- Nie można powiedzieć, że fotoradar zbankrutował, ponieważ nie był ustawiany z chęci zysku, a dla poprawy bezpieczeństwa na drogach - mówi Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka. - W momencie, gdy wprowadzono obowiązek oznakowania miejsc, w których prowadzone są kontrole, kierowcy automatycznie zdjęli nogę z gazu. Kierowcy zaczęli przestrzegać dozwolonych prędkości, a w konsekwencji koszt wywoływania zdjęć nie był wymierny do wysokości wystawianych mandatów.
Zdaniem Sobczuk-Jodłowskiej gmina nie traci pieniędzy, ponieważ nie zainwestowała w urządzenie.
W gminie Kobylnica, która jest właścicielem jednego przenośnego i czterech stacjonarnych fotoradarów, ich utrzymywanie nadal się opłaca ze względu na bezpieczeństwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?