Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Choczewo: Mieszkańcy przeciw elektrowni atomowej w Lubiatowie

Tomasz Smuga
Zieloni przedstawili argumenty przeciw atomówce
Zieloni przedstawili argumenty przeciw atomówce Tomasz Smuga
Po raz pierwszy doszło do spotkania przeciwników budowy elektrowni atomowej w Lubiatowie (gmina Choczewo) z mieszkańcami. Organizatorzy, czyli Komitet Obywatelski "Nie dla atomu w Lubiatowie" wraz z gdańskim kołem Partii Zielonych, starali się przedstawić argumenty za tym, że atomówka nie powinna powstać w tym regionie.

- To bardzo ważne, że na Pomorzu powstał pierwszy społeczny komitet przeciwko rozwojowi energetyki jądrowej - mówi Beata Maciejewska z Zielonych, działaczka antyatomowa. - Bardzo nas cieszy, że mieszkańcy gminy Choczewo nie dają się zwieść lobby atomowemu, które obiecuje złote góry, a w rzeczywistości działa tylko w swoim interesie.

Komitet nie chce budowy elektrowni między innymi ze względu na walory turystyczne okolicy. - Chcemy zachować piękną plażę i wydmę, które są w Słowińskim Parku Narodowym ewenementem - mówi Tadeusz Pastusiak.

Czytaj także: Lubiatowo: Fundacja Anny Dymnej obawia się budowy atomówki

Około 80-osobowa grupa, która zjawiła się na czwartkowym spotkaniu, również boi się o swoją przyszłość. Zarówno część stałych mieszkańców Lubiatowa, jak też właściciele nadmorskich działek letniskowych są negatywnie nastawieni do mogącej powstać na terenie gminy elektrowni. Obawiają się, że stracą miejsce odpoczynku, znikną ich dochody z wynajmowania pokoi innym letnikom, a wartość nieruchomości może spaść i może być problem z ich sprzedażą. Pod protestem przeciwko budowie podpisało się już 200 rdzennych mieszkańców gminy.

Elektrownia jądrowa w Żarnowcu, Choczewie lub Gąskach

- Prowadzę skromną agroturystykę. Wzięłam spory kredyt na rozkręcenie interesu. A teraz z powodu tego, że Lubiatowo jest potencjalnym miejscem pod budowę elektrowni musiałam zrezygnować z kilku inwestycji, które pomogłyby mi utrzymać firmę. Turyści nie będą chcieli przyjeżdżać do naszej gminy. Kto zwróci mi za to pieniądze - zastanawia się Dorota Borówka, mieszkanka gminy. - Jedyną rzeczą, którą możemy zrobić, to zebrać 100 tysięcy podpisów. Wówczas będziemy mogli wyegzekwować referendum - apeluje inny mieszkaniec gminy, Leszek Szymański.

Zieloni podczas spotkania przekonywali zebranych, że wejście w energetykę atomową w Polsce i budowa elektrowni jądrowej - czy to w Choczewie, czy gdzieś indziej - jest po prostu niekorzystne pod każdym względem: dla ludzi, społeczności lokalnych, gospodarki oraz środowiska. - W historii komercyjnej energetyki jądrowej jej plagą są wysokie koszty i ich ciągły wzrost, a także bardzo wysokie ryzyko i niepewność - podkreśla Elżbieta Śliwowska, przewodnicząca gdańskiego koła Partii Zielonych.

Czytaj także: Fundacja Anny Dymnej chce w Lubiatowie wybudować warsztaty terapii i ośrodek dla niepełnosprawnych.

A wtóruje jej członek zarządu krajowego Zielonych Dariusz Szwed. - Premier Tusk forsuje budowę elektrowni jądrowej w sytuacji, gdy badania opinii publicznej jednoznacznie wskazują: większość z nas nie chce atomówki, a jednocześnie mocno popiera rozwój energetyki odnawialnej - argumentuje.

Komitet zapewnia, że na tym jednym spotkaniu się nie skończy. - Będziemy zawsze działali zgodnie z przepisami prawa. W przyszłości będziemy również chcieli, po naszych akcjach promocyjnych, zorganizować debatę, na którą zaprosimy różnych specjalistów, żeby mieszkańcy otrzymali rzetelną wiedzę na temat elektrowni - mówi Tadeusz Pastusiak. - Bo obawy mają zarówno nabywcy działek rekreacyjnych, jak i stali mieszkańcy gminy Choczewo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki