą praktyką wszystkich właścicieli dworców na całym świecie - mówi Małgorzata Kludzikow-ska, przedstawicielka Veolii Transport w Tczewie. - W ten sposób firmy korzystające z tej infrastruktury partycypują w kosztach jej utrzymania. Analogicznie, jeżeli autobusy należące do nas wjeżdżają na dworce w innych miastach lub zatrzymują się na przystankach należących do gmin, wnosimy za to opłaty na podstawie wiążących nas umów.

Czytaj także:
Gniew. Zamek kupi ten, kto da więcej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki