Dramat rozegrał się podczas burzy, która przeszła nad powiatem sławieńskim. Pilot, który wystartował włoskim wiatrakowcem z lotniska w Krępie koło Słupska, lądował awaryjnie w okolicy Noskowa. Gdy chciał ponownie wystartować, gwałtowny podmuch wiatru porwał maszynę, która następnie wpadła do pobliskiej rzeczki.
- Gdy nawałnica przeszła, pilot postanowił ponownie wzbić się maszyną w powietrze - relacjonuje sołtys Konwerski. - Chciałem wykonać kilka zdjęć. Na moich oczach potężny podmuch wiatru cisnął maszyną kilka metrów dalej o ziemię. Usłyszałem potężny trzask. Pobiegłem tam, choć bałem się wybuchu. Wiatrakowiec był przewrócony do góry kołami i znajdował się w rzeczce. Pilot głowę starał się trzymać nad lustrem wody. Usłyszałem z jego ust ciche: Hilfe, hilfe. Bez wahania wyciągnąłem go na zewnątrz.
Przemysław Konwerski bohaterem się nie czuje. - Sądzę, że każdy by tak postąpił na moim miejscu. Dopiero po czasie dowiedziałem się, że uratowałem życie znanego w Europie pilota akrobatycznego z Niemiec - mówi.
Państwowa Komisji Badania Wypadków Lotniczych zakwalifikowała zdarzenie, jako wypadek. Uratowany pilot wyszedł z groźnej sytuacji bez szwanku.
Czytaj więcej na ten temat w serwisie slawno.naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?