Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Puck: Nie będzie szkolnych kiermaszy świątecznych z obawy przed... skarbówką?

Roman Kościelniak
W powiecie puckim niektóre szkoły boją się organizować świąteczne kiermasze, choć robiły to w poprzednich latach. Wszystko ze strachu przed... skarbówką i podatkami.

- Prawdopodobnie u nas nigdzie nie będzie kiermaszy, gdyż sprzedający musieliby dysponować kasą fiskalną - mówi Barbara Miłkowska, dyrektor Zespołu Obsługi Placówek Oświatowych w gminie Puck. - Podobno w tym roku w tej sprawie zmieniły się przepisy podatkowe.

Obawy przed kontrolą fiskusa pojawiły się w szkole w Połczynie, w gm. Puck. Rada Rodziców, która koordynowała przygotowania do kiermaszu, nie bardzo wiedziała, jak problem rozwiązać. - Rodzice nie byli pewni, czy ich dzieci mogą sprzedawać ozdoby - przyznaje dyrektor Grażyna Pokorska. - Dlatego zasięgnęli opinii w Urzędzie Skarbowym. Nie była jednoznaczna. Ale usłyszeliśmy, że w naszym przypadku nie obowiązuje kasa fiskalna. Dlatego kiermasz się odbył. Cieszył się on sporym powodzeniem.

Wszelkie wątpliwości rozwiewa Rafał Selin, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego w Pucku. Przypomina, że każdy obywatel, nawet ten dziesięcioletni, jest obowiązany płacić podatki. Ale przepisy jednocześnie zwalniają z tego obowiązku w określonych przypadkach.

Czytaj także: PORADNIK: Świąteczne zakupy. Jak nie dać się oszukać?

- Nie dajmy się zwariować - mówi Selin. - Wiadomo, że dzieci w szkole sprzedają własne wyroby. Czynią to tylko raz w roku. W związku z tym żadne z nich nie osiąga przychodu przekraczającego 3 tys. 91 zł. A powyżej tej kwoty dopiero należy płacić podatek. Nawet, jeśli w akcję jest zaangażowanych 20 dzieci, to trudno domagać się 20 kas.

Gdyby jednak któryś z uczniów osiągał w ciągu roku inne dochody, a ich łączna wartość przekraczałaby 3 tys. 91 zł, to rodzic takiego dziecka musiałby złożyć w jego imieniu zeznanie podatkowe.

Skarbówka mogłaby ewentualnie obciążyć kupującego podatkiem od czynności cywilno-prawnych. Ale i tu ustawodawca ustalił dolną granicę wartości transakcji, od których należy płacić podatek. Nabywca musiałby kupić towar za min. tysiąc złotych, aby odprowadzić należność do Skarbu Państwa.

Dyrekcje szkół wolą jednak na zimne dmuchać i dlatego z kilku źródeł usłyszeliśmy już prośbę, aby zająć się tym tematem i sprawdzić, czy przedświąteczne kiermasze są "neutralne" dla fiskusa. Ich obawy wywołała głośna sprawa jednego z wiejskich festynów, na którym w ramach loterii serwowano pierogi domowej roboty. Wśród klientów trafili się inspektorzy Urzędu Kontroli Skarbowej, którzy taką działalność uznali za niezgodną z prawem.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki