Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Czarne. Sołtys bronił mieszkańców wsi przed policjantami. Teraz może usłyszeć zarzuty

Piotr Furtak
fot. Tomasz Bołt
Gołą tylną część ciała jednego z mieszkańców wsi zobaczyli policjanci z patrolu, który w piątek wieczorem przyjechał do Bińcza w gminie Czarne, aby interweniować w sprawie osób pijących alkohol i palących papierosy na przystanku autobusowym. W obronie mieszkańców swojej wsi stanął Marek Zenel, sołtys miejscowości i jednocześnie radny Rady Miejskiej Czarne. Teraz może mieć poważne kłopoty z prawem. Policjanci zamierzają bowiem postawić mu zarzuty utrudniania czynności służbowych oraz znieważenia funkcjonariuszy.

- Policjanci zdążyli ukarać mandatem jedną z osób palących papierosy na przystanku, gdy podszedł do nich mężczyzna - opowiada Dariusz Kłudka, komendant człuchowskiej policji. - Powiedział, że jest sołtysem i jednocześnie radnym gminnym, i że jeśli policjanci nie odstąpią od czynności, będą zwolnieni z pracy. Powoływał się przy tym na znajomości w Komendzie Wojewódzkiej Policji i u wojewody. Później zadzwonił jeszcze do dyżurnego policji w Człuchowie, domagając się odstąpienia od czynności.

Aby zademonstrować swoją niechęć do tego, co robili policjanci, około 10 mieszkańców Bińcza siedzących na przystanku zapaliło papierosy. Sołtys, mimo że sam jest palaczem, nie palił. Co więcej - jeden z bińczan ściągnął spodnie i pokazał policjantom gołą tylną część ciała.

Weź udział w naszym plebiscycie na najlepszego policjanta Pomorza

Zanim przyjechały posiłki wezwane przez mundurowych, uczestniczący w zdarzeniu mieszkańcy wsi rozeszli się do domów. Policjanci znają ich dane i bińczanie poniosą konsekwencje. Najpoważniejsze mają spotkać sołtysa. Nie tylko ma on odpowiedzieć przed sądem (za utrudnianie pracy policjantom grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności), ale może również stracić mandat radnego. Komendant Kłudka zapowiada, że informacja o zdarzeniu zostanie wysłana do przewodniczącego Rady Miasta Czarne.
Nieco inaczej całą sytuację przedstawia sołtys. Dzisiaj zamierza on w prokuraturze złożyć skargę na policjantów interweniujących w jego miejscowości.

- Wszystko działo się po zakończeniu prac przy urządzaniu skweru w centrum naszej miejscowości - mówi Marek Zenel. - W okolicach przystanku przebywało około dziesięciu osób. W pobliżu stały puste butelki po piwie, które ktoś wcześniej wypił. Policjanci przyczepili się jednak do jednego z mieszkańców wsi. Zaproponowali mu 50 złotych mandatu. Później powiedzieli mu jednak, że odstąpią od wypisywania mandatu, jeśli powie, kto pił piwo i zostawił butelki. Ponieważ mężczyzna im tego nie powiedział, gdyż nie wiedział, kto pił, policjanci stwierdzili, że w takim razie wypiszą mandat na 100 złotych. Ja starałem się ich przekonać, aby jedynie pouczyli osobę, która paliła papierosy. Ten człowiek nie popełnił przecież jakiegoś poważnego wykroczenia. Na pewno nie groziłem policjantom zwolnieniem z pracy i nie powoływałem się na znajomości w komendzie wojewódzkiej. To raczej policjanci prowokowali i grozili mi poinformowaniem o sytuacji burmistrza.

Według sołtysa, który nie zaprzecza, że mundurowym pokazano obsceniczny gest i w ramach protestu zapalono papierosy, jest wielu świadków, którzy mogą potwierdzić, że sytuacja wygląda tak jak on to przedstawia. - Wśród osób, które widziały całe zajście, jest między innymi pani - kurator sądowy - dodaje sołtys Bińcza. - W mojej ocenie policjanci powinni zająć się poważniejszymi sprawami.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo: www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki