- Zwrócili się do mnie okoliczni mieszkańcy, którzy wybrali się na pole i 50-metrową miarką zmierzyli odległość budowanego wiatraka od zabudowań - mówi Przemysław Pociecha, radny gminny. - Wyszło im 395 metrów.
Tutejsza Rada Gminy ustaliła natomiast, że "śmigła" mogą stać od zabudowań w odległości co najmniej 400 metrów. I ten zapis jest też niemiłosiernie krytykowany przez przeciwników wiatraków.
- Mieszkańcy zapowiadają, że złożą się na firmę geodezyjną, która dokona dokładnego pomiaru i wystawi odpowiedni dokument - dodaje Pociecha. - Z nim udadzą się do Urzędu Gminy, aby złożyć protest.
- Zwróciłem się do nadzoru budowlanego o ponowne sprawdzenie, czy wybudowane wiatraki są legalne, czy nie - mówi Franciszek Kupracz, wójt gm. Darłowo. - Jeśli okaże się, że nie, to trzeba będzie je rozebrać.
Najsilniejszy sprzeciw dla interesu na wiatrakach jest w okolicy wsi Stary Jarosław.
- Mieszkamy jak w getcie. Wokół nas są kręcące się wiatraki - mówi Grażyna Marcinkowska ze St. Jarosławia. - Jesteśmy w trakcie zakładania ogólnogminnego stowarzyszenia, które będzie broniło naszych interesów. Wierzymy, że uda się obalić "śmigła".
Wójt Kupracz przyznaje, że do Urzędu Gminy wpłynął - jak mówi - stos uwag do wiatraków.
- Ale gdy w 2005 r. gmina przyjmowała plan zagospodarowania przestrzennego, gdzie wyszła odległość 400 metrów od domów, to były protesty tylko Kopania, Cisowa, Zakrzewa. Wówczas rząd nie uregulował sprawy odległości od zabudowań - mówi wójt. - Z drugiej strony - za 2012 r. wpłynie do budżetu gminy z podatku od wiatraków ponad 4 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?